Czasem zdarza się i tak. Choć wydaje nam się, że wpłacamy do ZUS dokładnie tyle, ile wymaga tego zakład, to w pewnym momencie orientujemy się, że byliśmy dla niego zbyt hojni. Nadpłata w ZUS nie oznacza jednak, że pieniądze nam przepadły. Da się je odzyskać albo wykorzystać je na potrzeby przyszłych wydatków.
Nadpłata w ZUS – kto ją stwierdza?
Nadpłata w ZUS najczęściej dotyczy przedsiębiorców. To oni mogą przez nieuwagę na przykład wpłacić składki ze pracownika, który już nie jest u nich zatrudniony. Ważne jednak, by dokumentować i co jakiś czas podsumowywać wysłane Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych kwoty. Bo to zainteresowany płatnik powinien sam dojść do tego, że może istnieć nadpłata.
ZUS co prawda może teoretycznie sam stwierdzić przekroczenie bądź nadpłatę i wysłać w tej sprawie odpowiednie zawiadomienie. Ale nie jest to bezwzględny obowiązek zakładu, którego podstawowym zadaniem jest sprawdzenie czy składki wpływają w wymaganej wysokości. Dlatego najczęściej dzieje się tak, że o nadpłacie informuje albo przedsiębiorca, albo – co też się zdarza – jego pracownik. Jeśli zauważy on, że wpłacana za niego składka jest zbyt duża.
Nadpłata w ZUS – jak złożyć wniosek?
Jeśli dojdziemy do wniosku, że ZUS ma za dużo naszych pieniędzy, mamy pełne prawo poprosić o ich zwrot. Można to zrobić na trzy sposoby: osobiście w placówce zakładu, przez Internet i poprzez pocztę bądź kuriera. Wniosek płatnika składek o zwrot nienależnie opłaconych składek ma symbol RZS-P. Jest on dość prosty do wypełnienia. Musimy podać w nim dane takie jak NIP czy adres, powód pojawienia się nadpłaty i swój rachunek bankowy. Co ciekawe, nie musimy w tym wniosku podawać kwoty, jaką uważamy za nadpłaconą. ZUS sam będzie miał do niej wgląd. To o tyle wygodne, że dostaniemy należną nam nadpłatę co do grosza, nawet kiedy w momencie wypłaty pieniędzy do odbioru będzie więcej niż w momencie złożenia wniosku.
Nadpłata w ZUS – pieniądze mogą zostać w zakładzie
Jeśli kwota nadpłaty jest niewielka, warto zastanowić się czy na pewno potrzebujemy jej zwrotu. ZUS może bowiem zaliczyć ją na poczet przyszłych składek albo istniejących zobowiązań. Dla przykładu, jeśli nasze składki ZUS w 2020 roku wynoszą 3000 złotych miesięcznie, a mamy 2000 złotych nadpłaty, to możemy z czystym sumieniem za jeden z miesięcy wpłacić 1000 złotych i będziemy kwita. Albo jeśli wiemy, że jesteśmy ZUS-owi dłużni jakieś pieniądze z jednej strony, a z drugiej mamy nadpłatę, to możemy być pewni, że zakład ściągnie sobie ją na poczet długów.
Nadpłata w ZUS – przedawnienie i termin zwrotu
Terminy w ZUS, jak zresztą w każdym urzędzie, bywają bezlitosne. Tak jest też z terminem przedawnienia nadpłaty. Wynosi on dokładnie pięć lat. Jeśli więc płatnik nie zauważy przez ten czas, że wpłacał za duże składki, po pięciu latach straci możliwość ubiegania się o ich zwrot.
Jeśli chodzi o czas, jaki zakład będzie potrzebował na zwrócenie nadpłaty, to wynosi on maksymalnie 30 dni. Termin ten jest naliczany od daty wpłynięcia wniosku do ZUS. A jeśli zakład przekroczy ten termin, będzie musiał zapłacić płatnikowi odsetki, dokładnie takie jak od zaległości podatkowych.
Nadpłata w ZUS – a co na wypadek odmowy?
ZUS oczywiście może negatywnie rozpatrzyć nasz wniosek. Dzieje się tak, gdy urzędnik rozpatrujący go zauważy, że na naszym koncie nie ma żadnej nadwyżki. Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma w tym wypadku obowiązek wysłania do wnioskodawcy informacji o tym, że wniosek został rozpatrzony negatywnie. Jeśli taka odpowiedź nas nie będzie satysfakcjonować, trzeba zawnioskować o wydanie w tej sprawie decyzji. A od decyzji można już się odwoływać.