Mamy złą wiadomość dla wszystkich miłośników Samsunga! Już wkrótce niektóre funkcje waszych smartfonów mogą być dodatkowo płatne. Konkretnie chodzi o Galaxy AI, czyli narzędziach bazujących na sztucznej inteligencji, które ułatwiają życie użytkownikom telefonów.
Czym jest Galaxy AI?
Galaxy AI to cała gama narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji, które ułatwiają życie użytkownikom smartfonów. To stosunkowa nowość, w którą obecnie wyposażone są tylko najnowsze urządzenia firmy Samasung. Galaxy AI swoją premierę miało w styczniu 2024 roku i szybko stało się hitem. Dzięki narzędziom bazującym na sztucznej inteligencji użytkownicy mogą na przykład tłumaczyć rozmowy telefoniczne w czasie rzeczywistym, tłumaczyć wiadomości tekstowe, notatki i teksty na stronach internetowych, wyszukiwać grafiką, czy przeprowadzą korektę (zarówno ortograficzną, jak i interpunkcyjną, czy stylistyczną) pisanych tekstów.
Wszyscy miłośnicy zdjęć dobrej jakości pokochali Galaxy AI za dodatkowe możliwości z zakresu obróbki zdjęć. Do niedawna, aby na przykład usunąć obiekt ze zdjęcia, usunąć tło, czy wypełnić luki w fotografii do niedawna trzeba było korzystać z zewnętrznych (często płatnych) edytorów. Obecnie jest to możliwe dzięki funkcjom smarfona. Inne możliwości to na przykład przekształcanie fotografii w szkic, czy wykonane ręcznie portrety w zdjęcia. Użytkownik ma naprawdę wiele możliwości.
Galaxy AI już wkrótce będzie płatne
Po wielkim sukcesie Galaxy AI firma postanowiła zmonetyzować swoje oprogramowanie. Koncern poinformował, że niektóre narzędzia, wchodzące w skład pakietu Galaxy AI, który obecnie jest udostępniany użytkownikom bezpłatnie, już wkrótce będą dostępne tylko za dodatkową opłatą. Ma się tak stać końcem 2025 roku. Samsung jednak nie podaje szczegółów.
Użytkownicy (a przynajmniej ci, którzy zdążyli już przetestować narzędzia Galaxi AI i przyzwyczaić się do związanych z nimi ułatwień) mają nadzieję, że opłaty będą dotyczyły tylko niektórych, najbardziej zaawansowanych funkcji. Pod znakiem zapytania pozostaje również wysokość i rodzaj opłaty zapowiedzianej przez Samsunga. Dla użytkowników smartfonów zdecydowanie najkorzystniejszy byłby jednorazowy zakup pakietu. Bardziej prawdopodobne jest jednak wprowadzenie opłaty abonamentowej.
Bo sprzedaż telefonów to za mało
Samsung to zdecydowanie jeden z liderów produkcji urządzeń mobilnych. Smarfony i tablety są bardzo intuicyjne, wyposażone w wiele nowoczesnych funkcji, a ich parametry wprawiają w zachwyt. Użytkownicy najbardziej cenią sobie szybkie działanie tych urządzeń, a także świetne funkcje aparatu – za każdym razem, gdy Samsung wpuszcza kolejnego flagowca, sieć zalewają filmiki, w których nagrania bądź zdjęcia z nowego urządzenia, porównywane są z tymi wykonanymi przez starsze modele bądź konkurencyjne smartfony. I trzeba przyznać, że przy Samsungu wszystko inne wypada blado.
Użytkownicy narzekają jednak na wysokie ceny urządzeń. Tak naprawdę, aby otrzymać wysokiej jakości produkt, z naprawdę świetnym aparatem i dużą ilością ułatwiających życie funkcji, najlepiej jest zdecydować się na najnowszego flagowca, w dodatku w wersji ultra. W przypadku urządzenia kupowanego tuż po premierze to wydatek rzędu ponad 6000 złotych. Niestety, te telefony ze względu na parametry trzymają cenę. Nawet gdy pojawiają się następcy, wciąż na próżno szukać ofert poniżej 4000 tysięcy złotych.
Taki telefon to więc spory wydatek (jeżdżący samochód z ważnym OC można kupić za 2000 złotych, model za 5000 daje nadzieję, że jeszcze jakiś czas się nim pojeździ). Dlatego teoretycznie przy zakupie smartfona powinniśmy dostać wszystko, co tylko możliwe. A niestety, nie dostajemy nawet ładowarki (jedynie kabel). Teraz w dodatku niektóre funkcje mogą być płatne. To typowe działanie firmy, która zastanawia się, jak pozyskać jeszcze więcej pieniędzy od klientów.
Czy jednak wprowadzone dodatkowe opłaty zniechęcą klientów do Samsunga? Najprawdopodobniej nie. Klient, który kupuje na tyle drogi telefon, zwykle kładzie nacisk na jego jakość, wygodę użytkowania, parametry i dostępne funkcje. Zapewne więc dopłaci więcej, byle tylko mieć topowy model, dzięki któremu jego praca, bądź chwalenie się w sieci swoim życiem, staną się łatwiejsze.