Przedstawiciele niektórych profesji są zobowiązani do składania oświadczeń majątkowych. Część z nich jest publicznie dostępna. W ten sposób możecie sprawdzić np. zasobność portfela posłów czy ministrów. Do tego grona mają dołączyć sędziowie – tego chce rząd. O co w tym chodzi i czy to dobry pomysł?
Sędziowie sądów powszechnych już obecnie składają oświadczenia majątkowe. Wynika to z aktualnej treści art. 87 §1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych:
Sędziowie są obowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym. Oświadczenie o stanie majątkowym dotyczy majątku odrębnego oraz objętego małżeńską wspólnością majątkową. Oświadczenie to powinno zawierać w szczególności informacje o posiadanych zasobach pieniężnych, nieruchomościach, udziałach i akcjach w spółkach prawa handlowego, a ponadto o nabytym przez sędziego albo jego małżonka od Skarbu Państwa albo innej państwowej lub samorządowej osoby prawnej mieniu, które podlegało zbyciu w drodze przetargu.
Oświadczenia te nie są jednak jawne. Obowiązujące obecnie przepisu ograniczają krąg podmiotów uprawnionych do wglądu w treść oświadczeń, które są objęte tajemnicę służbową. Wykaz majątku sędziego podlega badaniu na poziomie sądów apelacyjnych oraz Krajowej Rady Sądownictwa, a także właściwego urzędu skarbowego. Podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniu (np. niewpisanie drogiego zegarka) podlega karze dyscyplinarnej: od upomnienia aż do złożenie sędziego z urzędu.
Jawność oświadczeń majątkowych sędziów już wkrótce…
Resort Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro planuje duże zmiany dotyczące oświadczeń majątkowych sędziów. Po pierwsze, nowelizacja przewiduje że, „informacje zawarte w oświadczeniu (…) są jawne, także co do imienia i nazwiska, z wyjątkiem danych adresowych, informacji o miejscu położenia nieruchomości, a także informacji umożliwiających identyfikację ruchomości sędziego„. Jawność oświadczeń byłaby realizowana poprzez ich publikację w Biuletynie Informacji Publicznej.
Co więcej, Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje – i to bardzo dobry pomysł – wprowadzenie odpowiedzialności karnej za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia majątkowego. Jest to realizacja postulatów GRECO – Grupy Państw Przeciwko Korupcji działającej w ramach Rady Europy. IV Runda GRECO przebiegająca pod hasłem „Zapobieganie korupcji w odniesieniu do parlamentarzystów, sędziów i prokuratorów” sugerowała m.in. wprowadzenie odpowiedzialności karnej za fałszywe oświadczenia majątkowe.
…ale czy to dobre rozwiązanie?
Organizacje sędziowskie – w tym Krajowa Rada Sądownictwa – oraz Sąd Najwyższy uważają proponowane zmiany. W opinii do ustawy przygotowanej przez SN wskazano, że jawność oświadczeń majątkowych sędziów
niesie ze sobą ryzyko zidentyfikowania sędziego i wywierania na niego wpływu, godzi w bezpieczeństwo osobiste sędziów, obniża autorytet trzeciej władzy i ingeruje w konstytucyjne gwarancje ustrojowe wymiaru sprawiedliwości
Brzmi poważnie, prawda? Warto jednak się zastanowić, czy oświadczenia pozbawione bliższych danych dot. majątku (np. adresu nieruchomości) faktycznie stanowią aż tak duże zagrożenie. Z drugiej strony można mieć wątpliwości, w jaki sposób jawność oświadczeń miałaby się przyczynić do wyeliminowania np. korupcji wśród sędziów. Bez większych problemów można sobie wyobrazić, że odpowiedzialność karna połączona z weryfikacją oświadczeń przez np. Centralne Biuro Antykorupcyjne byłaby wystarczająco skutecznym narzędziem do dbania o etyczną nieskazitelność polskiego sądownictwa.
Być może opory środowiska sędziowskiego wynikają – przynajmniej po części – z braku należytego uzasadnienia postulowanej jawności oświadczeń majątkowych. Projekt zawiera jedno zdanie, z którego wynika wyłącznie to, że jawność ma na celu „wzmocnienie zaufania do sądów jako instytucji oraz do samych sędziów”. Tak wątłe i pozbawione szerszego kontekstu uzasadnienie budzi wątpliwości co do rzeczywistych intencji projektodawcy.
Może to tylko kolejny element wojny – rzeczywistej lub urojonej – walki obecnego rządu ze środowiskami prawniczymi?