Osób, które nie do końca wiedzą jak liczony jest podatek od nieruchomości znaleźlibyśmy zapewne sporo. Sprawą warto się jednak zainteresować, bowiem coraz częściej zdarza się, że gminy zawyżają stawki, by łatać dziury w budżetach. Po weryfikacji może się okazać, iż nadpłata za podatek od nieruchomości jest naprawdę spora.
Stawki różne, a pole do interpretacji spore
Stawki podatku od nieruchomości ustalane są indywidualnie przez każdą gminę. Górny limit jest jednak co roku z góry określony przez Ministra Finansów. Od ładnych paru lat za posiadanie nieruchomości płacimy jednak coraz więcej, bo gminy mają mniej możliwości, by łatać swoje doszczętnie zniszczone budżety. Dobrym przykładem może być Warszawa. Tylko w tym roku stawka za metr kwadratowy powierzchni użytkowej budynków przeznaczonych do działalności gospodarczej wzrosła aż o 90 groszy do 25,74 zł/m2.
Z resztą to właśnie na przypisywaniu danej nieruchomości przeznaczenia pod działalność gospodarczą gminy zyskują najwięcej. Dla porównania w budynkach mieszkalnych płaci się bowiem mniej więcej 0,9 zł/m2. Różnica jest zatem kolosalna. Podobnie rzecz się ma w sytuacji kwalifikowania nieruchomości jako budynku lub budowli. Władcze przyjęcie przez organ stawki stosowanej dla budowli może skutkować różnicą w podatku sięgającą kilku tysięcy złotych.
O tym, że gminy naginają przepisy świadczy przede wszystkim orzecznictwo. W zeszłym roku Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Gdańsku dość radykalnie wypowiedział się w tej kwestii rozstrzygając zawisły przed nim spór na korzyść przedsiębiorcy. WSA zwrócił uwagę, że organ podatkowy mając na uwadze konieczność zapewnienia większych wpływów do gminnej kasy, specjalnie upierał się przy swoim stanowisku, pomimo że było ono sprzeczne z orzeczeniami sądów administracyjnych.
Przykładów, które nie trafiają na sądowe sale jest jednak zdecydowanie więcej. Dlatego też warto zainteresować się coroczną decyzją, która przychodzi do naszych domów.
Zweryfikuj, bo nadpłata za podatek od nieruchomości może być zwrócona
Ważne jest, by sprawą zająć się szybko, czyli od razu po uzyskaniu decyzji ustalającej wysokość podatku od nieruchomości. Na odwołanie mamy bowiem 14 dni liczonych od momentu odbioru dokumentu. Czasem błędy są tak oczywiste, że po wniesionym odwołaniu organ sam zweryfikuje wydaną przez siebie decyzję. Niestety trzeba się też nastawić, iż może nas czekać batalia z gminą przed sądem administracyjnym.
W przypadku zmiany decyzji na naszą korzyść ewentualna nadpłata za podatek od nieruchomości powinna być nam zwrócona. Nic nie dzieje się jednak automatycznie. W tym celu trzeba złożyć odpowiedni wniosek. Są takie sytuacje, gdzie cała sprawa jest warta zachodu, bo różnice między podatkiem naliczonym a tym należnym są spore.
Gminne budżety to temat, którym trzeba się zająć
O trudnym finansowym położeniu gmin wiedzą już wszyscy. Problem w tym, że właściwie nikt nie ma pomysłu ani chęci, by jakkolwiek naprawić sytuację. Tymczasem ta z roku na rok staje się coraz trudniejsza. Dużym ciosem w budżety samorządów było przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Swoje zrobił też Polski Ład, a także wojna na Ukrainie, bo wbrew temu co mówi rząd, to właśnie gminy w dużej mierze wzięły na siebie ciężar opieki nad uchodźcami.
Choć dziurawe budżety nie tłumaczą prób zawyżania podatku od nieruchomości, to jednak desperacja niektórych samorządów nie powinna dziwić. Ciągłe podwyższanie opłat za śmieci, parkowanie w mieście, czy komunikację gmin nie uratuje. Niestety Zjednoczona Prawica nie za bardzo jest tematem zainteresowana. Skutki tego odczujemy szybciej niż nam się wydaje.