Zachowek to rodzaj ochrony spadkobierców ustawowych przed zupełną utratą prawa, do przynajmniej części majątku spadkodawcy. Oczywiście, w szczególnych przypadkach spadkobiercy mogą zostać wydziedziczeni, czyli pozbawienia prawa do zachowku. Czasem jednak krewni spadkodawcy mogą się pozbawić prawa do zachowku samodzielnie. W jaki sposób? Nie interesując się losem spadkodawcy.
Zachowku spadkobierca testamentowy nie przekaże nam raczej sam z siebie. Dochodzenie swoich praw wiąże się więc z postępowaniem sądowym. Jednak aby mieć szansę na otrzymanie zachowku, musimy rozpocząć dochodzenie swoich praw w odpowiednim terminie — roszczenia z tego tytułu również się przedawniają (i to stosunkowo szybko).
Brak zainteresowania krewnym może spowodować przedawnienie roszczeń
Pomijając obowiązki rodzinne i kwestie materialne, kontakt z krewnymi powinniśmy utrzymywać również z czysto praktycznych powodów. Otóż jeżeli nie utrzymujemy kontaktu np. z rodzicami lub dziadkami, możemy zwyczajnie nie dowiedzieć się o ich śmierci. A gdy o śmierci członków rodziny, którzy zapisali swój majątek w testamencie osobie trzeciej, a my znajdujemy się w gronie osób uprawnionych do zachowku (rodzice, małżonek i zstępni), dowiemy się zbyt późno, na podjęcie kroków, zmierzających do dochodzenia zachowku, może być już za późno.
Zachowek — termin przedawnienia roszczeń
Zgodnie z art. 1007 kodeksu cywilnego, roszczenia dotyczące zachowku przedawniają się po 5 latach. W najbardziej klasycznym ujęciu, czyli roszczenia o zachowek oraz roszczenia o zmniejszenie zapisów zwykłych i poleceń, przedawniają się z upływem lat 5 od ogłoszenia testamentu. Pozostałe roszczenia związane z zachowkiem przedawniają się w terminie lat 5 od otwarcia spadku, czyli od śmierci spadkodawcy.
Czym jest jednak otwarcie testamentu i kiedy następuje? Na drugie z tych pytań nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Otwarcie testamentu może być dokonane przez sąd lub przez notariusza, po otrzymaniu przez niego informacji o śmierci spadkodawcy. Zarówno sąd, jak i notariusz, starają się zawiadomić w miarę możliwości osoby, których dotyczą rozporządzenia testamentowe, jednak niezawiadomienie nie wstrzymuje otwarcia testamentu (na przykład, gdy miejsce pobytu spadkobiercy lub zapisobiercy nie jest znane).
I tutaj właśnie pojawia się szkopuł – w przypadku osób uprawnionych do zachowku, zwłaszcza będącymi dalszymi zstępnymi (wnuki, prawnuki), termin biegnie, jednak wcale nie muszą o tym wiedzieć – wszystko zależy od tego, czy w tym czasie zainteresowali się losem spadkodawcy, a w życiu bywa różnie. Utrzymywanie rodzinnych kontaktów wcale nie jest oczywiste.
Jeżeli nie dochodzisz zachowku, finalnie nic nie dostaniesz
Zachowek to forma ochrony spadkobierców. Przepisy, mówiące o przedawnieniu roszczeń z zachowku, mają również chronić spadkodawców (a przynajmniej ich wolę, ponieważ trudno mówić o ochronie osób nieżyjących). Gdyby ustawodawca chciał, aby osoby uprawnione do zachowku miały więcej czasu, termin biegłby „od momentu, gdy osoba uprawniona dowiedziała się o śmierci spadkodawcy”. Wtedy dochodzenie takich roszczeń mogłoby mieć miejsce nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt lat po śmierci spadkodawcy.
Inną kwestią jest fakt, że jeżeli rodzina nie interesuje się spadkodawcą, do tego stopnia, że przez 5 lat nie dowiedzieli się o jego śmierci, spadkodawca spokojnie mógł ich wydziedziczyć – zachodzi tutaj bowiem jednak z przesłanek do wydziedziczenia, wyrażona w art. 1008 kodeksu cywilnego, a konkretnie uporczywe niedopełnienie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Z przytoczonych zasad jasno wynika, że rodziną lepiej się interesować. Oczywiście przede wszystkim ze względu na aspekty moralne, jednak jeżeli dla kogoś ważniejsze są kwestie finansowe – one również za tym przemawiają.