Starsze osoby opowiadają, że nie ma tygodnia, a czasem nawet dnia, by nie przyszedł lub zadzwonił do nich ktoś, oferując różnorakie usługi, produkty, czy udogodnienia, a wszystko w promocyjnych cenach z dodatkowymi bonusami. Niestety wiele osób, omamiona gładką i wyuczoną na kursach przekonującą gadką, godzi się na skorzystanie z ich propozycji.
Najczęściej są to osoby podające się za przedstawicieli operatorów telefonii stacjonarnej, komórkowej, telewizji cyfrowej, operatorów energetycznych, jak również wielu innych branż.
Niejednokrotnie słyszeliśmy, że ktoś dzwonił do babci lub dziadka i podawał się za przedstawiciela „telekomunikacji”, a termin ten starszym ludziom zapadł mocno w pamięć, gdyż przez wiele lat na naszym rynku był jeden jedyny operator telefoniczny i wielu ludzi nadal tak kojarzy sobie dowolną firmę, która oferuje usługi telefonii stacjonarnej. Zwykle też od razu atakują oni stwierdzeniem:
Dzwonimy, do Pani/Pana, gdyż oferujemy obniżenie rachunku za telefon, a dodatkowo w ramach tej jednej opłaty możemy uruchomić internet, a za niewielką dopłatą kilkadziesiąt kanałów telewizji, w tym kilka HD! Nie są potrzebne? A dzieci nie lubią oglądać filmów, seriali? Syn zapewne uwielbia sport? Wnuki natomiast uwielbiają bajki, które są dostępne na kilku kanałach! Gdy przyjeżdżają, mają ze sobą nowoczesne telefony, tablety, a nawet laptopy. Przecież muszą mieć możliwość skorzystania z internetu, żeby sprawdzić, czy w pracy wszystko ok, a wnuki mogą odrobić lekcje. To po prostu okazja, której nie można przegapić!
Do tego dochodzi wiele innych zachęt popartych psychologicznym podejściem, graniem na uczuciach i poczuciu okazji. Niestety wiele osób przyjmuje ofertę, ciesząc się, że nie dość, że rachunek będzie niższy, bo przecież podana kwota za telefon i internet wcale nie była taka wysoka. Problem wychodzi, gdy okazuje się, że wspomniana „telekomunikacja”, to nie Orange, które zastąpiło Telekomunikację Polską S.A., tylko jeden z operatorów, który może oferować swoje usługi z wykorzystaniem łączy ogólnopolskiej firmy. Gdy przyjdzie rachunek, okazuje się, że prócz wymienionych przez akwizytora cen widnieje także opłata za wykorzystanie łącza Orange, a wtedy promocyjne ceny nie wydają się już tak świetne.
Podobnie sytuacja ma się z dostawcami prądu. Wcześniej był tylko jeden i tylko z tą konkretną firmą, w znanym sobie od lat lokalu można było reklamować usługi, zamawiać dodatkowe, etc. Obecnie operatorów jest kilku i każdy ma swoje stawki oraz propozycje abonamentów i promocji. Zmieniając swojego dotychczasowego operatora, można wprawdzie zyskać na rachunkach, ale także stracić, gdy nie dość wnikliwie sprawdzi się dodatkowe opłaty, godziny, w których prąd jest tańszy lub droższy, a to może znacznie wpłynąć na wysokość opłat.
Ważność zawartych w ten sposób umów z nieuczciwymi operatorami, podającymi się za bardziej rozpoznawalne marki, można podważyć na przykład na gruncie prawa cywilnego. Decydującą przesłanką jest tutaj fakt, iż abonent działał pod wpływem błędu, w który wprowadził go nowy operator – uspokaja ekspert, prawnik z zespołu Bezprawnik.pl
Podobnych naciągaczy jest wielu i trzeba się przed nimi strzec, co nie znaczy, że wszyscy chcą źle doradzić. Wielu uczciwie informuje o dodatkowych kosztach, mogących wystąpić problemach, lub dobiera tak ofertę, by klient dostał to czego potrzebuje, w jak najkorzystniejszej cenie. Niestety, takich konsultantów można „ze świecą szukać”, a spora część chce jak najdrożej sprzedać jak najpełniejsze pakiety, gdyż to od pozyskanych umów i kwot dostają oni premię, a że starszy człowiek musi płacić za coś, co nie jest mu potrzebne i nigdy tego nie wykorzysta, to już zupełnie inna kwestia.
Jeżeli daliście się namówić telefonicznym konsultantom, domokrążcom, lub problem dotyczy kogoś z Waszych znajomych i bliskich, a w rozmowie nie przedstawili oni wszystkich kosztów, lub zataili szczegóły oferty, to zgłoście się do naszych prawników, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią Wam pomogą.
Zdjęcia pochodzą z shutterstock.com