Pomysły wprowadzenia tzw. bykowego w Polsce powracają co jakiś czas jak bumerang. Do Sejmu wpłynęła właśnie petycja, która dotyczy konieczności wprowadzenia tego typu podatku. Autor petycji przekonuje, że wprowadzenie bykowego stanie się koniecznością w obliczu tragicznych danych demograficznych w Polsce. Dodatkowo osoby bezdzietne zostały określone wieloma soczystymi epitetami. Autor petycji nie szczędził gorzkich słów pod adresem osób, które nie posiadają dzieci i w jego mniemaniu działają na niekorzyść państwa polskiego.
Petycja dotycząca bykowego w Sejmie. Wielu ekspertów już nie potępia w czambuł tego typu podatku
Treść nowej petycji, która została złożona w Sejmie, publikuje Gazeta Prawna. Jej autor podkreśla, że wprowadzenie bykowego to konieczność w obecnych czasach w Polsce:
Osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu liczby podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu.
Co więcej, autor przywołuje dane, które mówią, że osoby bezdzietne stanowią już 20 proc. społeczeństwa. Co za tym idzie, jeżeli Polska nie zacznie nic robić z tym problemem, nasza sytuacja jako społeczeństwa będzie się tylko pogarszać. W petycji autor sugeruje wprowadzenie podwójnej składki dla osób bezdzietnych, a także składki wyższej o 50 proc. dla małżeństw z jednym dzieckiem.
Wielu ekspertów sądzi, że wprowadzenie tego typu podatku byłoby korzystne dla podniesienia dzietności w Polsce. Nie brakuje jednak głosów, które mówią o tym, że takie rozwiązanie może jeszcze bardziej zmniejszyć dzietność w Polsce. Osoby, które byłyby obciążone tego typu podatkiem, czułyby jeszcze większy dyskomfort finansowy, co na pewno nie pomagałoby w podjęciu decyzji o założeniu rodziny i posiadaniu dzieci.
Dzietność w Polsce sięga dna. Dane są gorsze, niż jeszcze niedawno publikowane, najgorsze prognozy
GP publikuje prognozy demograficzne, które są coraz bardziej przerażające nawet dla osób, które nie przejawiały nadmiernego pesymizmu w tej materii. W 2023 roku odnotowano w Polsce poziom 272 tys. urodzeń, który był przewidywany dopiero w roku 2050.
Wielu znawców zagadnień demograficznych sądzi, że w długotrwałej perspektywie możliwe jest niewielkie zwiększenie dzietności w Polsce, jednak na przełomowe dane nie mamy co liczyć. Z dużą dozą prawdopodobieństwa nie pomoże tutaj nawet rządowy plan pod nazwą Strategia Demograficzna 2040. Ogłoszony w 2022 roku plan rządu, ma na celu nie tylko wzmacnianie rodziny w Polsce, ale także znoszenie wszelakich barier dla osób, które chcą mieć dzieci.