Uber od początku obecności tej usługi w Polsce budzi wątpliwości co do jej legalności. Co więcej, odnotowano nawet przypadki fizycznych ataków na kierowców trudniących się tego rodzaju działalnością – co zresztą na Bezprawniku odnotowaliśmy. Okazuje się, że część taksówkarzy zatrzymuje samochody Ubera i wzywa Policję, by funkcjonariusze zajęli się „nielegalnym przewozem osób”. Zatrzymanie obywatelskie a prawo.
Niezależnie od naszej osobistej oceny działalności zarówno licencjonowanych taksówkarzy, jak i nielicencjonowanych adeptów „ekonomii dzielenia”, należy podkreślić, że ochrona prawa i porządku należy do odpowiednich służb. Wymierzanie sprawiedliwości samodzielnie, np. poprzez „polowanie” na kierowców Ubera może się skończyć np. w ten sposób:
W skrócie: taksówkarze zablokowali pojazd, gdyż myśleli, że para znajdująca się w nim to kierowca Ubera (w domyśle: nielegalnie wykonujący przewóz) oraz klienta tegoż hochsztaplera. Okazało się jednak, że to tylko małżeństwo przyjechało kupić bilety na dworzec.
Zatrzymanie obywatelskie a prawo
Czy taksówkarze – jeśli uznali, że są świadkami nielegalnego zachowania, tj. przewozu osób bez wymaganej licencji – mogą dokonać tzw. obywatelskiego zatrzymania? Zgodnie z art. 243 kodeksu karnego:
§ 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
§ 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.
Na kanwie zdarzenia zarejestrowanego na powyższym filmie wydaje się, że działania podjęte przez taksówkarzy były nieadekwatne do sytuacji. Uniemożliwiono swobodne przemieszczanie się kobiecie – która nie popełniała czynu zabronionego. Co więcej, z uwagi na posiadanie przez taksówkarzy urządzeń nagrywających, możliwe było podjęcie kroków mniej ingerujących w wolność osobistą – tj. nagranie sytuacji, w tym numerów rejestracyjnych i twarzy kierowcy, i udostępnienie nagrania organom ścigania.
Kluczową kwestią jest jednak to, że zatrzymanie obywatelskie – które zawsze ingeruje w czyjąś wolność – jest legalne wyłącznie wówczas, gdy popełnienie przestępstwa lub wykroczenia jest oczywiste. A przecież można sobie wyobrazić sytuację, w której kierowca Ubera posiada odpowiednią licencję. Albo nawet nie ma licencji, ale daną osobę faktycznie przewoził zupełnie prywatnie.
A na ostateczne wyjaśnienie statusu prawnego Ubera jeszcze musimy poczekać. Czy Uber, jak donoszą niektóre media, przegra walkę na polskim rynku i zniknie?