Na Bliskim Wschodzie aż 27 proc. zatrudnionych jest przekonanych, że AI pomoże im w pracy, ale równie wielu drży przed tym, że wkrótce zostaną zastąpieni. W Europie nieco mniej ludzi wpada w euforię lub panikę, ale emocje są wciąż wyraźne. A Polska? Tu większość woli zająć się planowaniem sobotniego grilla niż rozmyślaniem nad tym, czy ChatGPT właśnie pisze ich zawodowy nekrolog.
Z najnowszego raportu ADP „People at Work 2025” wyłania się dość niejednoznaczny obraz. Globalnie 17 proc. pracowników jest pewnych, że AI pomoże im w pracy w najbliższym roku, jedna trzecia ma mieszane uczucia, a co dziesiąty boi się, że zostanie wyparty przez technologię.
W Polsce optymizm wyraża jedynie 9 proc. zatrudnionych, a strach – 7 proc. Reszta woli nie myśleć o sprawie albo nie ma pojęcia, co w ogóle oznacza wdrażanie AI w ich branży.
Ta obojętność jest wręcz uderzająca na tle świata
W Egipcie 36 proc. ludzi z entuzjazmem czeka na sztuczną inteligencję, w Indiach 34 proc., a nawet w technologicznie rozleniwionej Europie Zachodniej średnia to 11 proc.
Polacy, niezależnie od wieku, wykazują emocjonalną rezerwę – od młodych dorosłych po osoby w wieku przedemerytalnym. W dodatku tylko co dziesiąty polski pracownik umysłowy potrafi wyobrazić sobie, jak AI może mu pomóc, a zaledwie 6 proc. robotników wykwalifikowanych boi się, że maszyna zajmie ich miejsce.
Globalne badanie pokazuje ciekawą korelację: ci, którzy boją się utraty pracy przez AI, są też bardziej zestresowani i aktywnie szukają nowego zatrudnienia – ponad 30 proc. z nich rozgląda się za zmianą, podczas gdy w grupie spokojnych to jedynie 16 proc. W Polsce stres związany z AI jest marginalny. Być może dlatego, że firmy wciąż wdrażają te rozwiązania powoli, a przeciętny Kowalski ma wrażenie, że jego stanowisko – w urzędzie, w magazynie czy przy obsłudze klienta – jest bezpieczne.
Z raportu płynie jeszcze jeden wniosek: tam, gdzie ludzie już realnie korzystają z AI – w finansach, IT, ubezpieczeniach – emocje są najsilniejsze
Ekscytacja możliwościami idzie w parze z niepokojem o przyszłość. W Polsce to wciąż nisza, a na szeroką debatę o automatyzacji jeszcze poczekamy. Być może do momentu, gdy algorytmy zaczną odbierać telefony w ZUS i pisać raporty w urzędach miejskich, większość z nas faktycznie będzie już przy grillu, patrząc w niebo i zastanawiając się, czy pogoda dopisze.
Świat dyskutuje o etyce, transformacji i nowych kompetencjach, a w Polsce AI to raczej ciekawostka niż wyzwanie. I pewnie tak zostanie, dopóki nie poczujemy na karku oddechu automatu, który naprawdę potrafi zrobić naszą robotę szybciej i taniej.