Od czasów I RP zarówno Kościół Katolicki, jak i niektóre inne związki wyznaniowe otrzymywały grunty i nieruchomości od państwa. Sytuacja ta nie zmieniła się w czasach międzywojennych. Warto tutaj zaznaczyć, że Rzeczpospolita jako państwo o wielokulturowej strukturze społecznej przyznawała majątki przedstawicielom różnych religii. Kiedy jednak po II Wojnie Światowej oficjalna ideologia państwa stanęła w sprzeczności z religią, jakoś należało rozwiązać kwestię odebranych majątków. Formalnie sprawa ta została uregulowana ustawą z dnia 20.03.1950r. Wraz z oficjalnym odebraniem tzw. „dóbr martwej ręki” państwo zobligowało się do zabezpieczenia duchownych i instytucji religijnych.
Na co zostały przeznaczone środki?
Według wspomnianej ustawy, fundusz miał być przeznaczany na:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
1. utrzymanie i odbudowę kościołów;
2. udzielanie duchownym pomocy materialnej i lekarskiej oraz organizowanie dla nich domów wypoczynkowych;
3. objęcie duchownych ubezpieczeniem chorobowym na koszt Funduszu Kościelnego w przypadkach uzasadnionych;
4. specjalne zaopatrzenie emerytalne społecznie zasłużonych duchownych;
5. wykonywanie działalności charytatywno-opiekuńczej.
W praktyce nie wyglądało to tak dobrze. Inwentaryzacja majątku odebranego Kościołowi nie została w pełni przeprowadzona. Bardzo często fundusze otrzymywali tylko kapłani współpracujący z władzami, a pieniądze szły niekiedy wręcz na… zwalczanie kościołów. Tak wyglądała sprawa do 1989 roku, kiedy układ polityczny się zmienił, a wraz z nim funkcjonowanie Funduszu.
I tu zaczynają się dziać dziwne rzeczy…
Przede wszystkim dlatego, że zdecydowana większość majątku odebranego w 1950 roku zostało Kościołom zwrócone. W ten sposób de facto podstawowy cel utworzenia Funduszu stracił zasadność. Jednak ze względu na klimat polityczny i zasługi Kościoła Katolickiego oraz innych związków w wyznaniowych w procesie zmian, zapadła decyzja o jego utrzymaniu. W 1990 roku wydatki państwowe na Fundusz wyniosły 2 000 000 złotych.
Mimo kontrowersji, jakie wzbudziło to rozwiązanie, zostało ono przyjęte jako nowy kompromis. Z czasem zmieniało się jedno - wysokość funduszu. W 2000 roku wydatki sięgnęły już ponad 67 milionów złotych, zaś w 2017 - ponad 159 milionów. Warto też zaznaczyć, że - co zrozumiałe - większość funduszy szła zawsze na Kościół Katolicki. Jako największa instytucja religijna, zarówno w czasach PRL, jak i po 1989 roku był głównym beneficjentem - i ofiarą - regulacji prawnych na tym polu. Istnieją jednak także inne przyjęte sposoby rozwiązywania kwestii finansowania Kościołów.
Czy zatem Fundusz Kościelny jest za wysoki i jak potoczą się dalej jego losy? Na chwilę obecną raczej kompromisowo, jednak być może pojawienie się partii „antysystemowych” zmieni coś również w tej materii.