Serwisy takie jak Booking.com czy Airbnb są coraz popularniejsze. Wiele osób decyduje się na wybór konkretnego hotelu czy apartamentu na podstawie ocen wystawianych przez użytkowników tych serwisów. Czy hotel ma prawo nakładać kary finansowe za negatywne komentarze?
Do anglojęzycznego serwisu LoyaltyLobby zgłosił się czytelnik, który podzielił sie e-mailem otrzymanym od jednego z angielskich hoteli. W przypomnieniu o rezerwacji hotel zawarł takie oto ostrzeżenie:
Zarządca hotelu obciąży klienta opłatą administracyjną w wysokości 100 funtów, jeśli zajdzie konieczność udzielenia odpowiedzi na komentarze lub obrazy, które w ocenie zarządcy hotelu są niesprawiedliwe albo zniesławiające albo nie dały zarządcy możliwości poprawy w trakcie wykonania usługi lub po jej wykonaniu. Opłata będzie pobrana z karty kredytowej użytej do rezerwacji.
Kara za komentarz – czy to legalne?
Czy taka klauzula mogłaby się znaleźć w polskich realiach? Można by się zastanowić, czy nie jest to swego rodzaju odpowiednik kary umownej, określonej w art. 483 §1 kodeksu cywilnego. Zgodnie z treścią przepisu:
Można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna).
Jednak już na pierwszy rzut oka widać, że przepis ten raczej nie znajdzie zastosowania w takiej sytuacji. „Umowa hotelowa” jest tzw. umową nienazwaną – tzn. nie jest wprost opisana w żadnej ustawie – jednak do jej typowych elementów z pewnością nie da się zaliczyć „dawania dobrych komentarzy”. A przecież dopiero „niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania niepieniężnego” jest warunkiem niezbędnym, aby można było skutecznie nałożyć karę pieniężną.
Co więcej, takie ograniczenie swobody w wyrażaniu swobody poglądów i opinii klientów w sposób jaskrawy narusza – konstytucyjnie chronione – prawo do wolności wypowiedzi.
Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1 konstytucji RP z 1997 r.)
Oczywiście, wolność słowa nie jest wartością absolutną, o czym przekonał się ostatnio SuperExpress. Kara za komentarz, podobnie jak kara za artykuł prasowy, wynikać może jednak nie z treści jakiejkolwiek umowy, a decyzji sądu, badającego naruszenie dóbr osobistych czy znieważenie.
Jeśli masz wątpliwości dotyczą w/w lub innego zagadnienia, możesz skonsultować się z prawnikiem. Na przykład za pomocą adresu kontakt@bezprawnik.pl, pod którym uzyskasz płatną poradę prawną od doświadczonych prawników.