Rodzice grożą i żebrzą o lepsze oceny dla swoich dzieci, byle tylko podnieść średnią

Gorące tematy Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (347)
Rodzice grożą i żebrzą o lepsze oceny dla swoich dzieci, byle tylko podnieść średnią

Lepsza ocena dla dziecka to ambicja wielu rodziców, ale nie ma dla ucznia nic gorszego. Można nauczycielowi grozić, można go prosić, można ubłagać o podciągnięcie noty, ale w konsekwencji przyniesie to więcej złego, niż dobrego.

Zakończenie roku, czyż to nie piękne? Dla uczniów na pewno, dla nauczycieli tym bardziej. Przez ostatnie miesiące bowiem – jak zwykle – musieli mierzyć się z roszczeniowymi rodzicami, którzy mają przerost ambicji nad możliwościami ich własnej pociechy. Chcą być lepsi od przeciętnego Kowalskiego, dlatego też naciskają na nauczycieli, żeby ci dawali ich dzieciom lepsze oceny.

Dziennik.pl pisze o prawdziwych wisienkach w tym kompocie. Są w tym wypadku i desperaci: tacy, co potrafią grozić kuratorem, albo też próbować przekupić nauczyciela. Wysyłają listy, maile, proszą, błagają. Są nieznośni w dążeniu do tego, by ich dziecko wybiło się na szczyt.

Rzecz w tym, że taka ambicja jest zabójcza dla talentów ucznia.

Ostatecznie bowiem może i dziecko wyląduje w wymarzonej, prestiżowej szkole, ale będzie musiało tam mierzyć się z bardzo wysokim poziomem. O ile w szkole podstawowej da się jeszcze pracę spisać z Internetu lub mama napisze ją za dziecko, o tyle im wyżej celujemy, tym mocniej musimy się starać. I tym boleśnie upadamy na dwójki i jedynki, kiedy się okazuje, że młody uczeń mógłby być świetnym elektrykiem, ale nie będzie, bo mama chce, żeby był lekarzem. Którym notabene nie zostanie, bo nie zda matury na tyle, by celować wyżej.

Ale dlaczego tak się dzieje? Bo rodzice nie rozumieją, po co są oceny.

Lepsza ocena dla dziecka

Pozwoliłam sobie przygotować krótką infografikę:

lepsza ocena dla dziecka

Funkcje oceny zna każdy pedagog, ale rodzic nie ma o niej pojęcia. Wydaje mu się, że ocena jest:

  • nagrodą – za to, że dziecko się starało,
  • przepustką –  do lepszej przyszłości,
  • prezentem – dla rodzica i dla poprawy jego samopoczucia

Problem w tym, że ocena jest po to, żeby pokazać uczniowi, jaką ma wiedzę i czy jest ona usystematyzowana. Dlatego też niektórzy nauczyciele nie chcą nawet słyszeć o poprawieniu noty na koniec roku, a to dlatego, że uważają, iż trzeba uczyć się cały rok. Takie są fakty. Jeśli nie nabywasz wiedzy, nie zdobywasz doświadczenia, nie rozumiesz omawianego materiału, to w konsekwencji dostajesz ocenę niższą niż dostałbyś, gdybyś wszystko umiał.

Oczywiście, są naciski wewnątrzszkolne: wychowawcy zawsze zależy, by jego uczniowie kończyli klasę z dobrymi ocenami i czasami prosi kolegów o naciągnięcie takiej noty, jeżeli są ku temu przesłanki, rzecz jasna. Dyrektorom również zależy na dobrych wynikach i również proszą o ulgi dla uczniów. Kończy się to kuriozalnymi sytuacjami, jak szóstki za samą obecność. Lepsza ocena dla dziecka staje się celem samym w sobie.

Parcie na oceny

Problem w tym, że dobra ocena nie napisze za nas matury, nie pomoże nam utrzymać się na studiach, nie naprawi za nas cieknącego kranu i w ostateczności ciągnie nas bardziej ku złemu, niż dobremu. Piszę to z pełną świadomością jako szóstkowa uczennica z historii w gimnazjum: tak bardzo byłam przekonana o swojej ogromnej wiedzy z tego przedmiotu (nie odstraszały mnie bowiem złe oceny w liceum, bo uczyłam się wybiórczo), że przystąpiłam do rozszerzonej matury z niego i zdała go, ale dosłownie na słowo honoru. Co ją skrzywdziło? Lepsza ocena dla dziecka, którym była.

Zresztą, pozwólcie, że podzielę się z wami krótką anegdotą. Znałam dziewczynę, która błagała o oceny, w liceum robiła gazetki, w szkolnym piórniku trzymała tubkę wazeliny i do mistrzostwa osiągnęła sztukę podlizywania się. Maturę zdała kiepsko. W ogóle nie pasowała do profilu, który wybrała.

Ostatecznie, wybłagiwanie lepszych ocen daje nam zafałszowany obraz rzeczywistości. Nie porównałabym tego do fałszowania świadectwa może, ale daleko od tego to nie leży. Można iść tą drogą, ale dojdzie się tylko do frustracji i załamania, kiedy świat pokaże nam, że mogliśmy być w czymś dobrzy, ale zdobywanie pokemonów-ocen stało się dla nas ważniejsze i straciliśmy z oczu talenty, które naprawdę posiadamy.