Minister Aktywów Państwowych ogłosił we wtorek, że powstanie Krajowa Grupa Spożywcza. Nowy państwowy holding ma skupić dookoła Krajowej Spółki Cukrowej najważniejsze spółki z branży przetwórstwa spożywczego z udziałem państwowego kapitału. Jednym z celów jest ochrona polskich rolników przed zmowami cenowymi.
Rządzący najwyraźniej przemyśleli sobie na spokojnie swój pomysł stworzenia państwowego holdingu spożywczego
Być może niektórzy jeszcze pamiętają zapowiedzi utworzenia Narodowego Holdingu Spożywczego. Projekt uznano za swego rodzaju „program PGR Plus„, głównie z powodu bardzo specyficznej narracji uskutecznianej wówczas przez rządzących. Była „złodziejska reprywatyzacja”, był „organizacyjny i właścicielski udział rolników-producentów”, oraz oczywiście walka ze złym GMO. Wygląda jednak na to, że rządzący przez te niecałe cztery lata przemyśleli sobie raz jeszcze całą koncepcję. Teraz powraca jako Krajowa Grupa Spożywcza.
Jej powołanie ogłosił we wtorek minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Krajowa Grupa Spożywcza będzie się składać z 15 spółek z państwowym kapitałem wiodących w produkcji żywności, skupionych dookoła Krajowej Spółki Cukrowej. Poszczególne przedsiębiorstwa będą podzielone na sześć segmentów. Mowa o: produkcji nasiennej, produkcji cukru, produkcji skrobi, sektorze zbożowo-młynarskim, przetwórstwie spożywczym i sektorze rolnym w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Jak podaje Rzeczpospolita, przychody nowej spółki wzrosną o 35 proc. względem dotychczasowych wyników Krajowej Spółki Cukrowej. Tym samym, jak stwierdził wicepremier Sasin, „powstanie silny podmiot, który będzie w stanie wspierać politykę państwa i dawał nowe szanse rozwojowe”. Na szczególne podkreślenie i pochwałę zasługuje rezygnacja z całego wcześniejszego „narodowego” patosu. Zamiast tego rządzący wskazują na nieco inne cele powstania nowego podmiotu.
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk wyraźnie odcina się od wszelkich skojarzeń z kolektywizacją rolnictwa z czasów Polski Ludowej. Wicepremier podkreśla, że nie ma mowy o żadnym powrocie do gospodarki centralnie sterowanej. Zwraca jednak uwagę na to, że Krajowa Grupa Spożywcza nie będzie nastawiona wyłącznie na zysk. Podmiot ma pełnić funkcję stabilizującą rynek przetwórstwa spożywczego i chronić rolników przed narzucaniem im nieuczciwych cen skupu płodów rolnych.
Nowy podmiot będzie dawał polskich rolników poczucie bezpieczeństwa i chronił ich przed nieuczciwymi praktykami dużych podmiotów spoza sektora skarbu państwa. Dziś często polscy rolnicy są pozostawieni sami wobec bardzo drapieżnych podmiotów. Rynek musi zostać ucywilizowany
Bez całej „bogoojczyźnianej” retoryki Krajowa Grupa Spożywcza wydaje się całkiem rozsądnym pomysłem
Owszem, wicepremier Sasin zwrócił w swojej wypowiedzi uwagę na bolączki transformacji ustrojowej w polskim rolnictwie. Mowa tutaj jednak nie o „złodziejskiej reprywatyzacji”, lecz o wykorzystaniu przez zagraniczne koncerny rozdrobnienia polskiej gospodarki. Tym samym Krajowa Grupa Spożywcza mogłaby posłużyć do swego rodzaju repolonizacji branży.
Sasin deklaruje też, że nowy holding w przyszłości prawdopodobnie zacznie kupować także zagraniczne przedsiębiorstwa. Przy czym trzeba by się tutaj spodziewać raczej drugiego Orlenu, niż drugiego Maspexu. Nie da się równocześnie ukryć, że konsolidacja stanowi dość oczywistą strategię rynkową, widoczną także w innych branżach. W dzisiejszych czasach wydaje się ona wręcz kluczowa, jeśli chce się myśleć o ekspansji poza granice danego państwa.
Minister aktywów państwowych zapowiada także, że stworzenie państwowego holdingu spożywczego „nie generuje kosztów”. Nawet jeśli to zbyt daleko posunięty optymizm, to samo połączenie kilku podmiotów nie powinno być zbyt drogie. Zwłaszcza, że rządzący najwyraźniej nie zamierzają odwoływać dotychczasowych władz Krajowej Spółki Cukrowej.
Jak ocenić tą inicjatywę rządzących? Bardziej biznesowe i prorozwojowe podejście do tematu zdecydowanie jej służy. Sama obecność państwa w branży spożywczej z pewnością nie spodoba się ortodoksyjnym liberałom gospodarczym. Z drugiej jednak strony, skutki konfliktu na Ukrainie pokazują, że produkcja żywności jak najbardziej ma znaczenie strategiczne.
Jeżeli przy tym Krajowa Grupa Spożywcza rzeczywiście rozwiąże bolączki rolników z nieadekwatnymi cenami oferowanymi rolnikom, to powinniśmy wręcz przyklasnąć temu pomysłowi. Zwłaszcza, jeśli obejdzie się bez dodatkowego wzrostu cen żywności.