Komisja Europejska nie ustaje w walce z różnego rodzaju codziennymi drobiazgami, których istnienie może mieć jakiś tam negatywny wpływ na środowisko naturalne. Tym razem na celowniku Brukseli znalazły się kapsułki z kawą do ekspresów. Czy szykuje się kolejny zakaz? To całkiem możliwe.
Radykalizm ekologiczny Komisji Europejskiej robi się momentami wręcz irytujący
Organy Unii Europejskiej od dawna troszczą się o środowisko naturalne i walczy z zaśmiecaniem naszego otoczenia. To się oczywiście chwali. Problem w tym, że radykalizm ekologiczny Brukseli bywa niekiedy nieznośny. Urzędnicy Komisji Europejskiej mają paskudny nawyk skupiania się na codziennych drobiazgach, których zakazywanie bywa uciążliwe dla obywateli Unii. Za każdym razem wiatru w żagle nabierają wszelkiej maści eurosceptycy, a wysiłki Brukseli stają się obiektem kpin. Taki stan rzeczy utrudnia zwalczanie rzeczywistych problemów o znacznie większej skali oddziaływania na środowisko.
Zapewne każdy z nas pamięta los „zwykłych” żarówek, które były właściwie pierwszym głośnym w Polsce przypadkiem tego typu. W ostatnim czasie mamy do czynienia z jakby większym nagromadzeniem takich inicjatyw. Wspominaliśmy na łamach Bezprawnika choćby o problemach z telewizorami i monitorami 4K oraz 8K wywołanymi przez nowe normy zużycia energii. Kolejnym głośnym pomysłem było narzucenie liniom lotniczym restrykcyjnych zasad nabywania uprawnień do emisji. Zakaz produkcji i sprzedaży nowych samochodów spalinowych wciąż budzi bardzo silne emocje wśród kierowców.
Dlaczego wspominam o tym wszystkim? Ano dlatego, że Komisja Europejska ani myśli przestać. Tym razem, jak podaje Neue Zürcher Zeitung, na celowniku Brukseli znalazły się kapsułki z kawą do ekspresów. W czym tkwi problem? W materiale, z którego kapsułki są wykonywane. Najczęściej w grę wchodzi plastik i aluminium, które miałyby być objęte postulowanym zakazem. Gdyby jeszcze chodziło o argumenty dotyczące wpływu produkcji tych surowców na środowisko, to można by się zastanowić nad jego słusznością. Brukseli nie podoba się to, że takie kapsułki z kawą nie są kompostowalne.
Badania naukowe jasno wskazują, że kapsułki z kawą wcale nie są jakoś szczególnie szkodliwe dla środowiska
Problem z polskiego punktu widzenia jest o tyle poważny, że nasz kraj jest trzecim rynkiem ekspresów do kawy w Europie. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że pokochaliśmy te urządzenia, które z towaru luksusowego stały się wręcz typowym sprzętem gospodarstwa domowego. Według danych GfK z grudnia 2021 r., pod względem sprzedaży ekspresów do kawy wyprzedzają nas tylko Niemcy i Francja. W przypadku najdroższych urządzeń jesteśmy na drugim miejscu. Ewentualny zakaz sprzedaży plastikowych lub aluminionych kapsułek z kawą będzie stanowić pewną niedogodność także nad Wisłą.
Najbardziej we znaki dały się Niemcom i Austriakom. W krajach tych nawet 30-40 proc. gospodarstw domowych posiada kapsułkowy ekspres do kawy. Zaletą tych urządzeń, w porównaniu do ekspresów ciśnieniowych, jest ich przystępna cena i prostota użytkowania. Nic więc dziwnego, że już teraz pojawiły się pierwsze zalążki oporu względem pomysłu Komisji.
Jak się można spodziewać, protestuje też branża kawowa. Najczęściej podnoszonym argumentem jest to, że kapsułki z kawą mają sumarycznie mniejszy wpływ na środowisko niż inne popularne metody zaparzania kawy. Być może nie jest to coś, co powinno się podpowiadać Komisji Europejskiej? Nigdy nie wiadomo, czego postanowią zakazać następnym razem.
Co ciekawe, to właśnie niemieckie ministerstwo środowiska w 2018 rozpoczęło kampanię nawołującą do zakazania kapsułek w Europie, wbrew dostępnym już wówczas wynikom badań naukowych. Neue Zürcher Zeitung wprost przyznaje, że kapsułki z kawą są tutaj swego rodzaju kozłem ofiarnym.
Czemu Bruksela tak uparła się na kompostowanie kapsułek? Właściwie nie wiadomo
Zakaz jest kiepskim rozwiązaniem także z powodu wspomnianego już skupienia się urzędników na kompostowaniu. Branża kawowa zwraca uwagę na to, że najpierw musiałaby istnieć infrastruktura umożliwiająca skuteczny recykling „przyjaznych dla środowiska” alternatyw. Dzisiaj w Europie takowej po prostu nie ma. Kompostowalnych kapsułek nie można przecież wyrzucić do pojemnika na odpady papierowe.
Trzeba przy tym przyznać, że część producentów już teraz, na wszelki wypadek, przygotowuje się do produkcji plastikowych opakowań. Przykładem może być tutaj Nestlé, które jednak zamierza brać udział w walce z propozycjami legislacyjnymi Komisji Europejskiej. Czy rzeczywiście ogólnoeuropejski zakaz wejdzie w życie? Droga do tego nie jest ani szybka, ani prosta.
Równocześnie kontynuacja radykalnej polityki ekologicznej Unii Europejskiej jest złym znakiem sama w sobie. W szczególności dotyczy to uprzykrzania życia codziennego obywatelom Wspólnoty poprzez tego typu zakazy. Pozostaje mieć nadzieję, że albo Komisja Europejska odpuści, albo we właściwym momencie zareagują państwa członkowskie.