mBank partnerem bankowym WOŚP – na pierwszy rzut oka (i tak to przedstawiają niektóre media) to wynik repolonizacji (czytaj: nacjonalizacji) banku Pekao, dotychczasowego partnera Orkiestry. A jak jest naprawdę?
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nikomu w naszym kraju przedstawiać nie trzeba. 14 stycznia 2018 roku odbędzie się już 26 finał akcji, która wzbudza ogromne emocje wśród Polaków – z reguły pozytywne, ale nie brakuje i mocno krytycznych głosów. W każdym razie każdy zgodzi się, że przeprowadzenie takiego wydarzenia wymaga dużo wysiłku ze strony organizatorów. Jednym z kluczowych elementów jest zapewnienie obsługi od strony finansowej. Rozliczenie kilkudziesięciu milionów złotych to niełatwe zadanie.
Do tej pory partnerem bankowym WOŚP był Bank Pekao. 3 listopada gruchnęła jednak wiadomość: Pekao zostaje zastąpione przez mBank:
mBank gra razem z @fundacjawosp! #duma #wośp #mbank https://t.co/WExuPkSHVh
— mBank (@mBankpl) November 3, 2017
mBank partnerem bankowym WOŚP – jak to z tą zmianą jest naprawdę?
Informacja, że Pekao już nie będzie współpracować z Orkiestrą wywołała dosyć oczekiwane reakcje. Niedawna repolonizacja banku i związana z tym karuzela na kierowniczych stanowiskach (w tym, oczywiście, zatrudnienie krewnych i znajomych Beaty Szydło królika) sugerowała, że prędzej czy później do takiej sytuacji może dojść. Nie da się bowiem zaprzeczyć temu, że Prawo i Sprawiedliwość mniej lub bardziej skrycie, tak po prostu, dzieła życia Jurka Owsiaka nie lubi.
I takie były pierwsze komentarze w internecie. Jeszcze zanim informacja o zmianie banku obsługującego WOŚP została oficjalnie obwieszczona, Jacek Uryniuk w serwisie Cashless napisał:
Jak dowiaduję się nieoficjalnie, Pekao już nie współpracuje z organizacją Jurka Owsiaka. Biuro prasowe instytucji nie chciało potwierdzić ani skomentować tej informacji. Natomiast o tym, że do rozstania Pekao z WOŚP może dojść spekulowano od momentu finalizacji przejęcia akcji banku należących do włoskiej grupy UniCredit przez państwowe PZU i fundusz PFR.
I faktycznie, zakończenie współpracy między WOŚP a Bankiem Pekao rzeczywiście nastąpiło. Oficjalnie jednak to nie bank rozstał się z Orkiestrą, a Orkiestra z bankiem. Jak czytamy w komunikacie prasowym Banku Pekao:
Spółka Złoty Melon zwróciła się do Banku Pekao S.A. 18 października 2017 r. z inicjatywą rozwiązania umowy sponsoringowej na Finał WOŚP oraz Przystanek Woodstock. Bank Pekao S.A. w dniu dzisiejszym zgodził się na rozwiązanie umowy.
Jednocześnie, jak to miało miejsce od 1999 r. Bank Pekao S.A. jest zobowiązany do umowy darowizny na rzecz Fundacji WOŚP wspierającej potrzeby polskich szpitali i będzie to czynił na tym samym poziomie finansowym zgodnie z obowiazującą umową. Umowa ta została podpisana w 2016 roku i obowiązuje do 2019 roku.
Taki przebieg wydarzeń potwierdza zresztą narracja widoczna w artykule zamieszczonym na stronie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A raczej: peanach na cześć mBanku, bo ilość pochwał tegoż banku wypowiedziana przez Jerzego Owsiaka jest naprawdę imponująca. A zresztą, zobaczcie sami:
mBank partnerem bankowym WOŚP – biznes to biznes i nic więcej
To oczywiście nic złego, że prywatna fundacja postanowiła zmienić bank. Czyli zrobiła dokładnie to, co wielu Polaków robi każdego roku, wybierając ten bank, który akurat ma lepsze warunki, więcej placówek, lepszą obsługę klienta czy wygodniejszą aplikację na smartfony. Szkoda tylko, że ta zmiana stała się dla wielu kolejną odsłoną wojny PiS vs reszta świata, co doskonale obrazuje tytuł tekstu Gazety Wyborczej:
A tymczasem oficjalna wersja wydarzeń jest taka, że zmiana banku to wyłącznie decyzja biznesowa. Nie można oczywiście wykluczyć, że zakulisowe rozgrywki wyglądały zupełnie inaczej (nietrudno to zresztą sobie wyobrazić), ale to póki co wyłącznie domysły bez dowodów.
Jak było naprawdę, tego być może nigdy się nie dowiemy. Dla przeciętnego Polaka, wrzucającego co roku parę złotych do charakterystycznych skrzynek Orkiestry, nie liczy się jednak to, czy obsługę bankową przedsięwzięcia zapewnia mbank, Pekao czy, dajmy na to, Bank Spółdzielczy Grodków-Łosiów. I niech tak pozostanie.