W redakcji Bezprawnika planowaliśmy poruszyć szerzej tematykę programu Mieszkanie dla Młodych. Nie zdążyliśmy. Przygotowana przez Bank Gospodarstwa Krajowego kwota 381 mln zł rozeszła się w 1,5 dnia. Jak zakończenie programu MdM wpłynie na rynek nieruchomości w Polsce?
Czas, w jakim wyczerpały się środki przeznaczone na program, jakkolwiek krótki, nie jest rekordem w jego historii. W sierpniu 2017 roku znacznie mniejsza pula, w wysokości 67 mln zł rozeszła się w 6 godzin. Tempo jednak może dziwić, biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku o tej porze wnioski można było składać jeszcze do początku lutego.
Ustawa MDM dawała możliwość jednorazowego dofinansowania wkładu własnego, udzielanego w momencie wypłaty kredytu hipotecznego. Zdaniem urzędników, tegoroczna kwota pozwoli na udzielenie dofinansowania dla 11-12 tysięcy mieszkań w całym kraju. Na ostateczną odpowiedź ze strony Banku Gospodarstwa Krajowego wnioskodawcy będą musieli jednak jeszcze trochę poczekać. Blokada możliwości składania wniosków zawsze w takich wypadkach opiera się na szacunkowych informacjach na temat ilości zainteresowanych.
Tegoroczne wypłaty są ostatnimi w historii istnienia programu
W ramach Mieszkania dla Młodych rozdysponowano blisko 3 mld złotych, które otrzymało 110 tysięcy wnioskodawców. Niewątpliwie można mieć sporo zarzutów do programu, szczególnie w zakresie wyśrubowanych warunków skorzystania z dotacji. Limity, związane z maksymalnymi ceny 1 m2 powierzchni, często zupełnie wykluczały możliwość skorzystania z MdM w dużych miastach. Przykładowo w Krakowie, jednym z najdroższych rynków w Polsce, wartości te wynosiły odpowiednio dla mieszkań nowych 5 344,35 zł/m2, a dla lokali z drugiej ręki zaledwie 4 372,65 zł/m2. To niewiele, nawet jak na realia mniejszych miejscowości w regionie.
Szykują się gorsze czasy dla kupujących?
2018 rok będzie z pewnością bardzo ciekawym okresem na rynku nieruchomości. Po zakończeniu programu Rodzina na swoim oraz zamknięciu MdM, nie mamy na razie żadnych informacji, kiedy pojawią się pierwsze lokale powstałe w ramach Mieszkania+. Nowy program płynnie nie zastępuje starego. Oznacza to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu kupujący nie mogą liczyć na żadne wsparcie ze strony rządu przy zakupie własnego M4.
Co to oznacza? Przede wszystkim może to wiązać się ze spadkiem zainteresowania ze strony deweloperów budową mieszkań mniejszych i tańszych. Z drugiej strony niepokojąca dla przyszłych kredytobiorców może być nieuchronna perspektywa podniesienia stóp procentowych. Jednym słowem, tanich mieszkań może być mniej, a zaciągnięcie kredytu na już istniejące znacznie droższe.
Co by jednak nie mówić o MdM warto zauważyć, że program powoli ewoluował, stając się coraz bardziej przyjaznym dla potencjalnych zainteresowanych. Dość szybko, bo jeszcze w 2014 roku, wprowadzono możliwość dofinansowania mieszkań z rynku wtórnego. Dzięki nowelizacji ustawy z pomocy w spłacie kredytu mogły skorzystać także osoby z już zaciągniętą hipoteką. Osobiście, zwykle staram się być bardziej zwolennikiem ewolucji i poprawiania już istniejących rozwiązań, niż ich burzenia i wprowadzania zupełnie nowych. Perspektywa rozwoju programu z pewnością była. Dlatego mimo wszelkich wad Mieszkania dla Młodych, informacja o jego zakończeniu nie wywołuje u mnie radości.