Każdy, kto posiada samochód wie, że nie obejdzie się bez różnych – często kosztownych – przygód. Eksploatacja powoduje zużycie niemal każdego elementu, co prowadzi do konieczności dokonywania okresowych napraw, bądź tych wynikłych z awarii. Reasumując, bez wizyty u mechanika się nie obejdzie.
Praca jako mechanik to pewny zawód, klientów nie brakuje, ale chyba każdy z nas ma pewne uprzedzenia. Mało się o tym mówi, ale mechanikom z założenia mało kto wierzy.
Będzie pan zadowolony
Taki stan rzeczy nie bierze się oczywiście z nikąd. Każdy kierowca, który ma samochód, zna chociażby jedną sytuację, w której poczuł się przez mechanika co najmniej oszukany. Znaczna część z nas jest w stanie wskazać w swoim otoczeniu co najmniej jeden serwis, w którym „wiadomo, że oszukują”. Popularność takich programów jak „Będzie pan zadowolony„, serii filmów na Youtube, jak „Patologia Polskich Warsztatów” oraz podobnych omawianej tematyce fanpage’ów tylko potwierdzają tezę, iż mechanikom faktycznie nie wierzymy. Jakimi metodami posługują się najczęściej nierzetelni serwisanci? Jak się przed nimi bronić?
Przykro mi Szanowny Kliencie, ale wyszło trochę więcej, niż się umawialiśmy
Jednym z najpopularniejszych sposobów na łatwy zarobek na niezbyt świadomym kliencie jest umyślne niedoszacowanie ceny naprawy, bądź podanie po prostu oczywiście (dla mechanika) zbyt niskiej, celem późniejszego podwyższenia kosztów całokształtu. Bardziej bezczelne serwisy doliczają ceny zużycia sprzętu, chemikaliów, środków czystości.
Zmiana ceny naprawy, bez wcześniejszego poinformowania klienta, może naruszyć warunki umowy. W takiej sytuacji nie zawsze będziemy zobowiązani do zapłacenia kwoty wyższej, podanej dopiero w momencie próby odbioru pojazdu.
Hej, Mirek, podmienimy mu tę pompę i powiemy, że też jest do zrobienia!
Kolejnym zachowaniem, które należy to tych wysoce bezczelnych, jest podmiana części w pojeździe na bardziej zużyte. Niekiedy takie działanie ma na celu podwyższenie kosztów naprawy, czasem jednak służy jedynie pozyskaniu części w lepszym stanie. Są serwisy, które taką praktykę stosują również odnośnie płynów eksploatacyjnych. Ci wybitnie bezczelni – przykładowo – przelewają olej wątpliwej jakości do opakowań po markowych, sprawdzonych odpowiednikach. Czego się nie zrobi dla większego zarobku, prawda?
W takiej sytuacji może wystąpić szkoda, ale również może wystąpić problem na gruncie prawa karnego. Takie zachowania mogą nosić znamiona oszustwa, jeżeli w celu osiągnięcia korzyści majątkowej serwisant nas zapewnia, że zamontowana część jest jak najbardziej nowa lub oryginalna.
Po co będziesz swój samochód brał. Weź ten od klienta, przecież trzeba sprawdzić
Następną praktyką, która jest niestety nagminna, jest fakt używania pozostawionych przez klientów pojazdów do realizacji własnych celów. Jest to oczywiste, że pozostawiając samochód w serwisie nie zgadzamy się na to, żeby służył on jako bezpłatne narzędzie do transportu materiałów, sprzętów, tym bardziej w ubrudzonym smarami i olejami stroju roboczym.
Umowa naprawy samochodu jest tak naprawdę połączeniem umowy o dzieło z umową przechowania. Zakaz używania rzeczy (poza zakresem wymaganym do dokonania naprawy) wypływa właśnie z przepisów o przechowaniu, a precyzyjniej – z art. 839 Kodeksu cywilnego.
Przechowawcy nie wolno używać rzeczy bez zgody składającego, chyba że jest to konieczne do jej zachowania w stanie nie pogorszonym.