Jawność wynagrodzeń w firmach prawdopodobnie stanie obowiązkiem już od przyszłego roku. Stosowne przepisy proceduje już Sejm. Tymczasem eksperci zastanawiają się, czy jawne wynagrodzenia mogą wypłaszczyć wynagrodzenia pracowników. Jeżeli tak się stanie, to konsekwencje mogą być dość nieoczekiwane. Samo zjawisko wydaje się jednak względnie pozytywne. Trochę chaosu nas jednak czeka.
Potencjalne wypłaszczanie pensji to tylko jedno z kilku potencjalnych zagrożeń zmian w przepisach
Jednym z częściej wysuwanych postulatów na uczynienie szeroko rozumianego rynku pracy są jawne wynagrodzenia. Założenie jest bardzo proste: pracownicy mieliby wiedzieć, jakie pensje przysługują w ich firmie na poszczególnych stanowiskach. Wiedzieliby więc, ile mniej-więcej zarabiają ich koledzy i czy szef przypadkiem ich nie dyskryminuje. Opinia publiczna postulat zdecydowanie popiera. Wśród przedsiębiorców zdarzają się oczywiście czarne owce, które starają się na wszelkie sposoby – w tym także te nielegalne – przeszkodzić pracownikom w dostępie do prawdy. Sprawa jednak wydaje się przesądzona.
Polska musi do 7 czerwca 2026 roku implementować przepisy dyrektywy w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet. Nasz prawodawca wcale nie czeka na ostatnią chwilę i stosowny projekt nowelizacji kodeksu pracy znajduje się już w Sejmie. Spośród zmian szczególnie interesujące wydaje się prawo pracowników do domagania się od swojego szefa stosownych informacji. Będzie mógł w terminie 14 dni uzyskać dane dotyczące indywidualnego poziomu wynagrodzenia oraz średnich poziomów wynagrodzenia, w podziale na płeć w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak oni lub pracę o takiej samej wartości.
Ta jedna zmiana może przynieść więcej wstrząsów na rynku pracy, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka. Radca prawny dr Marcin Wojewódka w rozmowie z Onetem zwrócił uwagę na bardzo ciekawy aspekt całej sprawy. Prawdopodobnie jawne wynagrodzenia oznaczają także ich wypłaszczenie.
Należy się bowiem spodziewać, że pracownicy, których wynagrodzenia ulokowane będą w dolnych obszarach ujawnionych widełek płacowych danego pracodawcy, będą zgłaszali się do swoich podmiotów zatrudniających z oczekiwaniem polepszenia swoich warunków wynagradzania.
Innymi słowy, pracownicy zarabiający mniej zgłoszą się nieuchronnie do swoich szefów o wyrównanie ich pensji względem kolegów. Marcin Wojewódka zaznacza przy tym, że problem dotyczy przede wszystkim pracowników z dłuższym stażem. Nie powinno to dziwić, bo przecież w ostatnich latach mogliśmy zaobserwować oferowanie na start wyższych wynagrodzeń. Pracownicy z dłuższym stażem często czuli się traktowani niesprawiedliwie. Nierzadko jednak taka praktyka była jedynie firmową tajemnicą poliszynela. Teraz pojawi się jasny dowód.
Mogę się założyć, że jawne wynagrodzenia szybko wylądują w internecie
Z punktu widzenia przedsiębiorców kluczowe jest to, że jawne wynagrodzenia będą czynnikiem narzucającym raczej równanie wynagrodzeń w górę. W końcu trudno byłoby się spodziewać, by pracownicy zarabiający powyżej firmowej średniej mieli się skarżyć na swoją sytuację. Być może w jakichś skrajnych przypadkach nowe przepisy rzeczywiście zwalczą przypadek jawnej faworyzacji któregoś z pracowników. Nie będą jednak mieli prawa do wglądu w indywidualne wypłaty kolegów. Byłoby to zresztą niemożliwe w świetle wymogów ochrony danych osobowych.
Co z poszukiwaniem nowych pracowników? W tym wypadku jawne wynagrodzenie utrudnią negocjacje w złej wierze z kandydatami. Nie sposób będzie wynegocjować możliwie niskiej indywidualnej pensji danej osoby, jeśli ta będzie z wyprzedzeniem wiedziała, ile zarabiają jej przyszli koledzy na tym samym stanowisku. Teoretycznie wszystko będzie jasne już w ogłoszeniach o pracę.
Warto wspomnieć, że w obecnych realiach mamy do czynienia z kolejnym czynnikiem wymuszającym wypłaszczanie wynagrodzeń. Mam oczywiście na myśli stale rosnącą płacę minimalną. W 2026 r. ma wynieść nawet 5070 zł brutto względem 4666 zł w tym roku. Presja na podwyżki ze strony pracowników może się więc znacząco zwiększyć w 2027 r.
Konkurencja pomiędzy firmami również będzie ostrzejsza. Można się w końcu spodziewać, że informacje o zarobkach w większych firmach bardzo szybko wypłyną do internetu. Możliwe także, że ktoś je zagreguje w wygodnej formie. Skoro oddolnie stworzono portal z cenami deweloperów, to można zrobić to samo ze średnimi wynagrodzeniami w poszczególnych przedsiębiorstwach.
Nie da się ukryć, że sam koncept jawności wynagrodzeń wewnątrz firmy jest słuszny. Najprawdopodobniej nie przyniesie przedsiębiorcom żadnej płacowej tragedii. Równocześnie jednak nie można nie dostrzegać pewnych zagrożeń i potencjalnie niekorzystnych synergii z innymi zjawiskami od lat obecnymi na rynku. Czy to oznacza, że powinniśmy zrezygnować z prowadzania nowych rozwiązań? Ależ skąd. Nie mamy zresztą ku temu możliwości. Powinniśmy za to w miarę możliwości przygotować się już teraz i przemyśleć sobie firmową politykę płacową, zanim zmuszą nas do tego żądania naszych pracowników.