Nie ma nic za darmo
Nie będziemy tutaj szczegółowo omawiać zasad programu „Mieszkanie za remont”. Dość wspomnieć, że funkcjonuje on w wybranych miastach i umożliwia otrzymanie od gminy lokum komunalnego w zamian za remont.
Rzecz jasna, w tym celu trzeba spełnić różne kryteria, jak np. brak własnego mieszkania czy odpowiednio niskie dochody.
Takie lokum po przeprowadzeniu niezbędnych prac można wynajmować na bardzo preferencyjnych warunkach, a czasem nawet wykupić na własność.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Każdy, kto przymierza się do złożenia wniosku w ramach tego programu, powinien jednak wiedzieć, że działa w nim ta sama zasada, co w całym naszym życiu. A brzmi ona: nie ma nic za darmo.
Choć w programie mowa o mieszkaniu za remont, często de facto chodzi o kompleksową adaptację
Przez określenie „remont” zwykle rozumiemy np. zrobienie nowych instalacji w miejscu starych czy wymianę trwałych elementów wykończeniowych, jak np. podłoga. Tymczasem zakres niezbędnych prac w mieszkaniach dostępnych w ramach programu na ogół jest znacznie szerszy.
Często np. w ogóle nie ma w nich żadnego ogrzewania i trzeba je zrobić od podstaw, wcześniej doprowadzając gaz. Przeciętne mieszkanie z programu nierzadko nie posiada też własnej łazienki, bo ta znajduje się np. na korytarzu.
W takiej sytuacji trzeba więc nie tylko zrobić ją od A do Z, ale także wykonać kanalizację. Sporym problemem w tego typu mieszkaniach jest również brak kominów spalinowych, które zwykle trzeba wybudować od podstaw, by móc korzystać z ogrzewania gazowego.
Doprowadzenie lokalu z programu do zadowalającego stanu może kosztować paręset tysięcy złotych
Oczywiście jeśli będziemy chcieli zrobić wszystko zgodnie ze sztuką, czyli w sposób trwały i bez prowizorek. Mieszkania z gminnych programów często są bowiem w tak złym stanie, że wyremontowanie dwóch pokoi za 100 tys. zł nie jest możliwe.
Za tyle da się co najwyżej skromnie je wykończyć i wyposażyć. Doprowadzenie mediów i zrobienie od podstaw wszystkich instalacji może kosztować drugie tyle w ramach bardzo optymistycznych szacunków.
Z tego powodu udział w programie opłaca się głównie wtedy, gdy mieszkamy w jednym z największych miast wojewódzkich, jak np. Warszawa, Kraków czy Wrocław, gdzie cena za m2 znacznie przekracza 10 tys. zł. I najlepiej jest, gdy istnieje realna szansa na wykup lokum w przyszłości.
Choć koncepcja programu wydaje się słuszna, w jego przypadku kryterium dochodowe stanowi jedną wielką fikcję. Bo wychodzi na to, że osoby o niskich zarobkach muszą jednocześnie dysponować ogromnymi środkami, by przeprowadzić remont w wyznaczonym czasie.