Zgodnie z obecnymi trendami ekologicznymi, najgorszym złem są piece węglowe. W związku z tym zarówno władze centralne, jak i władze lokalne dążą do wyeliminowania tych źródeł ciepła i zastąpienia ich bardziej ekologicznymi. Do niedawna jednak wśród dopuszczalnych (i dotowanych) źródeł ciepła znajdowały się piece węglowe klasy 5. Obecnie samorządy nie mają już możliwości dotowania takich wymian. Mieszkańcy mają więc wybór – albo zrezygnują z węgla, albo będą musieli samodzielnie pokryć koszty całej inwestycji.
Piece węglowe w odwrocie?
O tym, że od węgla w Polsce będzie się odchodzić, było wiadomo nie od dziś. Jednak do niedawna państwo (i samorządy) starały się wyeliminować przede wszystkim stare piece węglowe, czyli tzw. kopciuchy. Aby skorzystać z różnego rodzaju dotacji do wymiany źródła ciepła, wystarczyło taki piec wymienić na nowiutki, zgodny z emisyjnymi standardami, kocioł węglowy V klasy.
Rozwiązanie to było doceniane przez wszystkich, którzy w swoich gospodarstwach domowych nie chcieli rezygnować z węgla. I trudno im się dziwić, gdyż przy starym, nieocieplonym domu piec węglowy jest najbardziej efektywny (zwłaszcza przy dużych stratach ciepła). Zmiana źródła ogrzewania na przykład na gaz, czy na prąd (zwłaszcza przy braku fotowoltaiki) to wizja wielotysięcznych rachunków, a nie każdego na to stać.
Dlatego dużym zainteresowaniem cieszyły się gminne programy, dotujące wymianę źródeł ciepła. Aż do 2024 roku w wielu miejscowościach gminy dopłacały nie tylko do ogrzewania gazowego, czy też do kotłów na biomasę, ale również do kotłów węglowych (oczywiście nowych i hołdujących ekologicznym standardom, a więc V klasy). Jednak od 2025 roku śląskie gminy nie mają już takiej możliwości. Problem ten dotyczy jednak całeho kraju.
Urzędy rozwiewają wątpliwości
Wielu mieszkańców miast i gmin co roku czeka, aż lokalny samorząd ogłosi nabór wniosków na dofinansowanie wymiany źródeł ciepła. Samorządy dopłacają w zależności od swoich możliwości – czasem do 3.000 zł, czasem do 5.000 zł. Jednak w przypadku większych inwestycji (a wymiana źródła ciepła z pewnością się do nich zalicza) każdy pieniądz jest na wagę złota.
Niestety, w 2025 roku wiele osób nieprzyjemnie się zdziwi, gdyż gminy nie mają możliwości dotować wymiany pieców węglowych na inne piece węglowe. Wszystko za sprawą zmiany przepisów z 2024 roku. Jedna z gmin w województwie śląskim wystąpiła z pytaniem o tę kwestię do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Odpowiedź nie pozostawiła złudzeń:
Informuję, iż zgodnie z zapisami Aktualizacji Programu ochrony powietrza dla województwa śląskiego (…) przy dofinansowaniu ze środków publicznych, dotyczących instalacji grzewczych na paliwa stałe o mocy do 1 MW od 1 stycznia 2024 roku można finansować wyłącznie instalacje zasilane biomasą o emisji cząstek stałych do 20 mg/m3 (przy 10% O2), przy czym zapis ten nie dotyczy programów uruchomionych przed tą datą.
Oznacza to, że o ile jeszcze 2024 roku część gmin zdążyła dofinansować piece węglowe, to w 2025 roku, przy ogłaszaniu nowych naborów, już takiej możliwości nie ma. Z pewnością będzie to przykra niespodzianka dla osób, które planowały takie inwestycje i jednocześnie nie chciały rezygnować z węgla.
Śląskie powiedziało węglowi „nie”. Co z resztą Polski?
Oczywiście cytowane stanowisko dotyczy tylko i wyłącznie gmin z województwa śląskiego (co zasadniczo jest ciekawe, ponieważ województwo śląskie węglem stoi). Jednak w innych częściach Polski obserwuje się podobne trendy. Warszawa od dawna już nie dotuje kotłów węglowych. Podobnie sytuacja wygląda na przykład w Poznaniu. Odejście od węgla staje się więc powoli faktem. Niestety, piece węglowe wciąż są poszukiwane, ponieważ są najtańszym sposobem na ogrzanie starych budynków, których właścicielki nie stać na termomodernizację. Brak dotacji może być więc przedwczesny.