Teoretycznie średnie wynagrodzenie wciąż rośnie (i to całkiem szybko), jednak niestety – równie szybko rosną ceny. Z tego względu rozpatrywanie możliwości przeciętnego gospodarstwa domowego tylko pod kątem zarobków mija się z celem. Jeśli zestawimy siłę nabywczą polskiego gospodarstwa z tymi z pozostałych krajów UE, to okazuje się, że gorzej jest tylko w kilku krajach UE.
Parytet siły nabywczej. Polska wypada bardzo słabo
Analizując dane Eurostatu nasuwa się jeden smutny wniosek – Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o parytet siły nabywczej przeciętnego gospodarstwa domowego. I to mimo tego, że średnie wynagrodzenie cały czas rośnie. Wyprzedzamy jedynie Bułgarię, Rumunię, Węgry, Grecję, Łotwę i Estonię. Lepiej od nas wypadają chociażby Litwini, Czesi czy Słowacy – nie mówiąc o innych krajach UE.
Do porównania możliwości gospodarstw domowych w poszczególnych krajach używa się sztucznej jednostki walutowej PPS, czyli standardu siły nabywczej. Uzyskiwany jest przez porównanie poziomu cen dla określonego koszyka towarów i usług, będących reprezentatywnymi dla modelu konsumpcji w poszczególnych krajach.
W 2018 r. przeciętny dochód rozporządzalny (mierzony jako parytet siły nabywczej) na osobę w Polsce wynosił 16 251. Średnia unijna to tymczasem 22 824, co pokazuje tylko, że różnica jest naprawdę spora. Estończyków wyprzedzamy nieznacznie (ich PPS to 15 963), na kolejnych miejscach znajdują się Grecy (15 381) i Rumuni (15 377). Na Łotwie PPS wynosi z kolei 15 130, a na Węgrzech – 15 010. Najgorzej wypada Bułgaria – i tutaj różnica jest już znacząca (10 875, przy czym należy zaznaczyć, że w przypadku Bułgarii i Estonii dane pochodzą z 2017 r.).
Jeśli spojrzymy w górę tabeli, to „tuż nad nami” znajdują się Słowacy (17 691) i Portugalczycy (18 513). Z kolei w pierwszej trójce są:
- Luksemburg (33 332)
- Szwajcaria (29 392, dane za 2017)
- Niemcy (29 258).
Parytet siły nabywczej przeciętnego gospodarstwa domowego na osobę jest zatem w Polsce ponad dwa razy niższy niż w państwie, gdzie PPS jest najwyższy. Oczywiście należy brać poprawkę na to, że są to dane z 2018 r., jednak nic nie wskazuje na to, by ten trend uległ znaczącej zmianie – zwłaszcza, że cały czas w Polsce rośnie inflacja.
Czy to zaskakujący wynik?
Mimo że może nam się wydawać, że skoro średnie wynagrodzenie w Polsce cały czas rośnie, to nasz parytet siły nabywczej powinien być nieco większy. Niestety, okazuje się, że pod względem wysokości średniego wynagrodzenia Polska w UE również wypada po prostu słabo.
Z danych z 2019 r. wynika, że także w przypadku przeciętnego wynagrodzenia znajdujemy się w dole tabeli. Średnie wynagrodzenie netto wyniosło w przeliczeniu 846 euro. Dla porównania – mniej zarabiają tylko na Litwie (803 euro), Łotwie (791), Węgrzech (726), w Rumunii (659) czy Bułgarii (459). Z kolei średnie wynagrodzenie netto jest najwyższe w Luksemburgu (3416), Danii (3263) i Irlandii (2564). To pokazuje tylko, że nie zawsze wysokie średnie wynagrodzenie przekłada się na wysoki parytet siły nabywczej – Szwajcarzy i Niemcy, mimo niższych zarobków, mogą pochwalić się większą siłą nabywczą. Niestety, w przypadku Polski niskie zarobki idą w parze z niskim PPS.