Partnerzy serwisu:
Państwo Praca

Milionom Polaków grozi głodówka. Nic dziwnego, mają najgorszego szefa w Polsce

Mariusz Lewandowski
20.05.2023
Milionom Polaków grozi głodówka. Nic dziwnego, mają najgorszego szefa w Polsce

Rząd skupia się na tym, co dobrze będzie wyglądało na bannerach wyborczych. A jednocześnie jako największy pracodawca w Polsce kompletnie nie dba o swoich pracowników. 

Szacuje się, że szeroko rozumiany sektor publiczny zatrudnia co piątego Polaka, choć zdaniem ekspertów tylko w 2023 roku odsetek ten może spaść o 0,9%. Odpływ związany jest między innymi z pogarszającymi się warunkami finansowymi, często balansującymi w granicach pensji minimalnej. Tymczasem państwo bardzo często monopolizuje pewne obszary, których nie da się zastąpić sektorem prywatnym. Wynika to po prostu z ograniczeń systemowych, bo dziś trudno sobie wyobrazić, że na przykład za obsługę naszych emerytur zaczyna odpowiadać prywatna firma.

Kto pracuje w sektorze publicznym?

Jedną z największych grup pracowników w sektorze publicznym są urzędnicy. To osoby, które pracują w administracji publicznej na różnych szczeblach – od lokalnych urzędów gminnych i powiatowych, po ministerstwa i instytucje rządowe. Urzędnicy mają za zadanie realizację polityki publicznej, zarządzanie dokumentacją i udzielanie informacji obywatelom. W Polsce działa również Krajowa Szkoła Administracji Publicznej, która kształci przyszłych urzędników.

W sektorze publicznym pracują również nauczyciele. Edukacja jest istotnym obszarem działalności państwa, dlatego zatrudnienie nauczycieli w szkołach publicznych jest znaczące. Nauczyciele pełnią kluczową rolę w kształceniu młodych ludzi i przygotowaniu ich do przyszłego życia zawodowego. Jaka może być jednak jakość przygotowania do tego dorosłego życia, gdy państwo jako pracodawca zatrudnia albo najmniej wykwalifikowanych pracowników, albo szaleńców gotowych pracować za minimalne stawki?

W sektorze publicznym znajdują się również pracownicy służby zdrowia. Personel medyczny, taki jak lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i farmaceuci, odgrywa niezwykle ważną rolę w zapewnieniu opieki zdrowotnej dla obywateli. Pracują oni w szpitalach, przychodniach, placówkach opieki długoterminowej i innych instytucjach medycznych. O ile sytuacja lekarzy często nie jest dramatyczna, bo zwykle dorabiają sobie również w sektorze prywatnym, tak fatalne warunki bytowe polskich pielęgniarek są problemem znanym od lat.

Policjanci, strażacy i pracownicy służb ratowniczych również stanowią część sektora publicznego. Ich zadaniem jest utrzymanie porządku publicznego, zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom i udzielanie pomocy w nagłych sytuacjach. Pracują oni na co dzień na ulicach miast, w komisariatach policji, remizach strażackich i centrum dyspozycyjnym służb ratowniczych.

W sektorze publicznym pracują również eksperci z różnych dziedzin, takich jak ekonomiści, prawnicy, specjaliści od polityki społecznej czy inżynierowie. Są oni zatrudniani w instytucjach publicznych np. agencjach rządowych, funduszach europejskich, urzędach statystycznych czy centrach badawczych. Ich wiedza i umiejętności są wykorzystywane do opracowywania polityk publicznych, prowadzenia badań i analiz oraz doradztwa bieżącego. Ale to też z reguły pasjonaci, których trudno podebrać sektorowi prywatnemu. Lub pracownicy po prostu przeciętnie kompetentni.

Sektor publiczny żyje dzięki pasjonatom

Jeżeli sektor publiczny osiąga jakiekolwiek sensowne rezultaty ponad stan, wynika to z ideowości i pasji jest przedstawicieli, którzy są oddani sprawie. Taki stan rzeczy nie może jednak trwać przecież zbyt długo. Najwyraźniej zbudowanie kompetentnego państwa jednak przekracza nasze możliwości.

Paweł Musiałek na łamach Klubu Jagiellońskiego wylicza, że za koszt „waloryzacji” populistycznego programu socjalnego 500 Plus, zwanego wkrótce 800 Plus. Prezes znanego think tanku alarmuje, że te pieniądze – 25 miliardów złotych rocznie – należałoby zainwestować właśnie w sektor publiczny, który obecnie znajduje się na skraju swojej efektywności z powodu niedoinwestowania. Jak jednak wskazuje, te pieniądze umożliwiłyby 20-procentową podwyżkę wynagrodzeń i na dodatek pozwoliły co najwyżej mieć nadzieję na to, że jakość usług świadczonych przez państwo. Albowiem sektor budżetowy w ostatnich latach jest jednym z tych, które najboleśniej doświadcza inflacja. Ekspert nie zostawia suchej nitki na 500 Plus, wskazując, że jego demograficzne właściwości są niezauważalne względem oczekiwań. Z kolei jeśli oceniać go jako program socjalny do spraw walki z ubóstwem, to każe się zastanowić czy aby na pewno nie ma do tego lepszych narzędzi.

Podczas gdy państwo rozdaje pieniądze wedle klucza dzietności, wykonujący każdego dnia nierzadko trudną, ciężką i czasem ryzykowną pracę na rzecz sektora publicznego, realnie na granicy ubóstwa się znajdują. W pustych szpitalach, z których już od dawna uciekają kompetentni pracownicy umiera się jednak po cichu. Zupełnie przeciwnie od billboardów, na których politycy obiecują Polakom oddanie niektórym z nich odrobiny ich własnych pieniędzy.

fundacja wolności gospodarczejArtykuł stanowi część cyklu „Wolność Gospodarcza„, prowadzonego na łamach Bezprawnika w ramach projektu komercyjnego realizowanego z Fundacją Wolności Gospodarczej. To założona w 2021 roku fundacja, której filarami jest liberalizm gospodarczy, nowoczesna edukacja, członkostwo Polski w Unii Europejskiej i państwo prawa. Więcej o działalności i bieżących wydarzeniach możecie przeczytać na łamach tej strony internetowej.