Ograniczenia w przemieszczaniu się niezgodne z prawem. SN potwierdza
Na początku pandemii koronawirusa - od 25 marca do 19 kwietnia - rząd zdecydował się na twardy lockdown. Zamknięte zostały restauracje, galerie handlowe, siłownie, a także szkoły. Tym samym ówczesny lockdown mocno przypominał ten, który obowiązuje teraz w województwie warmińsko-mazurskim, pomorskim, mazowieckim i lubuskim. W tym tygodniu przekonamy się zresztą, czy rząd wprowadzi lockdown w całej Polsce, czy też może pozostanie przy rozwiązaniach regionalnych i ustanowi ograniczenia na terenie kilku kolejnych województw.
Obecny i zeszłoroczny lockdown różni właściwie tylko jedno - ograniczenia w przemieszczaniu się. Rząd zdecydował, że Polacy mogą wychodzić z domu tylko w określonych sytuacjach - po to, by zaspokoić najpilniejsze potrzeby. Teoretycznie zatem można było wychodzić tylko do pracy, do lekarza, na zakupy spożywcze czy np. na krótki spacer z psem.
Zdarzało się, że obywatele byli karani za złamanie tego ograniczenia. Sprawy trafiały do sądów i niektóre z nich kończyły się wyrokami skazującymi na grzywny rzędu kilkuset złotych. Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił jednak zainterweniować i złożyć w każdym z tych przypadków kasacje do Sądu Najwyższego.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Wczoraj, jak informuje "DGP", zapadł wyrok SN w tej sprawie. Jak się okazuje, Sąd Najwyższy przyznał rację rzecznikowi - ograniczenia w przemieszczaniu się - na mocy rozporządzenia - są niezgodne z prawem. Należy podkreślić, że chodzi przede wszystkim o to, w jaki sposób ograniczenie zostało wprowadzone. Czyli - bez stanu klęski żywiołowej i na drodze rozporządzenia, a nie ustawy.
Bez zaskoczenia
Czy taki wyrok SN powinien kogokolwiek zaskakiwać? Nie - bo już od dawna było wiadomo, że wprowadzanie tego rodzaju ograniczeń wymaga innej podstawy prawnej (nie mówiąc już o niewprowadzaniu przez rząd stanu klęski żywiołowej). Warto zresztą przypomnieć sobie jeden z wyroków WSA w sprawie kary administracyjnej. Wtedy sąd orzekł, że legalne ograniczenie działalności przedsiębiorców owszem, byłoby możliwe - ale na mocy ustawy o stanie klęski żywiołowej.
Teraz jednak bezprawność ograniczeń stwierdził również Sąd Najwyższy. To oznacza, że rządowi ciężko będzie zdecydować się na ponowne wprowadzenie np. ograniczeń w przemieszczaniu się. Obywatele nie będą mieli żadnego powodu, by ich przestrzegać, jeśli zostaną wprowadzone w takiej formie jak w 2020 r. A niewykluczone, że właśnie takie ograniczenie rząd mógłby chcieć wprowadzić, gdyby obecna sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.