Partnerzy serwisu:
ecommerce Lokowanie produktu

MVP, czyli po co wypuszczać podstawową wersję produktu? W ecommerce to się może opłacać

Rafał Chabasiński
03.09.2023
MVP, czyli po co wypuszczać podstawową wersję produktu? W ecommerce to się może opłacać

Planujesz wypuszczenie nowego produktu? Możesz poświęcić mnóstwo czasu i środków na zrealizowanie z góry wszystkich swoich pomysłów. Ryzykujesz, że twoja wizja nie podpasuje docelowym odbiorcom. Możesz też zacząć od wersji MVP. Platforma wszystko.pl podpowiada, jak zrobić to dobrze.

Zwlekanie z rynkową premierą to poważny błąd i zarazem strata czasu oraz pieniędzy

Rynkową premierę nowego produktu zwykle poprzedza żmudny etap przygotowań. Każdy szanujący się przedsiębiorca chce, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. W ten sposób stara się zmniejszyć ryzyko, że jego wizja z jakiegoś powodu nie spodoba się zakładanej grupie odbiorców. Dobrze widać to w branży IT, gdzie nieudana premiera oznacza konieczność często desperackiego łatania produktu już ściśle pod oczekiwania klienta lub konsumenta.

To niejedyny problem z koncepcją wypuszczania produktu od razu ze wszystkimi zakładanymi funkcjonalnościami. W końcu ich stworzenie pochłania bezcenny w biznesie czas oraz fundusze, które rzadko kiedy są nieskończone. Może się tak zdarzyć, że jeśli będziemy dostatecznie długo zwlekać z premierą, to okaże się, że nikt już na nas nie czeka. Co więcej, każdy dzień oczekiwania to także dzień, w którym nasz produkt na siebie nie zarabia.

Można śmiało postawić tezę, że w ecommerce jest dokładnie tak samo, zwłaszcza jeśli akurat planujemy wdrożyć jakiś większy projekt. Warto się więc zastanowić, czy kwestii jego wypuszczenia na rynek nie można rozwiązać w nieco bardziej pragmatyczny sposób. Odpowiedź może być tylko jedna: jak najbardziej. Z pomocą przychodzi nam formuła Minimum Viable Product, w skrócie MVP. Nie musimy nawet zbytnio się zastanawiać, jak poprawnie ją zastosować. Najświeższym i zarazem znakomitym przykładem jest platforma wszystko.pl.

Zacznijmy jednak od wyjaśnienia samego pojęcia „Minimum Viable Product„. Tłumacząc ten termin na język polski, wyjdzie nam „minimalny pełnowartościowy produkt”. Innymi słowy, MVP polega na wypuszczeniu produktu zawierające wszystkie podstawowe funkcjonalności, które czynią go już w pełni użytecznym dla odbiorców końcowych. Później rzecz jasna sukcesywnie rozbudowujemy go zgodnie z sugestiami naszych klientów oraz na podstawie danych zgromadzonych już po premierze. Możemy również na bieżąco dokonywać korekty naszej pierwotnej wizji bez narażania jej na bolesne zderzenia z rynkową rzeczywistością.

MVP to nie wczesny dostęp, w którym produkt ma wciąż mnóstwo błędów i wciąż brakuje mu kluczowych funkcji

MVP nie ma zbyt wiele wspólnego z innymi pokrewnymi formatami popularnymi w świecie IT. Nie jest to ani wczesny dostęp, w którym użytkownicy dostają do dyspozycji mocno roboczą wersję produktu, ani z beta testami. Podstawową różnicą jest to, że w przypadku MVP użytkownik nie powinien już stykać się z bolączkami wczesnych etapów produkcji w postaci błędów oraz rozwiązań prowizorycznych.

W przypadku sklepów internetowych oraz platform sprzedażowych sprawa jest jasna. Wersja MVP to witryna, która działa prawidłowo. Umożliwia rejestrację sprzedającym i kupującym, pozwala wystawiać oraz przeglądać oferty, a także skutecznie zawierać transakcje. Może jej brakować funkcji, które nazwalibyśmy dodatkami. Może to być na przykład dedykowana aplikacja mobilna, integracja z wybranym modelem sztucznej inteligencji, czy zaawansowane techniki automatyzacji.

Najważniejsze zalety zastosowania formuły MVP w ecommerce znakomicie podsumowuje Mariola Barzyk-Libura, dyrektor wszystko.pl.

Minimum viable product to popularna i bardzo korzystna forma wypuszczenia produktu na rynek, zwłaszcza w tak popularnej branży, jaką jest ecommerce. Pozwala użytkownikowi nie tylko testować np. nową stronę sklepu, ale też realnie czerpać wartość w postaci możliwości robienia zakupów. Gdyby twórcy produktu zrezygnowali z MVP i czekali na moment, gdy będzie on na tyle doskonały, by spełniać większość oczekiwań odbiorców, to i technologia może się w tym czasie zestarzeć, i oczekiwania użytkowników zmienić. Nie mówiąc już o braku zysków, które można już mieć w wersji MVP. Na udogodnienia i wdrażanie kolejnych funkcjonalności jest czas później, najważniejsze jest postawienie pierwszego kroku.

Platforma wszystko.pl wystartowała 29 czerwca właśnie w MVP. To przemyślana strategia biznesowa. Użytkownicy obecnie mogą bez przeszkód klient może bez problemu skorzystać z wyszukiwarki, przejść ścieżkę zakupową i dokonać zakupu. Cykliczne aktualizacje wzbogacające serwis o nowe funkcje pojawiają się co kilka tygodni.

Rozwój produktu razem z użytkownikami to okazja, której wręcz nie wolno zaprzepaścić

Jak widać, kluczowym argumentem przemawiającym za tym rozwiązaniem jest oszczędność czasu. Stare porzekadło głosi, że czas to pieniądz. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że  biznesie to kluczowa sprawa. Należy jednak wspomnieć, że istnieją także inne ważne zalety MVP.

Kolejną z nich jest elastyczność. Jak już akcentowałem wyżej, wypuszczenie podstawowej wersji produktu umożliwia szybszą i bardziej efektywną korektę kursu. Wystarczy wsłuchać się w głos rynku. W końcu nie tworzymy sklepu internetowego dla siebie samych, lecz dla naszych kupujących i sprzedających. Na ten bardzo ważny element całej strategii wskazuje także Mariola Barzyk-Libura.

Na MVP trzeba popatrzeć szeroko. To świetna okazja dla twórców produktu do czerpania opinii i sugestii użytkowników. Często są to krytyka i negatywna ocena – nie ma co się dziwić, odbiorcy są przyzwyczajeni do wysokich standardów, których często MVP nie spełnia. Ale dzięki tej krytyce jesteśmy w stanie zweryfikować, czego użytkownik potrzebuje w pierwszej kolejności, do jakich funkcjonalności przywykł, a które nie są tymi z gatunku „must be”.

Warto zauważyć, że z krytyką najprawdopodobniej zetknęlibyśmy się także wówczas, gdybyśmy od razu wypuścili produkt w wymarzonej wersji. Różnica jest taka, że w przypadku MVP nie mamy jeszcze rozbudowanego tworu, który trudniej jest modyfikować. Z pewnością wdrażanie zmian przy wersji podstawowej jest po prostu tańsze. Nie marnujemy pieniędzy na tworzenie czegoś, czego nasi użytkownicy nie potrzebują. To ich opinie stanowią punkt wyjścia dla dalszego rozwoju serwisu. Poniekąd oszczędzamy też czas i środki na sam etap wymyślania, jak jeszcze można by rozbudować produkt.

Można także zaryzykować tezę, że aktywne włączenie użytkowników w proces rozwoju serwisu ułatwia budowę dookoła niego społeczności. To z kolei w dzisiejszych czasach zdominowanych przez media społecznościowe jest cennym atutem. Co więcej, zarówno konsumenci, jak i przedstawiciele sektora B2B przychylniejszym okiem patrzą na firmy, które biorą sobie do serca ich zdanie.

MVP to jedynie etap w rozwoju serwisu. Wszystko.pl przypomina, że nie może on trwać w nieskończoność

Jak już wspomniałem, myliłby się ten, kto sądzi, że MVP może trwać w nieskończoność. Nie ma się co oszukiwać: to jedynie etap przejściowy, który powinien trwać możliwie krótko. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zmaksymalizować korzyści, które oferuje nam ta formuła. Przypomina o tym także Barzyk-Libura.

MVP nie jest stanem permanentnym. To tak naprawdę pierwszy, krótki krok na drodze do sprawdzania doświadczeń odbiorców. Co ważne, już na tym etapie użytkownik – przykładowo przedsiębiorca sprzedający swoje produkty na platformie zakupowej – może zarabiać i promować swoją ofertę, nie czekając na odległy termin premiery produktu. Dlatego też MVP był naturalnym kierunkiem strategicznym dla marketplacu wszystko.pl, którego wypuściliśmy właśnie w tej wersji pod koniec czerwca.

Jeżeli spoczniemy na laurach i nie będziemy rozbudowywać produktu, to możemy stracić naszych użytkowników. Jakby nie patrzeć, wraz z upływem czasu rosną oczekiwania i zarazem spada tolerancja dla różnego rodzaju braków. Jakby tego było mało, konkurencja rzadko kiedy ignoruje nasze działania. Dlatego tak ważny jest dalszy rozwój.

Nie bez powodu przedstawiciele wszystko.pl akcentują plany regularnego i stosunkowo szybkiego wprowadzania kolejnych funkcjonalności. Należy podkreślić, że w grę wchodzi nie tylko bierne reagowanie na uwagi użytkowników, ale także realizowanie z góry zaplanowanego harmonogramu prac.

Na szczęście w przypadku MVP mamy już funkcjonalny produkt, który może na siebie zarabiać w trakcie ich trwania. Dzięki temu przyczynia się do finansowania własnego rozwoju i tym samym umożliwia zaoferowanie użytkownikom większej ilości nowych rozwiązań w szybszym tempie.

Przypadek wszystko.pl pokazuje, że w formule MVP wszystkie elementy się ze sobą zazębiają. Razem pozwalają dostarczyć użytkownikom serwsis jak najlepiej skrojony pod potrzeby rynku w możliwie krótkim czasie. To cenna lekcja, z której warto wyciągnąć wnioski.

Artykuł zawierał lokowanie platformy wszystko.pl