Nie tak dawno pisaliśmy na Bezprawniku, że rząd robi przymiarki do całkowitego zablokowania aplikacji Ubera. Gdy pojawiły się doniesienia o projekcie ustawy, która przewiduje takie właśnie rozwiązanie, nie wszyscy wierzyli, że ostatecznie do tego dojdzie. Wychodzi na to, że jednak możemy się tego spodziewać.
W wykazie prac legislacyjnych pojawił się projekt ustawy o zmianie ustawy prawo o transporcie drogowym. Nowe prawo można podsumować krótko – Uber stanie się korporacją taksówkarską albo aplikacja zostanie zablokowana.
Nad Uberem zbierają się czarne chmury
Po początkowym zachwycie, który był wyrażany nawet przez przedstawicieli rządu, górę zaczęły brać argumenty lobby taksówkarskiego. Protest, który miał miejsce w Warszawie, zraził do taksówkarzy chyba wszystkich, poza rządzącymi. Bat kręcony na Ubera był coraz większy, aż ostatecznie przybrał formę projektu ustawy.
Nowa ustawa przewiduje wprowadzenie licencji na pośrednictwo w przewozie osób
Jakby do tej pory było mało zawodów licencjonowanych w naszym kraju. Jednocześnie planuje się w ustawie podać definicję tego pośrednictwa, co ma jednoznacznie rozstrzygnąć, że Uber to nowoczesna forma taksówek, a nie cokolwiek innego.
Wprowadzenie definicji pośrednictwa przy przewozie osób jest uzasadnione funkcjonowaniem podmiotów, których działalność w tym zakresie dotychczas nie była uregulowana przepisami prawa, a legalność ich działalności budzi szereg wątpliwości. Wskazane rozwiązanie pozwoli określić, czy prowadzona działalność kwalifikuje się jako pośrednictwo przy przewozie osób, i w związku z tym przedsiębiorca będzie obowiązany do uzyskania licencji oraz spełnienia ustawowych wymagań w tym zakresie.
Wprowadzenie nowej licencji argumentuje się chęcią wprowadzenia równych i uczciwych zasad prowadzenia tego rodzaju działalności. Nie wiem jak Wam, ale mi w kwestii uczciwości w zupełności wystarcza aplikacja Ubera.
Ministerstwo planuje blokować Ubera
Może nie dosłownie, ale i tak wszyscy wiemy, o kogo chodzi. Nie jest też tak, że Uber dostanie bana z automatu. Projekt ma przewidywać trzy ostrzeżenia, po których aplikacja ma zostać zablokowana.
Po trzykrotnym stwierdzeniu wykonywaniu działalności pośrednictwa przy przewozie osób bez posiadania licencji, Inspekcja Transportu Drogowego będzie mogła wystąpić z wnioskiem do Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej
o zablokowanie przeznaczonych do wykonywania takiego pośrednictwa programów, aplikacji, numerów telefonów, platform teleinformatycznych lub innych środków przekazu informacji.
Założę się, że z chwilą wejścia ustawy w życie, na drogach zacznie się prawdziwe polowanie na kierowców. Z pewnością nadgorliwi taksówkarze z chęcią pomogą wyłapać groźnych kryminalistów. W efekcie – czysto teoretycznie, trzykrotne przyłapanie Ubera na wpadce może zająć jeden dzień.
Projekt przewiduje jeszcze sporo nowości
Wśród nich zmiany w sposobie organizowania egzaminu z topografii miasta, czy opłat za uzyskanie niezbędnych licencji. Na pośredników w przewozie osób zostanie nałożony szereg obowiązków, do których mają należeć:
- prowadzenie elektronicznego wykazu wszystkich przejazdów przez 5 lat;
- prowadzenie ewidencji wszystkich pracowników, współpracowników i innych podmiotów, którym zlecono usługi przewozu;
- obowiązek gromadzenia informacji na temat ubezpieczenia oraz badań technicznych pojazdów, które służą kierowcom;
- obowiązek udostępniania powyższych informacji Inspekcji Transportu Drogowego oraz Krajowej Administracji Skarbowej
Za naruszenie powyższych obowiązków, na przedsiębiorcę będzie można nałożyć do 50 000 zł grzywny.
Wszystko wskazuje na to, że Uber wkrótce przestanie być sexy start-upem, a zostanie zwyczajnie zrównany z innymi korporacjami taksówkowymi. Ciekawe, czy inwestorzy dalej będą tak chętni do inwestowania w zwykłą korporację. Może warto na to spojrzeć z innej strony – skoro Uber będzie taxi, to czy Super Taxi będzie mogło zwać się start-upem?