„Kiedy to się wszystko wreszcie skończy?” – to pytanie zadają sobie teraz chyba wszyscy. W Polsce odpowiedzieć jest póki co bardzo trudno. Ale Austria zacznie znosić ograniczenia już w połowie kwietnia. Podobne plany są w Niemczech i Czechach.
„Będziemy otwierać nasz kraj krok po kroku” – zapowiada kanclerz Austrii Sebastian Kurz. Co to oznacza w praktyce? Już w połowie kwietnia mają zostać otwarte sklepy, które mają powierzchnię do 400 metrów kwadratowych.
Co dalej? To rząd Austrii uzależnia od skali nowych zachorowań na koronawirusa. Jeśli tempo nowych zakażeń będzie spadać, to być może już całkiem niebawem zostaną otwarte szkoły czy duże sklepy. Póki co jednak w miejscach publicznych można się pojawiać tam tylko w maseczkach ochronnych.
O „powrocie do normalności” mówi się też w Czechach. Tam jednak jasnych deklaracji jeszcze nie ma – resort edukacji mówi na przykład, że można by wznowić działalność szkół w połowie maja, a nawet zorganizować wtedy zaległe egzaminy. Szef rządu jednak wskazuje, że „lockdown” kraju mógłby być zniesiony raczej na początku czerwca.
Koronawirus w Austrii. A w Niemczech?
W Niemczech w kręgach rządowych za to ponoć nie ma jeszcze zgody, w jakim kierunku teraz iść. Według nieoficjalnych informacji część wpływowych polityków chce szybkiego poluzowania restrykcyjnych zakazów – a nawet otwarcia szkół jeszcze w kwietniu.
Większość ministrów jednak póki co nie chce o tym słyszeć. A politykę „lockdownu” według sondaży popiera większość mieszkańców kraju.
Co ciekawe, o zniesieniu ograniczeń powoli mówi się nawet we Włoszech, a ten kraj został uderzony przez epidemię wyjątkowo mocno. Liczba zgonów i zakażeń jednak już nie rośnie gwałtownie, a czasem nawet spada. Więc pojawiają się nieśmiałe głosy, że restrykcje mogą zacząć być znoszone za kilka tygodni.
Tymczasem w Polsce mamy chaos – nie wiemy nawet, czy pójdziemy do wyborów 10 maja (czy może wybory będą przesunięte, a może „kopertowe”). A różni przedstawiciele rządu mówią co innego na temat walki z epidemią. Premier Morawiecki co prawda radzi przygotować się na dłuższą walkę, ale jego podwładni często wypowiadają się w uspokajającym tonie.
Teraz epidemia rośnie w USA czy Wielkiej Brytanii, ale Chińczycy już powoli wracają do normalności. Jednak po zniesieniu pewnych restrykcji, na szlakach turystycznych pojawiły się tłumy. Więc całe oczy świata są znów skierowane na Państwo Środka. Jeśli tam znoszenie restrykcji nie sprawi, że sytuacja będzie się znowu pogarszać, to zapewne i Europa szybko będzie chciała wrócić do normalności.