Partia Razem? Z niepokojem obserwuję od dnia powstania. Nie może z tego wyniknąć nic dobrego. Diagnoza jest trafna - nie jesteśmy, nikt z nas, tak zamożni, jak byśmy chcieli. Ale na tym się kończy, dalej jest już tylko populizm, oderwane od rzeczywistości myślenie życzeniowe, brak zaplecza merytorycznego, a wszystko to okraszone niezbyt subtelną nutką komunizmu.
Ale już pal licho poglądy gospodarcze, choć dla mnie w programach partyjnych najbardziej istotne. Dziś będzie o dyktowaniu moralności na modłę lewicowych aktywistów.
Partia Razem nie ma bladego pojęcia o wolności słowa
Czasem żartujemy sobie ze znajomymi, że lewica w dzisiejszych czasach, jest bardziej faszystowska - w potocznym znaczeniu tego słowa - od tych, których sama nazywa faszystami.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
I rzeczywiście coś w tym jest, gdy głoszą kult wolności słowa, to tylko takiej, która im odpowiada. Generalnie mało kto atakuje z taką agresją osoby o innych przekonaniach, niż właśnie nowoczesne, wielkomiejskie środowiska lewicowe. Widać to szczególnie mocno chociażby w mediach społecznościowych, gdy wolnością słowa jest wyłącznie bezkrytyczne akceptowanie postępowych postulatów, zaś ew. próba polemiki zostaje instytucjonalnie zakrzyczana jako - właśnie - faszyzm, któremu nie przysługuje żadna ochrona, ani żadne prawa. To się zrobiło już naprawdę absurdalne, a obserwuję to ze zdziwieniem jako człowiek szeroko rozumianego centrum światopoglądowego.
Zobaczycie to także w komentarzach pod tym artykułem, bo mają jakąś niesamowitą zdolność do organizowania się w tym swoim Kominternie i jeśli będzie potrzeba to ściągną wsparcie pewnie nawet z trybun włoskiego Livorno. Są bardzo głośni, są bardzo dobrze zorganizowani, są bardzo wojowniczy i aktywni społecznie. Cieszy mnie, że z pewną dozą rozsądku reaguje na te wszystkie "kampanie" społeczne polski wyborca - w jednym z najnowszych sondaży większe poparcie od Partii Razem ma nawet Twój Ruch. Twój Ruch to ta partia Janusza Palikota, o której chyba wszyscy myśleli, że wraz z założycielem zapadła się pod ziemię.
Partia Razem atakuje przedsiębiorcę, bo ośmiela się mieć inne poglądy
W kolejnej ze swoich - jak niemal zawsze - nietrafnych kampanii, Partia Razem z furią atakuje producenta wody mineralnej Cisowianka, nawołując do jej bojkotu. Nie jest to szczerze mówiąc moja ulubiona woda, prywatnie wybieram raczej Nałęczowiankę/Muszyniankę, ale osobiście wychodzę z założenia, że jako polski przedsiębiorca mam święty obowiązek poprzeć producenta w walce z ugrupowaniem, które szkodzi polskim przedsiębiorcom, notorycznie ich atakując.
W skrócie: Partia Razem nawołuje do bojkotu wody mineralnej Cisowianka (warto dodać, że jest to polska woda mineralna, która nie należy do zagranicznego koncernu), a wszystko dlatego, że jej wiceprezes ośmiela się mieć prywatne poglądy na temat aborcji.
W mediach pojawiły się już pierwsze apele na temat tej akcji i - co ciekawe - nie tylko internauci z "prawego sektora" nawołują do solidarności z Cisowianką. Od inicjatywy podanej przez Razem odżegnują się nawet niektórzy sympatycy partii. To cieszy, a dla mnie oczywiście jest źródłem satysfakcji, gdyż ta inicjatywa polityczna była dla mnie tak zwanym "rakiem wczesnego rozpoznania". Martwi jednak fakt, że absurdalność tego typu postulatów nie jest dostrzegana regularnie i wiele osób przechodzi nad nimi do porządku dziennego.
Martwi też, że Polacy nie są w stanie doczekać się lewicy (zresztą, z prawicą jest jeszcze gorzej) na nowoczesnym, sensownym poziomie. Jeśli akurat nie dostają ochłapów po PZPR, to są to niepoważne, gimnazjalne inicjatywy rodem z pamiętniczków z cytatami z Karola Marksa, w których równość i wolność słowa istnieją tylko wtedy, jeśli jest to "nasza równość" i "nasza wolność słowa".
Wasze zdrowie Cisowianko. Niezbyt mnie obchodzą poglądy na temat aborcji jakiegoś faceta, który siedzi w Waszym zarządzie, macie robić dobrą wodę, a my ją będziemy kupować. I na tym polega wolność i tolerancja, której Partia Razem musi się jeszcze od nas wszystkich nauczyć.