REKLAMA
  1. Home -
  2. Nieruchomości -
  3. Budowie za płotem można się sprzeciwiać. A jeszcze lepiej negocjować jej warunki
Budowie za płotem można się sprzeciwiać. A jeszcze lepiej negocjować jej warunki

Budowa na działce obok nas często kojarzy się z uciążliwym przedsięwzięciem, wobec którego pozostajemy bezradni. Ale mamy prawo do sprzeciwu i negocjowania jej warunków.

Rozpoczęcie budowy wcale nie jest łatwe

Istnieje stereotyp, zgodnie z którym w Polsce deweloperom oraz prywatnym inwestorom wolno robić niemal wszystko.

Jednak osoby będące właścicielami nieruchomości położonych na sąsiednich działkach mają w takich okolicznościach prawo do wnoszenia sprzeciwu, a także negocjowania akceptowalnych przez nie warunków przedsięwzięcia. I to niezależnie od tego, czy chodzi o postawienie domu jednorodzinnego, czy wielkiego bloku.

REKLAMA

Można skutecznie wyrazić sprzeciw, gdy są ku temu powody

Kiedy inwestor stara się o pozwolenie na budowę, stronami postępowania stają się właściciele nieruchomości znajdujących się w obszarze oddziaływania mającego powstać obiektu.

W praktyce najczęściej są nimi osoby posiadające mieszkania lub domy na działkach znajdujących się w bliskim sąsiedztwie planowanej inwestycji.

REKLAMA

Strony postępowania w takiej sytuacji zawsze zawiadamia się o danym zamierzeniu na piśmie i informuje o prawie zgłoszenia wobec niego sprzeciwu. Niestety, wielu ludzi nie korzysta z przysługującego im przywileju, nawet jeśli za protestem przemawiają istotne przyczyny.

Zablokować budowę można z wielu różnych powodów

Wśród nich warto wymienić np. ograniczenie nasłonecznienia istniejącego bloku czy domu, niezgodność zamierzenia inwestycyjnego z istniejącą infrastrukturą czy implikowaną przez nie konieczność wycinki zieleni.

REKLAMA

Zawsze jednak należy brać pod uwagę to, że każdy przedsiębiorca czy prywatny właściciel powinien mieć prawo do zrealizowania swojego planu budowy.

Najrozsądniejsze okazuje się negocjowanie

W praktyce najlepiej jest, gdy sprzeciwowi wobec inwestycji towarzyszą konkretne oczekiwania stron, przy których będzie ona akceptowalna. A więc np. wybudowanie niższego czy mniejszego obiektu niż w projekcie.

REKLAMA

W przypadku, gdy znalezienie rozwiązania korzystnego dla wszystkich okazuje się niewykonalne, można starać się o rekompensatę finansową od inwestora z tytułu poniesionych szkód.

Za brak sprzeciwu można dostać pieniądze

W tym przypadku nie pomogą nam jednak urzędnicy, a wyspecjalizowane kancelarie, zajmujące się negocjacjami z inwestorami. Rzecz jasna, otrzymanie tego rodzaju gratyfikacji zawsze niesie za sobą konieczność złożenia pisemnego oświadczenia dotyczącego braku sprzeciwu wobec budowy.

Właściciel domu jednorodzinnego ma szansę otrzymać w takiej sytuacji gotówkę. Natomiast wspólnota mieszkaniowa może zasilić uzyskanymi środkami fundusz remontowy i przeznaczyć zdobyte w ten sposób pieniądze na potrzebne prace budowlane.

Potencjalne kwoty, jakie wchodzą w takich okolicznościach w grę, mogą być znaczące. Za brak sprzeciwu wobec postawienia apartamentowca inwestor może przeznaczyć sumę rzędu np. kilkuset tysięcy złotych.

Patrząc z tej perspektywy, należy się dziwić właścicielom domów czy mieszkań narzekającym na sąsiedztwo nowych budynków. Bo możliwe, że wiele w swoich sprawach zaniedbali. Gdy tymczasem na inwestycjach w okolicy mogli sporo zyskać.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi