Legendarne opóźnienia polskich pociągów
O ile opóźnienia pociągów są zrozumiałe w sytuacjach kryzysowych, takich jak siarczyste mrozy (a nie polskie -5 stopni w nocy), nawałnice, wypadki na przejazdach czy powodzie, to w przypadku drobnych zawirowań pogody przyjazdy i odjazdy pociągów powinny być punktualne, niczym mechanizm Rolexa. Niestety, w Polsce opóźnienia pociągów to przykry standard, do którego wszyscy pasażerowie zdążyli się już przyzwyczaić.
Obecnie sporo osób z godnością przyjmuje fakt, że przy potencjalnym planowaniu przesiadki trzeba uwzględniać spóźnienie i najlepiej decydować się kolejny odjazd z przynajmniej godzinnym (czasem nawet kilkugodzinnym) zapasem. I nikomu nawet nie przyjdzie do głowy dochodzenie odszkodowania za opóźnienia pociągów. A takie odszkodowanie można uzyskać (a być może nawet trzeba, żeby w polskiej kolei coś się zmieniło).
Odszkodowania za opóźnienie pociągów – jest bat na przewoźników
O odszkodowania za opóźnienie pociągów można się starać na podstawie art. 19 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/782 z dnia 29 kwietnia 2021 r. dotyczące praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym. Zgodnie z art. 19 tego aktu prawnego:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pasażerowi przysługuje odszkodowanie od przedsiębiorstwa kolejowego za opóźnienie w przypadku opóźnienia pomiędzy podanym na bilecie lub na wspólnym bilecie miejscem wyjazdu a miejscem docelowym, za które nie otrzymał on zwrotu kosztów biletu zgodnie z art. 18, przy czym pasażer nie traci prawa do przewozu.
Te odszkodowania za opóźnienia pociągów to odpowiednio – 25% ceny bilety w przypadku opóźnienia 1-2 godzin i 50% biletu w przypadku ponaddwugodzinnego opóźnienia. Chociaż te kwoty nie powalają, to jednak mogą być istotną ulgą w przypadku dalszych podróży (i należną rekompensatą za opóźnienia). Przykładowo, cena biletu w pierwszej klasie z Bielska-Białej do Gdyni (połączenie bezpośrednie o godzinie 16:41 3 lutego 2025 roku) wynosi 344 złote. Pociąg ma planowo jechać 6:48 minut. Jeżeli pojedzie 9 godzin (bądź też przyjedzie spóźniony, więc w Gdyni będziemy nie o 23:39, tylko koło 2 w nocy dnia następnego), pasażer w ramach rekompensaty powinien otrzymać 167 złotych. Podróż więc będzie znacznie tańsza i jest to jakiś rodzaj rekompensaty za stracone 2 godziny życia.
Unijne regulacje a polskie przepisy
Chociaż podstawą prawną w przypadku odszkodowania za opóźnienia pociągów jest unijne rozporządzenie, to jest ono (zresztą musi być) uznawane przez polski system prawny. O tym, w jaki sposób powinno się prawidłowo stosować te przepisy, informuje polski Urząd Transportu Kolejowego. Co ciekawe, zgodnie z treścią rozporządzenia, rekompensaty dotyczą tylko ogólnopolskich kolei, nie zaś kolei miejskich, podmiejskich i regionalnych. Jak podkreśla UTK:
Wyłączenie to dotyczy zatem pociągów osobowych wszystkich przewoźników regionalnych (Koleje Mazowieckie, Koleje Dolnośląskie, Koleje Śląskie, Koleje Małopolskie, Koleje Wielkopolskie, Arriva RP, Łódzka Kolej Aglomeracyjna, Szybka Kolej Miejska w Warszawie, PKP SKM w Trójmieście, Warszawska Kolej Dojazdowa, POLREGIO), z wyjątkiem pociągów dalekobieżnych uruchamianych przez przewoźników regionalnych, np. "Słoneczny" (Warszawa - Gdynia / Ustka) spółki Koleje Mazowieckie, interREGIO (IR) spółki POLREGIO (Łódź - Warszawa), ŁKA "Sprinter" (ŁS) Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (Łódź – Warszawa).