Pielgrzymka według jednego z włoskich sądów posłużyła jako wystarczający środek wychowawczy dla młodego mężczyzny z Afryki Północnej. Zdaniem sądu oskarżony zresocjalizował się na tyle, w czasie trwającego 85 dni marszu, że nie ma potrzeby wymierzać mu innej kary. Pielgrzymka zamiast więzienia, ot taki nowy sposób walki z przestępczością.
Pielgrzymka zamiast więzienia
Pielgrzymka do Santiago de Compostela to marzenie niejednego z nas. Droga św. Jakuba wiedzie przez malownicze wybrzeże Hiszpanii, a dla naprawdę wytrwałych może zacząć się z dowolnego miejsca w Europie. Szlak Muszli, bo taką inną nazwę nosi droga Św. Jakuba, wytyczony jest przez całą Europę i od ponad tysiąca lat jest jednym z najważniejszych szlaków pielgrzymkowych. Pątnicy z całego świata przemierzają ją z różnych powodów, czasami dość nieoczywistych. Mistyczną moc sanktuarium oraz prowadzącej do niego drogi, postanowił wykorzystać włoski sąd. W końcu, jeżeli zawodzą inne środki, to co szkodzi spróbować?
Oskarżony o popełnienie kilku czynów karalnych, w tym posiadania i zażywania narkotyków 22-latek z Afryki Północnej, zamiast do więzienia został wysłany na pielgrzymkę. Wraz z opiekunem ze stowarzyszenia pomocy młodzieży w Mestre na północy Włoch, przeszedł 1500 km drogi do Santiago de Compostela. W czasie marszu nie mógł oczywiście używać narkotyków, alkoholu, papierosów i telefonu komórkowego. Droga miała wpłynąć na niego oczyszczająco. I podobno wpłynęła. Pierwsze słowa po powrocie młodego recydywisty, dotyczyły zmiany w jego życiu, jaka dokonała się po wyprawie. Natomiast zdaniem towarzyszącego mu opiekuna odkrył on nowe wartości życia oraz docenił piękno natury i odwiedzanych miejsc.
Pielgrzymka do Santiago de Compostela sposobem na resocjalizację
Wycieczka młodzieńca z całą pewnością była oczyszczająca, pewnie dodatkową pomocą było 40 euro codziennej diety na utrzymanie w czasie drogi. Taka suma pozwoliła na dość luksusowy marsz. Jak można przeczytać na forach dotyczących pielgrzymowania do Santiago de Compostela, średnie wydatki dzienne przeciętnego turysty zamykają się w kwocie ok. 20 euro. Wypłacana kwota była i tak niższa od dziennego kosztu utrzymania więźnia, może więc jest to dobry interes dla wymiaru sprawiedliwości.
Pozostaje tylko czekać, aż podobne rozwiązania zostaną wprowadzone w Polsce, podobno są one już realizowane we Francji i Belgii. Chociaż z drugiej strony pielgrzymka do Częstochowy zamiast więzienia, brzmi jakby trochę mniej egzotycznie. Może zatem pielgrzymka na Hel?