Ukraińscy rolnicy teoretycznie mogą zostać multimilionerami. Tyle państwo zapłaci za „przejęte” samoloty

Zagranica Dołącz do dyskusji (105)
Ukraińscy rolnicy teoretycznie mogą zostać multimilionerami. Tyle państwo zapłaci za „przejęte” samoloty

Za każdy przechwycony czy też wykradziony rosyjski samolot ukraiński państwowy koncern zbrojeniowy Ukroboronprom zamierza zapłacić… okrągły milion dolarów. Rolnicy z traktorami mogą się więc solidnie wzbogacić, choć niestety to nie do nich w największym stopniu jest skierowana ta oferta.

Pieniądze za rosyjski samolot są oczywiście bardzo duże, niemniej są pewne warunki. Otóż samolot musi być ciągle sprawny.

Mniej koncern wypłaci za działające, ale przechwycone rosyjskie śmigłowce – one zostały wycenione na pół miliona dolarów.

Pieniądze za rosyjski samolot. Oferta dla pilota czy rolnika?

W ostatnim czasie światowy internet podbijają filmiki z ukraińskimi farmerami, którzy za pomocą swoich traktorów „przejmują” ciężki sprzęt – czołgi, wozy opancerzone, a nawet wyrzutnie rakiet.

Podobne „przejęcie” myśliwca czy jeszcze większego samolotu to zadanie znacznie bardziej skomplikowane. Ale śledząc losy tej wojny, nie można wykluczyć, że zaraz pojawią się filmiki z holowanymi przez farmerów MiG-ami. Może część z nich mocno się wzbogaci…

Rzecz jasna jednak prawdziwym adresatem tej oferty nie są żadni rolnicy, a Rosjanie. Ukroboronprom zaznacza, że wraz z okrągłą sumą, oferuje pilotom „obywatelstwo wolnego kraju” – czyli rzecz jasna Ukrainy. Kraju, który jest do jasnej stronie mocy i w którym pewnie jeszcze będą działać zachodnie firmy.

Kto wie, może więc znajdą się rosyjscy piloci, którzy zamiast bombardować swoimi samolotami budynki mieszkalne i elektrownie, będą się chcieli po prostu wzbogacić? Zwłaszcza, jak zaczną przeliczać milion dolarów na ruble

Cele strony ukraińskiej są tu oczywiste. Po pierwsze, siłom powietrznym potrzebne są nowe samoloty. Po drugie – na pewno przejęcie działających maszyn pozwoli im na lepsze rozpoznanie techniczne rosyjskiego sprzętu.

Na pewno jednak to też element wojny propagandowo-PR-owo-psychologicznej. Tę zresztą strona ukraińska wygrywa – i to bardzo wyraźnie. Na pewno rosyjscy dowódcy będą się teraz musieli poważniej zastanowić, czy mogą ufać swoim pilotom. Nie mówiąc już o tym, że jak któryś zdecyduje się na taki deal, to social media zostaną zalane filmikami z „nawróconym” pilotem.

Na razie Rosjanie tracą sporo sprzętu latającego w Ukrainie. Szacuje się, że stracili już ok. 50 samolotów oraz 80 śmigłowców. Szkopuł w tym, że nie wiemy, ile z tego sprzętu zostało doszczętnie zniszczone, a ile maszyn udało się „przejąć” i może teraz walczyć w ukraińskich barwach.

Fot.: Aleksander Markin / Flickr / CC BY-SA 2.0