Trwa spis powszechny, który w Polsce przeprowadza się co 10 lat. Ponad 40 różnych instytucji oraz organizacji pozarządowych zwróciło się do prezesa GUS. Przedmiotem apelu była problematyka dyskryminacji, z którą spotykają się osoby LGBT+ przystępujące do wypełniania formularza spisu powszechnego. Znamy już stanowisko prezesa Głównego Urzędu Statystycznego
Prezes GUS ze swoją odpowiedzią znakomicie wpisuje się w trend enigmatycznych komunikatów, które najczęściej przekazują nam rządzący, gdy tak naprawdę nie chcą udzielić odpowiedzi na zadane pytanie. Odpowiedź prezesa GUS może być odczytana dwojako. Z jednej strony podkreślił, że istnieje możliwość, aby ankietowani zaznaczali, że posiadają małżonka tej samej płci. Odpowiedź ta nie satysfakcjonuje jednak lewicowych aktywistów, którzy wskazują, że w dalszym ciągu dyskryminowane są osoby transpłciowe i niebinarne. Przedstawiciele organizacji pozarządowych kolejny raz podnoszą larum, wskazując, że obecnie dostępna forma wypełnienia formularza łamie prawa człowieka. Zapowiadają, że w dalszym ciągu będą walczyć o brak dyskryminacji.
Dyskryminacja osób LGBT+, które chcąc wypełnić formularz zmuszone są poświadczać nieprawdę
Głównym celem apelu, który został wystosowany przez organizacje pozarządowe było zwrócenie uwagi na konieczność wprowadzenia zmian w treści dostępnego formularza. Spis dostępny w obecnej formie zawiera tak skonstruowane pytania, że wiele osób zmuszonych jest do podawania nieprawdziwych informacji. Problem dotyka przede wszystkim osób, które uważają się za „niebinarne” oraz „transpłciowe”. Ponadto, problem mają również te osoby, które zawarły małżeństwo z osobą tej samej płci poza Polską. Również nie otrzymały klarownych instrukcji, jaki stan cywilny powinny zaznaczyć.
Prezes GUS odniósł się w swoim komunikacie do problematyki drugiej kwestii. Przyznał, że – w przypadku osób pozostających w jednopłciowych związkach małżeńskich zawartych za granicą udostępniony formularz spisowy nie ogranicza możliwości wskazania przez te osoby ich sytuacji faktycznej. Wskazał, że jeżeli mężczyźni zaznaczą wariant – zamężna oraz analogicznie kobiety – żonaty, nie będą podlegać odpowiedzialności karnej.
O fakcie trwania spisu powszechnego na łamach Bezprawnika informowaliśmy Państwa wielokrotnie. Wskazywaliśmy też, że zakres pytań znajdujących się w spisie umożliwi rządzącym dostęp do danych, w tym danych wrażliwych. Przypomnijmy, że udział w spisie powszechnym jest obowiązkowy dla wszystkich osób pełnoletnich.
Równocześnie, podmioty tj. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, informowały, że w trakcie wypełniania zgodnie z rzeczywistym stanem faktycznym formularza dostępnego w obecnej formie, osoby ze środowisk LGBT+ będą narażone na odpowiedzialność karną. Warto w tym miejscu przypomnieć, że za podanie fałszywych danych grozi kara do nawet dwóch lat pozbawienia wolności.
Narodowy Spis powszechny 2021 – obowiązek!
Pamiętajmy, że udział w spisie powszechnym 2021 należy do obowiązków wszystkich pełnoletnich obywateli. Jego niedopełnienie będzie zaś groziło grzywną. Za kłamstwo w spisie powszechnym grozi więzienie – nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Zatem na pytania znajdujące się w arkuszu odpowiadajmy szczerze.
Osobiście uważam, że dla dobra nas – obywateli organizowanie spisów powszechnych nie przynosi żadnych korzyści. Grupą, która prawdopodobnie zyska najbardziej będą ponownie rządzący nami dyletanci. Zapewne po zebraniu – wyłudzeniu, ale wyłudzeniu de iure – wszelkich danych wpadną na pomysł uchwalenia nowych danin oraz opłat. Na początku proponuje wprowadzenie tzw. podatku bykowego oraz nałożenie specjalnej opłaty na restauratorów serwujących pizzę hawajską.