Wczoraj minister zdrowia ogłosił nowe obostrzenia, które zaczną obowiązywać jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Zaostrzenie restrykcji oznacza dla przedsiębiorców ogromne straty. Z tego względu, jak zapowiada wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk, rząd szykuje pakiet osłonowy. Nowa tarcza antykryzysowa dla przedsiębiorców obejmie jednak tylko część firm.
Nowa tarcza antykryzysowa dla przedsiębiorców. Skorzystają nieliczni
Wczoraj minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że wraca nauka zdalna w szkołach (choć na krótko – a przynajmniej takie są plany rządu), a od 15 grudnia zaczną obowiązywać zaostrzone restrykcje. Zmieniają się m.in. limity obłożenia w restauracjach, kinach czy hotelach – z 50 na 30 proc. Teoretycznie limit może być podwyższony, jeśli przedsiębiorca zweryfikuje, że klient posiada certyfikat covidowy. Problem polega na tym, że na razie nie ma odpowiedniej podstawy prawnej.
To jednak nie wszystko. Na znacznie bardziej radykalny ruch rząd zdecydował się w stosunku do dyskotek, klubów i lokali z miejsem do tańczenia. Od 15 grudnia mają zostać zamknięte. Wyjątkiem będzie jedynie organizacja bali sylwestrowych (z limitem do 100 gości).
Zamknięcie części firm musi zatem wiązać się z nowym wsparciem ze strony państwa. Jak zapowiedziała wiceminister rozwoju i technologii Olga Semekniuk, powstanie nowa tarcza antykryzysowa dla przedsiębiorców. Obejmie ona wszystkie firmy, które od 15 grudnia będą w pełnym lockdownie.
Co obejmie nowa tarcza antykryzysowa dla przedsiębiorców? Jak twierdzi minister, mają to być rozwiązania znane już z poprzednich tarcz antykryzysowych – czyli m.in. zwolnienie ze składek ZUS czy świadczenie postojowe. Prawdopodobnie aby móc ubiegać się o skorzystanie z tarczy, przedsiębiorca będzie musiał mieć odpowiedni kod PKD. Wiceminister wspomniała bowiem, że tarcza ma dotyczyć wyłącznie kilku – prawdopodobnie trzech – kodów PKD.
Interesujące jest natomiast to, jak zostanie rozwiązana kwestia lokali, które mają parkiet do tańczenia, ale nie są klubem tanecznym. Na razie nie wiadomo, czy przedsiębiorcy będą mogli po prostu zagrodzić miejsce do tańca i świadczyć np. usługi gastronomiczne.
Pozostali przedsiębiorcy raczej nie mają na co liczyć
Co jednak z pozostałymi firmami, które również muszą mocno ograniczyć działalność? Niestety – wszystko wskazuje na to, że nie mają na co liczyć i że wsparcie od rządu na razie nie wchodzi w grę. Dla wielu przedsiębiorców to dodatkowy cios – zwłaszcza że na razie sprawdzanie certyfikatów covidowych u klientów jest praktycznie niemożliwe. Tym samym, dopóki nie będzie odpowiedniej podstawy prawnej, przedsiębiorcy muszą po prostu przestrzegać nałożonych limitów.