Expose szefa rządu zawsze wywołuje spore emocje. Głównie za sprawą obietnic, jakie są wtedy składane. Nie inaczej było i dziś, kiedy Mateusz Morawiecki zapowiadał, na czym skupi się jego rząd w obecnej kadencji. Brakuje obietnic przełomowych reform, jednak kilka propozycji może wywołać zdziwienie. Wśród nich m.in. konstytucyjna ochrona środków z PPK.
Expose Mateusza Morawieckiego pełne obietnic, ale widać pewne zmiany w polityce partii rządzącej
Po Prawie i Sprawiedliwości można byłoby się spodziewać kolejnych programów socjalnych. Tymczasem rządzący chcą prawdopodobnie położyć akcent na nieco inne akcenty – prawdopodobnie po to, by budżet wytrzymał i tak już ogromne wydatki na świadczenia.
Czy Mateusz Morawiecki obiecał podczas expose coś, czego nie można było się w żaden sposób spodziewać? Ciekawym postulatem jest na pewno ochrona środków z PPK i IKE, zwłaszcza, że premier, aby to osiągnąć, postuluje zmianę konstytucji. To może być ze strony PiS interesujący manewr. Opozycji trudno będzie bowiem odmówić słuszności tej inicjatywy, ale z drugiej strony istnieje realna obawa, że rządzący chętnie przy okazji zmienią w konstytucji również parę innych zapisów. Nie zmienia to jednak faktu, że konstytucyjnie zapewniona ochrona środków z PPK mogłaby zachęcić więcej osób do pozostania w programie, na czym rządzącym niewątpliwie zależy.
Co poza tym? Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, można zauważyć umiarkowaną ostrożność. Morawiecki obiecał nowy mały ZUS i „miliard na inwestycje strategiczne dla firm”, a także zwiększenie limitu ryczałtu. Zainteresowanie przedsiębiorców może wzbudzić natomiast „estoński CIT”, który byłby dobrym rozwiązaniem dla wielu małych firm.
„Obrona dzieci przed ideologią”
Interesująco przedstawiają się kwestie ideologiczne i światopoglądowe. Morawiecki zapowiedział m.in. „obronę dzieci przed ideologią”. Sporo było mowy o „mniejszościowych eksperymentach”, rodzinie jako „wartości arcypolskiej” czy o ideologicznych podręcznikach i „podkładaniu ładunku wybuchowym” przez grupy, która mają rzekomo na celu rozbicie więzi rodzinnych i „zatrucie dzieci ideologią”. Taka retoryka to wyraźny ukłon w stronę żelaznego elektoratu PiS. O ile jednak sama retoryka nie dziwi tak mocno, o tyle już niespecjalnie takie słowa pasują do samego Morawieckiego, który przez elektorat raczej nie jest utożsamiany z żelaznym trzonem partii.
Raczej drobne zmiany niż wielkie reformy
Jak można podsumować w dużym skrócie obietnice Morawieckiego? Kosmetyczne zmiany zamiast wielkich reform. Na uwagę na pewno zasługuje pakiet badań dla każdego Polaka po 40. roku życia czy obietnica modernizacji szkół, w tym obietnica 1000 zeroemisyjnych szkół. Uwagę może zwrócić też fakt, że w 2020 r. ma być wypłacona trzynasta emerytura, a w 2021 r., zgodnie z zapowiedziami Jarosława Kaczyńskiego – czternasta.
Pozostałe obietnice to np. ułatwienie matkom powrotu na rynek pracy, ułatwienia w transporcie dla rodzin z 3 i więcej dzieci, wsparcie kultury fizycznej czy enigmatycznie wyrażona „redukcja biurokracji” (którą obiecywała chyba każda ekipa rządząca).
Wśród wielu drobnych obietnic może niektórym umknąć fakt, że rząd zapowiada dalszą reformę wymiaru sprawiedliwości. Można się zatem spodziewać, że raz obrany kurs zostanie utrzymany.