Finansowanie Kościołów budzi często wiele emocji, o czym pisaliśmy już na łamach Bezprawnika. Wiele osób uważa też, że Fundusz Kościelny jest za wysoki. Skąd jednak wzięła się ta pula środków publicznych przekazywanych instytucjom religijnym? Jaka jest jego historia i czemu nadal funkcjonuje?
Od czasów I RP zarówno Kościół Katolicki, jak i niektóre inne związki wyznaniowe otrzymywały grunty i nieruchomości od państwa. Sytuacja ta nie zmieniła się w czasach międzywojennych. Warto tutaj zaznaczyć, że Rzeczpospolita jako państwo o wielokulturowej strukturze społecznej przyznawała majątki przedstawicielom różnych religii. Kiedy jednak po II Wojnie Światowej oficjalna ideologia państwa stanęła w sprzeczności z religią, jakoś należało rozwiązać kwestię odebranych majątków. Formalnie sprawa ta została uregulowana ustawą z dnia 20.03.1950r. Wraz z oficjalnym odebraniem tzw. „dóbr martwej ręki” państwo zobligowało się do zabezpieczenia duchownych i instytucji religijnych.
Na co zostały przeznaczone środki?
Według wspomnianej ustawy, fundusz miał być przeznaczany na:
1. utrzymanie i odbudowę kościołów;
2. udzielanie duchownym pomocy materialnej i lekarskiej oraz organizowanie dla nich domów wypoczynkowych;
3. objęcie duchownych ubezpieczeniem chorobowym na koszt Funduszu Kościelnego w przypadkach uzasadnionych;
4. specjalne zaopatrzenie emerytalne społecznie zasłużonych duchownych;
5. wykonywanie działalności charytatywno-opiekuńczej.
W praktyce nie wyglądało to tak dobrze. Inwentaryzacja majątku odebranego Kościołowi nie została w pełni przeprowadzona. Bardzo często fundusze otrzymywali tylko kapłani współpracujący z władzami, a pieniądze szły niekiedy wręcz na… zwalczanie kościołów. Tak wyglądała sprawa do 1989 roku, kiedy układ polityczny się zmienił, a wraz z nim funkcjonowanie Funduszu.
I tu zaczynają się dziać dziwne rzeczy…
Przede wszystkim dlatego, że zdecydowana większość majątku odebranego w 1950 roku zostało Kościołom zwrócone. W ten sposób de facto podstawowy cel utworzenia Funduszu stracił zasadność. Jednak ze względu na klimat polityczny i zasługi Kościoła Katolickiego oraz innych związków w wyznaniowych w procesie zmian, zapadła decyzja o jego utrzymaniu. W 1990 roku wydatki państwowe na Fundusz wyniosły 2 000 000 złotych.
Mimo kontrowersji, jakie wzbudziło to rozwiązanie, zostało ono przyjęte jako nowy kompromis. Z czasem zmieniało się jedno – wysokość funduszu. W 2000 roku wydatki sięgnęły już ponad 67 milionów złotych, zaś w 2017 – ponad 159 milionów. Warto też zaznaczyć, że – co zrozumiałe – większość funduszy szła zawsze na Kościół Katolicki. Jako największa instytucja religijna, zarówno w czasach PRL, jak i po 1989 roku był głównym beneficjentem – i ofiarą – regulacji prawnych na tym polu. Istnieją jednak także inne przyjęte sposoby rozwiązywania kwestii finansowania Kościołów.
Czy zatem Fundusz Kościelny jest za wysoki i jak potoczą się dalej jego losy? Na chwilę obecną raczej kompromisowo, jednak być może pojawienie się partii „antysystemowych” zmieni coś również w tej materii.