Dziś w nocy kilku kierowców Ubera zostało brutalnie zaatakowanych, ich samochody oblano olejem samochodowym i fekaliami, a wizerunki upubliczniono w sieci. Za zdarzenie odpowiadają najprawdopodobniej warszawscy taksówkarze.
Powoli tracę już cierpliwość do Ubera – nie dalej jak kilka miesięcy temu skonstruowałam taki oto tekst z masą zarzutów względem amerykańskiego start-upu. Wcale więc nie pozycjonuję się w tej dyskusji jako jakaś jego przesadna fanka. Ale równie nieprzyjemne doświadczenia miałam w swoim życiu z warszawskimi taksówkarzami, a historie moich przyjaciół, od których kierowcy wyłudzali karty bankomatowe wraz z kodem PIN czy kradli telefony komórkowe wzięte pod zastaw na czas odejścia do bankomatu… mogłabym opowiadać godzinami. Ewidentnie coś jest więc na rzeczy, skoro takie wydarzenia dzieją się w moim bezpośrednim otoczeniu, w miarę często i wcale nie są to odosobnione historie z gatunku „A podobno w Rybniku, w latach 90-tych…”.
Taksówkarze zaatakowali Ubera
Od razu chciałam nadmienić, że zdaje sobie sprawę z tego, że w Warszawie jest cała masa uczciwych, porządnych taksówkarzy. Ale tak jak niekompetentny adwokat rzutuje negatywnie na wizerunek całej branży prawnej, jak łódzkie pogotowie zepsuło wizerunek służby zdrowia (i Łodzi), tak warszawscy taksówkarze nie są najlepszą z wizytówek swojego miasta, być może za sprawą jednostek. I jak widać nie pomaga im w tym cała rzesza certyfikatów i zdobytych uprawnień.
Ambiwalentne uczucia względem taksówkarzy można było mieć od dłuższego czasu, natomiast kiedy trafiało się na ich internetowe dyskusje na temat właśnie Ubera, zamieniała się ona w jawną niechęć. Nie było tam dyskusji znanych np. z forów dyskusyjnych prawników, którzy merytorycznie rozpaczali nad stawkami w systemie darmowej pomocy prawnej. Ani dyskusji z forów pracowników Biedronki, którzy wyraźnie zmartwieni dochodzili do smutnych wniosków, że nie marnują jedzenie, zamiast przekazać je potrzebującym? A na grupach taksówkarzy o Uberze? Trudności z budowaniem zdań po polsku, prymitywizm myślowy i przerażająca agresja.
Taksówkarze zaatakowali Ubera i złamali prawo
Nie zawracałam tym sobie głowy przesadnie, bo i nie miało to większego znaczenia. Tak mi się przynajmniej wydawało, ponieważ dziś w nocy nienawiść przybrała formę ataku na kierowców Ubera. Całość została zrelacjonowana, z niekrytą dumą, na jednym z taksówkarskich fanpage’y.
NOC SZOKÓW !Dzisiejszej nocy w Warszawie, niektórzy kierowcy Ubera przeżyli ciężkie chwile. Pod kilkoma…
Opublikowany przez Taryfa24 na 18 marca 2016
Niezależnie od naszych opinii i sympatii w temacie Ubera, należy pamiętać, że odpowiedzialni za to wydarzenie – prawdopodobnie – taksówkarze złamali prawo. Trudno mi sobie bowiem wyobrazić, by akcja nie miała jakiegoś zorganizowanego charakteru, a administrator fanpage’a zupełnie przypadkiem wszedł w posiadanie powyższych zdjęć. I jeszcze odgrażali się, że to dopiero początek.
Niezależnie od oceny legalności działania Ubera w Polsce (jest on dyskusyjny, bo zależy m.in. od pojazdu używanego przez kierowcę), nie ma wątpliwości co do tego, że zamaskowani „nieznani sprawcy” dopuścili się złamania prawa. W rezultacie kierowcom Ubera nie tylko przysługuje cywilne roszczenie odszkodowawcze za zniszczoną karoserię (nie będę może szła w kierunku amerykańskiego serialu i wygłupiała się z tyradami o naruszeniu dóbr osobistych, choć teoretycznie również jest to możliwe), ale przede wszystkim sytuację powinny zbadać organy ścigania.
W pierwszej kolejności przesłuchany – póki co tylko w charakterze świadka – powinien zostać administrator fanpage’a Taryfa24. Oczywiście na wniosek samych pokrzywdzonych, w trybie art. 288 kodeksu karnego (lub, jeśli waga czynu nie była dostatecznie wysoka, analogicznego przepisu z kodeksu wykroczeń).
Art. 288.
§ 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Taksówkarze mówili – kierowcy Ubera są w konflikcie z prawem. No to teraz chyba już nie ma między nimi żadnej różnicy?
Rezultat zorganizowanej akcji na fanpage’u jest zdumiewający. Ale raczej w sposób niezamierzony przez organizatorów. Tysiące internautów wypominają taksówkarzom to, na co ja zwróciłam uwagę już dość dawno temu – prymitywizm myślowy, agresję oraz atak na Ubera poniżej granic wszelkiej krytyki. „Myślałem, że to szympansy obrzucają się odchodami” pisze jeden z użytkowników.
Taksówkarzom wtórują jedynie inni taksówkarze, na swoim niezmiennym poziomie oleju zmieszanego z fekaliami:
TAXI Warszawa INFO Nie chcemy. Wy i tak pójdziecie tam gdzie taniej. A, że auto koła gubi, a kierowca z Ukrainy, to Was nie obchodzi. Krzyż na drogę i proszę uważać na olej. Ostatnio sporo go na autach przewozu osób.
Jest mi strasznie szkoda tych wszystkich porządnych warszawskich taksówkarzy, którym w najbliższym czasie pogorszy się sytuacja na rynku z powodu swoich bezmyślnych kolegów. I z powodu tego, że chyba zrobili najlepszą możliwą reklamę Ubera, choć amerykańska spółka na tanie sztuczki z rozwożeniem pączków wydaje zapewne miliony. Ale, przynajmniej przez jakiś czas, z taksówkami dam sobie spokój. Źle bym się czuła zastanawiając się czy wiozący mnie kierowca załatwia się do miski pełnej samochodowego oleju, a potem rozrzuca to po mieście.