Od dawna powtarzam, że tak naprawdę nie poglądy stanowią problem dzisiejszego świata, tylko radykalizm tych poglądów. Niestety – w Polsce mamy coraz większe tendencje do powstawania środowisk radykalnych po obu stronach sporu politycznego, a o centrystach mówi się, że są nijacy.
Innym stereotypem, który jest oczywiście szkodliwy i błędny, jest założenie, że radykalizm występuje tylko na prawicy. Otóż nie – ci wszyscy narodowcy zaprzeczający teorii ewolucji mają swoich licznych odpowiedników (skupionych często wokół mojej ulubionej partii), których internet od czasu do czasu obśmiewa pod określeniem social justice warriors.
To nie jest tak, że na radykalnego prawicowca nawołującego do rasizmu, ksenofobii, a może nawet praktycznego stosowania przemocy, z drugiej strony przypada radykalny lewicowiec, który z uśmiechem na ustach przedstawia długie i wyczerpujące analizy badawcze np. na temat dyskryminacji rasowej. Lewica, zwłaszcza radykalna, potrafi być bardzo agresywna w rzeczywistości i w mojej ocenie z powodzeniem przenosi ten język agresji do internetu, gdzie w sprawnie zorganizowanych grupach notorycznie stara się wpływać na przekaz medialny (czytaj też: Polityk agresywny jak… Adrian Zandberg?).
Lewica wierzy w fake news
Że z radykalnej prawicy nie będzie ludzi, to niejako wiadomo od dawna. Ale warto zacząć też nieco odkłamywać ich politycznych antagonistów, ponieważ w mojej ocenie to jest dokładnie to samo, ten sam język, ten sam fanatyzm, tylko w nieco innych kolorach, nie tak odległych znowu na palecie barw od brunatnego.
Moje przypuszczenia potwierdza najnowszy raport firmy F-Secure, z którego wynika, że to właśnie środowiska lewicowe są największymi pelikanami w sieci. Znana informatyczna firma zajmująca się na co dzień cyberbezpieczeństwem przebadała użytkowników sieci pod kątem przekonań politycznych oraz udostępnianych w internecie treści. Ponad 1/3 lewicowców dystrybutowała tzw. postprawdę.
Jeszcze gorzej wypadają lewicowcy – na tle swoich centrowych i prawicowych kolegów, jeśli chodzi o redystrybuowanie memów.
Wniosek z przeprowadzonego badania jest taki, że wszyscy – niezależnie od poglądów politycznych – dość chętnie dajemy wiarę i rozpowszechniamy dalej tzw. fałszywe wiadomości. Z całą pewnością badanie F-Secure – szczególnie w kontekście polskiego internetu – obala mit lewicowca, który swoje tezy wywodzi po tym, jak starannie oparto je na nauce.
Spośród badanych internautów zaledwie jedna piąta (19%) opublikowała w sieci w ciągu roku informacje na temat swoich poglądów politycznych. Zdecydowanie częściej robili to mężczyźni (25%) aniżeli kobiety (14%) i aż jedną trzecią stanowiły osoby w wieku 36–45 lat. Najmniej chętnie podchodzą do obnoszenia się z kwestiami politycznymi osoby młode – zaledwie 10% stanowił przedział wiekowy 15-24 lata. Do upodobań politycznych najczęściej przyznaje się lewica (27%), następnie centrum (26%), a najrzadziej robią to osoby o poglądach prawicowych (23%).