Tańsze mieszkania na wynajem i uzdrowienie sytuacji na rynku? Temu mają służyć SAN-y: społeczne agencje najmu. Ustawa podpisana

Nieruchomości Dołącz do dyskusji (22)
Tańsze mieszkania na wynajem i uzdrowienie sytuacji na rynku? Temu mają służyć SAN-y: społeczne agencje najmu. Ustawa podpisana

Rewolucja? Czy może jednak kolejny pomysł, który podzieli los Mieszkania Plus? Przekonamy się już wkrótce, bo prezydent właśnie podpisał ustawę pozwalającą tworzyć społeczne agencje najmu. Czym będzie taki najem społeczny? W założeniu ma pomóc osobom zbyt majętnym na lokal komunalny, a jednocześnie ze zbyt małym dochodem, by zdecydować się na najem na wolnym rynku.

Najem społeczny, czyli rozwiązanie „pośrodku”

Ustawa, która lada moment wejdzie w życie, nie tworzy takich społecznych agencji najmu z automatu, daje jedynie instrumenty do ich powstawania. Resort rozwoju, w którym powstało nowe prawo, używa skrótu SAN, więc my zrobimy to samo. Otóż SAN-y będą mogły utworzyć:

  • spółki gminne
  • stowarzyszenia
  • fundacje
  • spółdzielnie socjalne

Ten ostatni przykład jest istotny, bo to również stosunkowo nowe rozwiązanie w polskim prawie. Rozwiązanie bardzo dobre, bo dziś tego typu inicjatywy wyrastają w większych i mniejszych ośrodkach jak grzyby po deszczu, pomagając osobom z niepełnosprawnościami, w trudnej sytuacji życiowej bądź mającym problem ze znalezieniem pracy. Jednak o ile spółdzielnie socjalne to w dużej mierze niewielkie przedsiębiorstwa, to w przypadku społecznych agencji najmu mowa o znacznie poważniejszej inicjatywie. Bo gdy w grę zaczyna wchodzić najem mieszkań, pojawiają się znacznie większe pieniądze.

Jak będą działać SAN-y? Po pierwsze do ich zadań będzie należało pozyskanie mieszkań na wynajem od ich właścicieli. Jak ich do tego przekonać? Na przykład ulgami podatkowymi, gwarancją terminowego czynszu i wieloletnią umową. Następnie takie mieszkanie byłoby przekazywane chętnym rodzinom. W gronie adresatów są osoby, których może być nie stać na potwornie przecież drogi w Polsce wynajem mieszkania na wolnym rynku. A że wymogi do lokali komunalnych są często nie do osiągnięcia dla wielu rodzin, to najem społeczny miałby być takim rozwiązaniem „pośrodku”. Również w kwestii jakości danego lokalu, który z dużym prawdopodobieństwem miałby wyższy standard niż ten komunalny.

Czy to pomoże rynkowi?

Nie łudźmy się – ze społecznymi agencjami najmu czy bez nich – mieszkania nadal będą drożeć. Ale autorzy tego pomysłu liczą na to, że będzie on jednym z kilku, które w jakimś stopniu uzdrowią i ucywilizują rynek. SAN-y mają być też reakcją na to, co wydarzyło się w trakcie pandemii. Mnóstwo mieszkań stało przecież pustych, a ich właściciele – żyjący z najmu okazjonalnego czy długoterminowego – popadli w potężne tarapaty finansowe. Pomysł na najem społeczny w teorii mógłby powstrzymać nieograniczony skup mieszkań i przesunąć nas w tej kwestii cywilizacyjnie trochę bardziej na zachód, gdzie zdecydowanie więcej osób niż w Polsce żyje na co dzień w wynajmowanych mieszkaniach. Bo są one niedrogie i życie w nich faktycznie się opłaca.

Tymczasem dziś w Polsce ceny nowych mieszkań są gigantyczne i podobnie dzieje się z proponowanymi przez wynajmujących czynszami za lokale na wynajem. I nic nie wskazuje, by rosnąca z miesiąca na miesiąc bańka zaczęła pękać. Stąd wydaje się, że warto próbować nieszablonowych rozwiązań, a do takich z pewnością należą SAN-y. Tym bardziej że stoją też za nimi inne zachęty, takie jak dopłaty do czynszu w ramach programu Mieszkanie Na Start. Liczyć na nie będą mogli ci, którzy na najem społeczny się zdecydują.

Dużo w rękach samorządów

Wydaje się, że najbliżej do stworzenia takiej prototypowej społecznej agencji najmu byłoby samorządom. Być może wicepremier Jarosław Gowin, firmujący to rozwiązanie, już nawet porozumiał się z jakimś miastem, by trochę pokazowo utworzyć taki pierwszy SAN i pokazać jak działa. Dziś przecież miasta stawiają na swoje budownictwo komunalne i pewnie robiłyby to jeszcze częściej, gdyby nie to że wiele działek jest już zajętych przez deweloperkę. Tymczasem tu pojawia się szansa na to, by taki swego rodzaju lokal quasi-komunalny pojawił się w już istniejącym zasobie mieszkaniowym, na przykład na nowym osiedlu. Warto więc obserwować to czy SAN-y będą powstawać, a jeśli tak to jakie będą ich pierwsze kroki w Polsce. Kto wie, może akurat wynaleziono panaceum na coraz liczniejsze patologie na polskim rynku mieszkań?