Tradycyjne kwiaty i czekoladki to sztampa. Nietradycyjny, miłosny flashmob to już awangarda. Tymczasem na niezdecydowanych czeka nowa opcja: własna ławka dla zakochanych w Łodzi. Miasto idzie w ślady Nowego Yorku i sprzedaje ławki.
Sponsoring? Tak, ale tylko na ławce
Zakochani dwoją się i troją w poszukiwaniu coraz to wymyślniejszych dowodów miłości. Grawerowane kłódki na mostach wciąż cieszą się niesłabnącą popularnością, jednak są mało spektakularne. Tymczasem włodarze Łodzi wpadli na pomysł, by wzorem Nowego Jorku, Londynu czy Paryża, umożliwić zakochanym posiadanie miłosnej ławki. Ławka dla zakochanych w Łodzi kosztuje 1 tys. zł. Formalnie jest to sponsoring, bowiem ławkę w parku miejskim należy ufundować. Na niewielkiej tabliczce zakochani mogą umieścić dowolny napis.
Pierwsza ławka dla zakochanych w Łodzi
„Pierwsze spojrzenie ’99. Natasza Michał” – to napis widniejący na pierwszej tego rodzaju ławce w łódzkim Parku na Zdrowiu. Tym samym Natasza i Michał chcieli upamiętnić ważną dla siebie datę w nietypowy sposób, podejrzany wcześniej w Wielkiej Brytanii. Pomysł okazał się trafiony, a dzięki pionierskiej współpracy z Panem Michałem, Łódź ma szansę promować znany i lubiany na całym świecie trend.
Jak zamówić miłosną ławkę?
Własna ławka dla zakochanych wymaga nieco formalności. Na wstępie należy skontaktować się z Zarządem Zieleni Miejskiej i wskazać miejsce, w którym życzylibyśmy sobie własnego, osobliwego dowodu miłości. Co ciekawe, wcale nie musi być to ławka. Jak podkreśla Ewelina Wróblewska, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej, może być to inny, mniejszy element architektury. W przypadku parków zabytkowych, zarówno czas oczekiwania na ławkę, jak i jej koszt mogą być większe. Następnie pozostaje wymyślić krótką dedykację na tabliczkę i czekać.
A może ławka dla rozwodników?
Motywacją do zakupu własnej ławki wcale nie musi być miłość. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kupić sobie ławeczkę rozwodową z dedykacją „Nareszcie osobno. Natasza i Michał”. O ile ławka dla zakochanych bije rekordy popularności na świecie (w samym Nowym Jorku podobnych obiektów jest ok. 5 tys.), o tyle ławka dla rozwodników miałaby duże szanse powodzenia w Polsce. Rozwody w Polsce, zgodnie z trendami na świecie, są bowiem coraz popularniejsze.