Proponowana nowelizacja ustawy o ochronie praw zwierząt może okazać się bardzo problematyczna. Może ona doprowadzić do zamieszania wśród hodowców rasowych psów. Wszystko przez zmianę definicji i wprowadzenie jednego niefortunnego sformułowania.
Nowe przepisy o hodowli psów
3 stycznia 2019 roku w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt pojawiły się kolejne autopoprawki, która zakładają wiele istotnych zmian. Dotyczą one między innymi wprowadzenia nowej definicji psa rasowego. To z kolei może zrodzić problem, który dotknie wszystkie działające w naszym kraju hodowle. Z dnia na dzień może się okazać, że rasowy pies, który mieszka w naszym domu, wcale rasowy nie jest.
Zaproponowana w nowelizacji definicja, zgodnie z którą pies rasowy powinien mieć rodowód wpisany do Polskiej Księgi Rodowodowej prowadzonej przez Związek Kynologiczny w Polsce albo do zagranicznego rejestru rodowodowego uznawanego przez ten związek, wprowadza monopol jednej organizacji.
Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim uzależnia uznanie psa za rasowego od tylko jednej organizacji zrzeszającej hodowców. ZKWP, pomimo tego że niewątpliwie jest największą i najstarszą tego typu organizacją w Polsce, nie jest jedyny. Zmiany w ustawie doprowadzą do sytuacji, w której hodować będzie można tylko psy oznaczone jako rasowe przez ZKWP. Spowoduje to, że każda inna hodowla z dnia na dzień przestanie być legalna. A w dłuższej konsekwencji może wpłynąć na dostępność psów rasowych na rynku i znaczy wzrost ich cen.
Pseudohodowle, pies rasowy i niejednoznaczne zmiany przepisów
Problem definicji hodowli i psa rasowego sięga jednak znacznie głębiej. Nowe przepisy o hodowli psów są pokłosiem chaosu, jaki zapanował w 2012 roku po zmianach w ustawie o ochronie zwierząt. Wprowadziły one obowiązek rozmnażania oraz sprzedaży psów i kotów tylko w hodowlach zarejestrowanych w ogólnopolskich stowarzyszeniach statutowo zajmujących się zrzeszaniem hodowców.
O ile spora grupa takich stowarzyszeń była wynikiem pewnego zaangażowania hodowców, chcących poszerzać i polepszać swoją ofertę. Jednocześnie dążąc do pewnego uproszczenia procedur rejestracyjnych, charakterystycznych dla dużych organizacji. W innych przypadkach stało się to prostą drogą do masowego powstawania nowych stowarzyszeń, tylko dla obejścia przepisów. Ich celem było zrzeszanie hodowców, niekoniecznie uznających standardy hodowlane. Doprowadziło to do powstawania tzw. pseudohodowli, często oferujących psy po znacznie zaniżonej cenie, ale również hodowanych w znacznie obniżonych standardach.
O ile w wielu przypadkach termin ten oddawał pewne bardzo negatywne zjawisko, o tyle w innej dość sporej grupie hodowców zrzeszonych poza ZKWP był po prostu krzywdzący. Ze względu na popularność ZKWP, w określaniu hodowli pominięto fakt, że wiele z nich wpisanych jest do innych związków i stowarzyszeń działających na terenie Polski. Które w równym stopniu co ZKWP zwracają uwagę nie tylko na podstawowe standardy, ale również wysoki poziom hodowli.
Obecnie zaproponowana nowelizacja ma na celu rozwiązanie tego problemu, niestety może okazać się, że zrobi to w dość nieudolny sposób. Pozbawi praw hodowców, którzy są zrzeszeni w innych organizacja, tak samo dobrych i popularnych jak Związek Kynologiczny. Wpłynie też na konkurencyjność rynku. Każde ze stowarzyszeń, czy organizacji kładzie nacisk na inne cechy hodowlane. Zrzesza również hodowców innych ras, często tych nieuznawanych przez ZKWP. Nowe przepisy o hodowli psów mogą, zamiast pomóc hodowcom jeszcze bardziej utrudnić i ograniczyć ich działalność. A także zrodzić monopol niespotykany w żadnym innym kraju.