Termin „manko” odnosi się do sytuacji, w której utarg jest niższy, niż wynikałoby to z ilości sprzedanego towaru. W takim przypadku ktoś musi ponieść odpowiedzialność za powstały niedobór, a szukanie winnych i wytykanie komuś błędów nie jest niczym przyjemnym.
Pytanie brzmi: czy ta odpowiedzialność ogranicza się do kwestii materialnych, czy rozszerza się również na dyscyplinarne konsekwencje dla pracownika?
Za manko w sklepie z reguły odpowiada pracownik, aczkolwiek zawsze może przynajmniej spróbować się obronić
Zagadnienia związane z mankiem opisano w Kodeksie pracy. Z reguły przyjmuje się, że odpowiedzialność za niedobór obciąża kasjera do pełnej wysokości stwierdzonego manka. Pracodawca nie musi udowadniać, że pracownik jest winny powstania niedoboru. Aby pracownik uniknął odpowiedzialności, musi wykazać, że manko powstało z przyczyn niezależnych od niego, a to bywa trudne do udowodnienia.
Pracownik musi przekonać szefa, że to on nie zapewnił mu odpowiednich warunków do zabezpieczenia powierzonego mienia. W przeciwnym razie prawo stoi murem za pracodawcą.
Wspólna odpowiedzialność pracowników za manko w sklepie bywa stosowana wtedy, gdy kilka osób obsługuje kasę
Często w sytuacjach, gdy obsługą kasy zajmuje się kilka osób, istnieje możliwość wprowadzenia wspólnej odpowiedzialności materialnej. Ważnym dokumentem w takim przypadku jest umowa o współodpowiedzialności materialnej, zawarta na piśmie między pracownikami a pracodawcą.
Wspólnie odpowiedzialni pracownicy odpowiadają za mienie zgodnie z określonymi w umowie częściami. Jeśli zdołamy ustalić, że szkoda powstała z winy jednego lub kilku pracowników, odpowiedzialność za szkodę ponoszą tylko ci, którzy ją wyrządzili, i co do ich winy nie ma wątpliwości.
W razie wykrycia manka pracownik powinien jak najszybciej poinformować o tym swojego pracodawcę
Poinformowanie o problemie to pierwszy krok. Następnie pracownik powinien zastosować się do poleceń swojego szefa. Trzeba zweryfikować, czy warunki pracy były odpowiednie i czy umożliwiały zabezpieczenie mienia. Bo pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkody wynikłe z przyczyn niezależnych od niego.
Jeśli jednak nie ma zastrzeżeń co do warunków pracy, pracownik będzie zobowiązany do naprawienia szkody. Pracodawca może zażądać rekompensaty od podwładnego. Zgodnie z art. 119 (ograniczenie wysokości odszkodowania) Kodeksu pracy: odszkodowanie ustala się w wysokości wyrządzonej szkody, jednak nie może ono przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody w przypadku winy nieumyślnej.
Odpowiedzialność odszkodowawcza nie wyklucza odpowiedzialności dyscyplinarnej
Pracodawca ma prawo zwolnić kogoś dyscyplinarnie za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, zgodnie z art. 52 Kodeksu pracy.
Najważniejsze, aby pracodawca nie zwlekał z decyzją o rozwiązaniu umowy po uzyskaniu informacji o przewinieniu, tylko zrobił to w ciągu miesiąca. Bo na mocy art. 52 § 2. Kodeksu pracy rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy.