Polacy wciąż chętnie kupują mieszkania od deweloperów, chociaż część z nich oszukuje swoich klientów. Nierzadko bywa tak, że kupujący zostają i bez mieszkania, i bez wpłaconej zaliczki, którą ciężko im odzyskać. Jak to się dzieje? Mechanizm jest w wielu przypadkach bardzo prosty. Jak oszukują deweloperzy i jakimi sztuczkami się posługują?
Jak oszukują deweloperzy?
Na samym początku warto zaznaczyć, że nie zawsze zaistniała sytuacja faktycznie jest pokłosiem działań dewelopera lub że deweloper z premedytacją wybrał taki, a nie inny teren budowy. Większość deweloperów to też solidni partnerzy, jednak wśród nich – jak w każdej branży – działają też tacy, których nie można obdarzyć zaufaniem. Niestety, niezależnie od intencji dewelopera, efekt jest taki sam – kupujący zostaje bez mieszkania i bez szans na zwrócenie zaliczki (przynajmniej do momentu sprawy sądowej).
Przykładem może być historia jednej z kamienic na warszawskiej Pradze. Jak opisuje portal AleBank.pl, prawie 30 osób zainwestowało w 2017 r. w mieszkania przy ulicy Stalowej. Mieszkania znajdowały się w kamienicy, która miała zostać odnowiona. Warunki zakupu mieszkania były stosunkowo atrakcyjne, jednak nie odbiegały zbyt mocno od ofert z okolicy – kupujący nie mieli żadnych podejrzeń. Co się ostatecznie okazało? Przyszli nabywcy mieszkań wpłacili zaliczkę; klucze do mieszkania mieli odebrać w styczniu 2019 r. Tyle, że… remont nawet się nie rozpoczął.
Deweloper zasłania się tym, że to wina miasta – nie uzyskał pozwolenia na budowę ze względu na to, że kamienica została wpisana do rejestru zabytków. To jednak nie jedyny problem, który zaistniał już po podpisaniu umowy. Deweloper stwierdził również, że ceny mieszkań… ulegną zmianie. W tym przypadku tłumaczył się z kolei wzrostem cen rynkowych. Jakby tego było mało – mieszkania miały być też o kilka metrów kwadratowych mniejsze, niż pierwotnie ustalono. Mniejsze mieszkania, wyższa cena i opieszałość prac to jednak nie wszystko. Ostatecznie okazało się również, że deweloper ma problemy z płynnością finansową. Część kupujących złożyła już przeciw niemu pozew.
Sztuczki powtarzane wielokrotnie
Zdarzają się deweloperzy, którzy z premedytacją szukają kolejnych klientów, których będą mogli oszukać. Tutaj z kolei jako przykład może posłużyć historia z Poznania. Deweloper za każdym razem kupował duży obszar w centrum miasta, na jednej z działek tego obszaru stawiał blok, a druga działka (przylegająca) miała być miejscem na plac parkingowy. Po co taki manewr? Dzięki temu deweloper mógł uzyskać pozwolenie na użytkowanie inwestycji. Jak łatwo się jednak domyślić, celem dewelopera było zmaksymalizowanie zysków i maksymalne wykorzystanie powierzchni. Z tego względu zamiast placu powstawał… kolejny blok, a cała procedura ruszała od początku. Nic dziwnego, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie chciał wyrazić ostatecznie zgody na użytkowanie (sprzedanych w międzyczasie) lokali. Nabywcy mieszkań tracili przez chytrość dewelopera i jego oszustwa.
Jak oszukują deweloperzy? Tak, jak pozwala im na to prawo
Można zatem stwierdzić, że deweloperzy, którzy od początku planują różne oszustwa, starają się mimo wszystko – przynajmniej w pewnym stopniu – poruszać się w granicach prawa. Wykorzystują luki prawne lub przepisy, których interpretacja nastręcza pewnych wątpliwości.
Nigdy jednak nie wiadomo, czy deweloper, który sprzedaje nasze wymarzone mieszkania, jest uczciwy, czy też może próbuje różnych sztuczek, by osiągnąć jak największe korzyści. Z tego względu warto zawsze prześwietlić dokładnie dane dewelopera, porozmawiać z osobami, które nabywały już od niego mieszkania (jeśli to możliwe) i dowiedzieć się, jak przebiegał proces budowy w poprzednich przypadkach.