Inflację najłatwiej zauważyć zazwyczaj po wzroście cen – chociaż w kontekście nieruchomości nie zawsze poziom inflacji idzie w parze z dynamiką wzrostów cen mieszkań. To, na co jeszcze warto zwrócić uwagę, to metraż; okazuje się bowiem, że za tą samą kwotę co rok temu, obecnie można kupić znacznie mniejszą nieruchomość.
Obecnie 700 tys. zł starczy średnio na zakup mieszkania o powierzchni niespełna 54 metrów kwadratowych
Mimo że obecnie można mówić o pewnej stabilizacji na rynku nieruchomości, to nie ma wątpliwości, że ceny mieszkań – choćby w porównaniu do poprzedniego roku – wyraźnie wzrosły. Widać to zresztą nie tylko po cenach nominalnych, ale też po tym, jakie mieszkanie można kupić za tę samą kwotę co rok temu. Jak podają eksperci Extradom.pl w raporcie „Jakie czynniki kształtują rynek domów i mieszkań w Polsce”, za – przykładowo – 700 tys. zł można obecnie kupić mieszkanie średnio aż o 11 metrów kwadratowych mniejsze niż jeszcze rok temu (a warto przecież pamiętać, że funkcjonował wtedy Bezpieczny Kredyt, popyt na mieszkania był ogromny, a lokale, które pojawiały się na rynku, zazwyczaj były szybko sprzedawane). W największych miastach Polski – pomijając stolicę – można było średnio za 700 tys. zł kupić mieszkanie o powierzchni 65 metrów kwadratowych. Obecnie ta kwota starczyłaby na zakup lokalu o powierzchni niespełna 54 metrów kwadratowych – a warto jeszcze dodać, że porównywano II kwartał 2023 z II kwartałem 2024 r. Można założyć, że w tym momencie wspomniana kwota średnio starczyłaby na zakup jeszcze mniejszego mieszkania.
Jak można przeczytać w raporcie,
Wzrost cen na rynku nieruchomości nie ominął również rynku wtórnego. W szczególności atrakcyjne okazały się mieszkania w starszych, dobrze zaprojektowanych osiedlach w dogodnych lokalizacjach. W wielu przypadkach ceny za metr kwadratowy na takich osiedlach przewyższały nawet ceny nowych mieszkań w mniej prestiżowych lokalizacjach.
Dalsza sytuacja na rynku nieruchomości będzie zależeć od decyzji rządzących
Mowa oczywiście o odmienianym przez wszystkie przypadki Kredycie na start (który, zdaniem wicepremiera Kosiniaka-Kamysza ma teraz bardziej przypominać raczej program Mieszkanie dla Młodych). PSL wyraźnie dąży do wprowadzenia nowego programu mieszkaniowego za wszelką cenę. Jeśli tak się stanie, ceny nieruchomości nieuchronnie wzrosną – choć wiele będzie zależeć też od tego, czy program będzie dostępny dla stosunkowo dużej grupy, czy też potencjalnych beneficjentów będzie niewielu ze względu na rygorystyczne limity. Nowy projekt powinien być zaprezentowany w najbliższych tygodniach.