Dla wielu osób ślub i wesele to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu. Aby uroczystość odbyła się w wymarzonej sali i by wszystko było dopracowane, przygotowania często trzeba rozpocząć nawet na dwa lata wcześniej. W obecnej sytuacji uroczystości, które miały odbyć się w najbliższych tygodniach stoją jednak pod znakiem zapytania. Możliwe, że konieczne będzie odwołanie wesela z powodu koronawirusa, a przynajmniej przełożenie na inny termin.
Ślub w kameralnym składzie
Z powodu kornawirusa wiele urzędów miasta zostało zamkniętych dla mieszkańców do odwołania. Ślub cywilny jest wprawdzie możliwy, jednak względy bezpieczeństwa wymusiły zmodyfikowanie charakteru uroczystości. Teraz mają być one maksymalnie kameralne. W ślubie mają brać udział nowożeńcy, ich świadkowie oraz kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.
W przypadku ślubu kościelnego obowiązuje ustanowiony zakaz zgromadzeń o charakterze religijnym powyżej 50 osób. Teoretycznie więc uroczystość może więc odbyć się przy ograniczonym składzie gości. Marzec i początek kwietnia to jednak czas Wielkiego Postu, kiedy co do zasady śluby nie są organizowane.
W wielu przypadkach konieczne może się okazać odwołanie wesela z powodu koronawirusa
Znacznie większym problemem dla wielu osób jest nie tyle kameralna uroczystość w urzędzie, ale także odwołanie wesela z powodu koronawirusa. Imprezy okolicznościowe takie jak wesela nie są traktowane jak imprezy masowe. Zgodnie z ostatnimi decyzjami rządu nie jest jednak możliwe organizowanie także zgromadzeń w liczbie powyżej 50 osób.
Teoretycznie możliwe jest więc zorganizowanie wesela we własnym lokalu dla ograniczonego grona gości. Pojawia się jednak przy tym chociażby problem posiłków – trzeba je przygotować samodzielnie lub zamówić do domu. Trudno jednak wyobrazić sobie, by po rezerwowaniu sali nawet na kilka lat przed uroczystością i wielu godzinach spędzonych na przygotowaniach większość par zdecydowała się na takie rozwiązanie. Nie wspominając już o tym, że ograniczenia prawne to jedno, ale gromadzenie się kilkudziesięciu gości w prywatnym lokalu – mimo że jest dozwolone – sprzyjałoby potencjalnemu zakażeniu naprawdę wielu osób.
Co z zawartymi umowami?
Odwołanie wesela z powodu koronawirusa wiąże się także z wieloma problemami prawnymi. Pojawia się bowiem pytanie – co w tym wypadku z umowami na salę, cateringiem, zespołem weselnym czy fotografem?
Co do zasady za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy strona będzie ponosić odpowiedzialność. Wyjątkiem są tu sytuacje, na które dłużnik nie ma wpływu. Wśród nich wymienić można siłę wyższą czyli zdarzenie charakteryzujące się trzema cechami:
- zewnętrznością,
- niemożliwością jego przewidzenia oraz
- niemożliwością zapobieżenia jego skutkom.
Jako przykład siły wyższej prócz takich zdarzeń jak pożary czy powodzie bardzo często wymienia się także epidemie. Wydawać by się więc mogło, że pandemia koronawirusa będzie zwalniać z odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania.
Koronawirus nie zawsze zwolni z odpowiedzialności
Sprawa nie jest jednak taka prosta. W przypadku powoływania się na siłę wyższą trzeba bowiem każdorazowo wykazać, że to właśnie wystąpienie siły wyższej uniemożliwiło wykonanie zobowiązania. Strony w umowach często też dokonują dokładnego wskazania okoliczności, które będą uważać za siłę wyższą. Dzięki temu mogą uniknąć sporów w przyszłości. Z drugiej strony, jeśli w umowie nie pojawią się wówczas zapisy o „pandemii” czy „epidemii” strona może mieć problem z wyłączeniem swojej odpowiedzialności.
W pierwszej kolejności warto skontaktować się z drugą stroną umowy
Warto też pamiętać, że strony mają możliwość samodzielnego zmieniania treści wiążącej ich umowy za porozumieniem stron. Odwołanie wesela z powodu koronawirusa to duży problem nie tylko dla pary młodej, ale także dla firm świadczących usługi weselne, dlatego obie strony powinny być zainteresowane znalezieniem najlepszego dla nich rozwiązania.
Aby nie stracić wpłaconych zaliczek najlepszym rozwiązaniem dla wielu par okazuje się nie odwołanie wesela z powodu koronawirusa, ale przełożenie go na inny termin. Znalezienie awaryjnego terminu jeszcze w tym roku kalendarzowym może być jednak naprawdę trudne. Alternatywą może być więc także próba wynegocjowania warunków odstąpienia od umowy i zwrotu zaliczek.