„Laptop dla ucznia” był jednym z programów, które wzbudził w zeszłym roku spore kontrowersje (nie tylko ze względu na sam fakt rozdawania sprzętu uczniom de facto w trakcie kampanii wyborczej). Do tysięcy czwartoklasistów trafiły darmowe laptopy, a poprzedni rząd zapowiadał, że co roku uczniowie czwartych klas podstawówki będą mogli liczyć na taki sprzęt. Sęk w tym, że nowi rządzący prawdopodobnie będą musieli zrezygnować z programu. Powód jest prosty – brak odpowiednich środków.
Nowy rząd może zakończyć program „Laptop dla ucznia”
Już w styczniu 2023 r. ówczesny premier Mateusz Morawiecki informował, że rząd zamierza wdrożyć program „Laptop dla ucznia„. Laptopy faktycznie trafiły do czwartoklasistów już w ubiegłym roku – akurat w trakcie kampanii wyborczej.
Program miał być jednak kontynuowany również w kolejnych latach. Problem polega na tym, że ciężko będzie znaleźć na niego pieniądze. Jak informuje „DGP”, Komisja Europejska ma zastrzeżenia co do finansowania laptopów dla uczniów ze środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Jak w rozmowie z dziennikiem stwierdził wiceminister i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, takie projektowanie finansowania, jakie zaplanował poprzedni rząd, nie wchodzi w grę i nie mogłoby być zakwalifikowane. Gdzie leży problem? „DGP”, powołując się na swoje nieoficjalne twierdzi, że chodzi o przekazywanie uczniom laptopów na użytek własny – co nie było zawarte w pierwotnej wersji KPO. Można zatem założyć, że jeśli rząd będzie chciał kontynuować program (i sfinansować to środkami unijnymi), to konieczna będzie zmiana jego założeń. Być może w grę wchodzi na przykład dofinansowanie zakupu sprzętów dla szkół, tak, by uczniowie mieli swobodny dostęp do laptopów w trakcie pobytu w placówce. Z drugiej strony pytanie brzmi, na ile takie rozwiązanie faktycznie byłoby sensowne, biorąc pod uwagę fakt, że raczej uczniowie nie korzystają ze sprzętu w trakcie lekcji, a w domu, np. poszerzając swoją wiedzę.
Eksperci postulują jednak zakończenie programu
Niewykluczone jednak, że rząd zdecyduje się na całkowite zakończenie programu (co jednak mogłoby być źle odebrane przez część obywateli, zwłaszcza rodziców uczniów, którzy od września zaczną czwartą klasę szkoły podstawowej). Właśnie takie rozwiązanie wskazują eksperci – argumentowali, że udowodniono negatywny wpływ laptopów i smartfonów na zdrowie dzieci i ich wyniki w nauce. Tym samym ich zdaniem państwo nie powinno zwiększać (ani ułatwiać) ekspozycji uczniów na tego rodzaju urządzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że prawdopodobnie każda decyzja, jaką podejmie rząd w tej kwestii, spotka się z niezadowoleniem części obywateli. Czasu natomiast jest coraz mniej, bo do połowy lutego ministerstwo powinno ogłosić przetarg na laptopy dla uczniów.