UBER dzięki tajnej aplikacji Greyball oszukiwał władze kilku krajów.
UBER nie ma ostatnio dobrej prasy. Dostaje baty z każdej strony. Od niezadowolonych klientów, pracowników, poprzez zachowanie szefostwa firmy, a także konkurencję w postaci taksówkarzy i policję ścigającą kierowców UBER-a w miejscach, gdzie jego działanie jest zabronione. Teraz okazało się, że kierowcy stosowali tajną aplikację Greyball, która oszukiwała policję, a zatem także władze kilku krajów.
New York Times opisał aferę, która od kilku dni rozgrzewa media w USA. Dotyczy ona tajnej aplikacji Greyball, dzięki której kierowcy tej firmy mogli oszukiwać oficerów policji oraz innych służb, które sprawdzały czy w miastach, gdzie UBER nie może działać, firma nie świadczy aby jednak swoich usług.
Program miał za zadanie zbieranie informacji z aplikacji UBER-a, a także innych źródeł, które miały identyfikować i śledzić osoby oddelegowane do sprawdzania, czy zakaz operowania w danym mieście jest respektowany. Dzięki aplikacji Greyball osoby takie nie mogły zamawiać kursów – były one automatycznie odrzucane.
Dodatkowo aplikacja podmienia programy na smartfonach osób inwigilowanych na wersję, która pokazuje fałszywe pojazdy UBER-a, tak zwane duchy. Ciekawostką może być także doniesienie o specjalnym oznaczeniu terenów wokół komisariatów policji – wezwanie kierowcy UBER-a z tej okolicy otrzymywało specjalne oznaczenie „podejrzany”. System analizował także płatności kartami kredytowymi, weryfikując ich pochodzenie – czy aby nie są używane przez osoby związane z policją. Analizowano nawet portale społecznościowe, aby sprawdzić, czy dany klient nie pracuje w policji lub w instytucjach związanych z władzami danego kraju.
Okazało się, że aplikacji używano w takich krajach jak Australia, Chiny i Korea Południowa, oraz w Bostonie, Las Vegas, Portland, Oregonie i Paryżu. Wiedziało o tym procederze kilkadziesiąt osób z władz UBER-a, a jego stosowanie zaakceptował zespół prawny firmy.
Jak twierdzą władze UBERa, program Greyball powstał do ochrony kierowców przed osobami, które atakowały ich lub w inny sposób naruszyły regulamin korzystania z usług firmy. Chodziło podobno także o to, że osoby podejrzane zwabiały kierowców UBER-a w pułapki. O takich akcjach w Polsce donosiły nasze media – kierowców bito, uszkadzano im samochody, obrzucano śmierdzącymi substancjami, etc.
Jeśli doniesienia NYT się potwierdzą, a wszystko wskazuje na to, że są prawdziwe, to może okazać się, że UBER zacznie powoli znikać z miast, gdyż solidne kary odstraszą właścicieli.