Obecnie Polska jest na piątym miejscu pod względem tempa szczepień w Unii Europejskiej. Pierwsze są Niemcy, które zaszczepiły 4 284 554 osób, później Włochy z 3 112 631 zaszczepionymi, a następnie Francja, która zaczepiła 3 014 973 osób i Hiszpania z 2 624 521 zaszczepionymi. W Polsce od 27 grudnia wakcynę przyjęło 2 159 146 osób.
Ozdrowieńcy będą zaszczepieni później
Rekomendacja Rady Medycznej przy premierze ma wynikać z niewystarczających dostaw szczepionek przeciw COVID-19. Według ustaleń dziennikarzy RMF FM stanowisko doradców premiera wynika z troski o osoby, które nie wytworzyły przeciwciał i w przeciwieństwie do ozdrowieńców nie dysponują odpornością na wirus SARS-Cov-2. Prof. Andrzej Horban, przewodniczący Rady Medycznej, proponuje, by wszyscy, którzy przeszli COVID-19 w sposób objawowy, nie przyjmowali szczepionki przez pół roku od zakończenia choroby. Dane tych osób są łatwe do ustalenia dzięki dokumentacji z pobytu w szpitalu lub dotyczącej testu na obecność COVID-19, zgromadzonej w państwowych systemach. Ze statystyk zachorowań wynika, że w Polsce Covid przeszło około półtora mln osób. Najwięcej, bo niespełna 200 tys. oficjalnych zachorowań potwierdzano w województwie mazowieckim.
Nie wiadomo zaś, ile osób wytworzyło przeciwciała, nie mając świadomości, że chorowało. Medycy mówią nawet o kilku milionach osób, które mogły bezobjawowo przejść COVID-19. W związku z tym Rada Medyczna może zarekomendować również wprowadzenie testów na obecność przeciwciał wraz z realizacją Narodowego Programu Szczepień.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Lepiej wytworzyć antygeny niż przyjąć szczepionkę
Tymczasem coraz częściej docierają do nas wiadomości o tym, że mutacje COVID-19 przypominają sposób mutowania grypy, dlatego jednorazowe szczepienia mogą okazać się niewystarczające. W świetle tego jednak rekomendacja strategii, która zakłada, że ozdrowieńcy, będą zaszczepieni później, jest jak najbardziej słuszna. Zdaniem biologa, doktora Tomasza Tarkowskiego, który na co dzień pracuje w Mediolanie, w obliczu zagrożenia nowymi szczepami COVID-19 nie należy sczepić osób, które przeszły już zachorowanie podstawowym wariantem i niepotrzebnie obciążać ich system odpornościowy. Co więcej, jeżeli przeszły analizę przeciwciał, która potwierdziła obecność antygenów, są chronione w lepszym stopniu niż po szczepionce. Szczepienie ozdrowieńców, zdaniem specjalisty, może nastąpić po co najmniej kilku miesiącach, w przypadku, gdy poziom przeciwciał znacząco spadnie.
Jeżeli zaś w rzeczywistości COVID-19 będzie mutował w podobny sposób, jak wirus grypy, to potrzebne będą kolejne antygeny i aktualizacja szczepionek. Tarkowski w rozmowie z PAP zaznaczył, że wariant brytyjski, w którego przypadku ryzyko śmiertelności jest wyższe o 35 procent, coraz częściej pojawia się w badanych przez niego próbkach. Groźniejsze mutacje wirusowe, zdaniem specjalisty, zwykle rozprzestrzeniają się dużo łatwiej i – co więcej – wypierają poprzednie szczepy.