Na to zapowiadało się od dawna – obowiązkowy split payment zacznie obowiązywać już za chwilę. Co prawda przedsiębiorcy nie pokochali tego rozwiązania tak bardzo, jak polski rząd, to wygląda na to, że od podzielonych płatności odwrotu nie ma. Jednak wrześniowa zmiana nie będzie dotyczyła każdego. Wyjaśniamy, kto będzie musiał się przygotować na większe zamieszanie przy fakturach.
Rząd przyjął właśnie nowelizację ustawy o VAT, która wprowadza obowiązkowy mechanizm podzielonej płatności. Według jej zapisów, obowiązkowy split payment stanie się rzeczywistością już na początku września.
Rząd liczy na „zabezpieczenie i podniesienie wpływów z podatku VAT”. Jak wiadomo, podzielona płatność jednak niekoniecznie podoba się przedsiębiorcom. Po pierwsze, to dodatkowe zamieszanie. Po drugie split payment, delikatnie to ujmując, nie wpływa zbyt pozytywnie na płynność finansową przedsiębiorstw.
Hasło „obowiązkowy split payment” nie budzi więc ekscytacji wśród polskich przedsiębiorców. Ale spokojnie – obowiązek na razie będzie dotyczył tylko wybranych branż, określanych mianem „wrażliwych”.
Kogo będzie dotyczył obowiązkowy split payment?
Póki co, ma on obowiązywać między innymi w budowlance, obrocie stalą, surowcami wtórnymi czy elektroniką. Co więcej, mechanizm trzeba będzie stosować tylko w przypadku faktur o wartości brutto powyżej 15 tys. zł.
Można więc skwitować, że w sumie będzie to wszystko dotyczyło tylko ograniczonej grupy przedsiębiorców.
Ale i tak są powody do niepokoju. Przede wszystkim, projekt zawiera bardzo rozbudowane przepisy o 100-procentowej sankcji za brak zapłaty w systemie podzielonej płatności czy też niewskazanie na fakturze obowiązku jej stosowania.
Eksperci już to krytykują. Po pierwsze, dlatego że państwo jaskrawo podkreśla, że nie ma zaufania do przedsiębiorców – przynajmniej tych niektórych. A po drugie, nie ma nawet tu możliwości skorygowania swojego błędu.
– Brak możliwości naprawienia przez podatnika popełnionego błędu i drakoński system kar nie jest rozwiązaniem, które zasługuje na aprobatę i nie będzie budować zaufania podatników do organów podatkowych- mówił „Rzeczpospolitej” Andrzej Dębiec, radca prawny w kancelarii Hogan Lovells.
Ale warto na informację spojrzeć jeszcze w kontekście pierwszych zapowiedzi co do split payment. Miał być on początkowo przeznaczony tylko dla… ochotników. My w to akurat nigdy nie wierzyliśmy – i mamy na to dowody, bo o split payment pisaliśmy już sporo wcześniej.
Wygląda więc na to, że rząd krok po kroku realizuje swoją strategię co do podzielonej płatności. A wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że na końcu tej drogi jest po prostu obowiązkowy split payment dla każdego.