Czy Uber zyskuje, bo ludzie nie ufają taksówkarzom?
Co dzień tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy osób korzystają z usług taksówkarzy. A Wy korzystacie z taksówek? Jeśli tak, to ile razy trafiliście na kierowcę, który w taki czy inny sposób próbował przedłużyć trasę, inaczej naliczyć kilometry, nie miał wydać kilku złotych? Jeśli choć raz próbowano Was naciągnąć, to już wiecie, dlaczego ludzie nie ufają taksówkarzom.
Mogłoby się wydawać z tego wstępu, że wszyscy ludzie nie ufają taksówkarzom, każdy kierowca taksówki oszukuje, a ogólnie świat to po prostu dno. Na szczęście tak nie jest, większość taksówkarzy to zazwyczaj ludzie uczciwi (sam kiedyś odzyskałem rzecz pozostawioną w taksówce), a tysiące ludzi korzystających co dzień z ich usług to dowód na zaufanie, jakim są darzeni.
Niestety jest odsetek taksówkarzy, którzy nie tylko działają na granicy prawa, ale też niejednokrotnie ją przekraczają. Nie piszę tu o przekraczaniu prędkości, łamaniu zakazów wjazdu, skrętu, zajeżdżaniu drogi, wymuszaniu pierwszeństwa, etc., z czym niejeden kierowca spotkał się, jeżdżąc po polskich miastach. Jeśli nie mieliście do tej pory świadomości pewnych działań, to spieszę wyjaśnić, że wielu mogło nawet nie zorientować się, że są naciągani!
Oszustwa są nie tylko na wydłużaniu trasy, szczególnie w sytuacji, gdy klient okaże się być mieszkańcem innej miejscowości. Zazwyczaj taksówkarz orientuje się w tym, słysząc akcent, oceniając kolor skóry, próbując wybadać sytuację w rozmowie, choćby zadając trywialne pytanie dotyczące tego, którą trasą chce jechać klient. Jeśli ten zorientuje się, że taksówkarz podsuwa zupełnie niedorzeczną trasę, to ten pojedzie tak, jak powinien, ale jeśli nie zorientuje się, to pojedzie tak, jak podpowiedział klientowi, co może skutkować nawet kilkukilometrowym objazdem.
Innym rodzajem oszustwa jest zagadanie klienta i włączenie taryfy nocnej lub na chwilę strefę pozamiejską, co skutkuje chwilowym podliczeniem wyższej stawki. Przyznam, że mnie próbowano tak podejść kilka razy, ale sądzę, że gorszym rodzajem naciągania jest dopalanie liczników.
Niektórzy elektronicy świadczą taksówkarzom usługi polegające na podrasowaniu liczników w taksówkach, dzięki czemu impulsy naliczane są dużo szybciej, niż byłyby w tradycyjnym liczniku. W wyniku tego końcowy rachunek opiewa na sumę znacznie przewyższającą tę, którą powinien zapłacić za kurs klient.
Problem został nieco ukrócony poprzez nakaz korzystania z kas fiskalnych w taksówkach, dlatego teza, że ludzie nie ufają taksówkarzom, nieco straciła na mocy. Nieco, gdyż ciągle są ludzie, którzy chcą i próbują naciągać klientów. Takie działania nie przysparzają tej branży zwolenników, ale są firmy, które starają się uwiarygodnić w oczach klientów.
Jedną z nich jest choćby Uber, który stara się zapewnić klientom nie tylko komfort w pojazdach, ale i psychiczny, zapewniając, że przejazd z puntu A do B będzie odbywał się po zbliżonych do optymalnych trasach, a opłata za kurs będzie znana już wcześniej. Na podobny sposób informowania swoich klientów wpadły niektóre korporacje. Zamawiając taksówkę można z góry dowiedzieć się o zbliżonym koszcie przejazdu. Korzystałem z tej opcji (nie z Ubera) wielokrotnie i zazwyczaj udawało się taksówkarzowi zmieścić w akceptowalnym limicie kosztowym.
Czy sądzicie, że mobilne platformy to faktycznie przyszłość usług tego typu? Czy ludzie, którzy nie korzystają na co dzień z dobrodziejstw internetu mobilnego, są narażeni na działania oszustów, przez co mogą stracić zaufanie do całej branży?
Jeśli masz problemy związane z nieuczciwymi przewoźnikami, naciąganiem przez usługodawców, a także we wszelkich innych sprawach, w których chciał(a)byś uzyskać poradę prawnika, możesz skontaktować się z redakcją Bezprawnik.pl. Współpracuje z nią zespół osób specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.