Zwykle jeśli udajemy się w podróż pociągiem możemy skorzystać z wagonów dwóch klas – pierwszej i drugiej. A co jeśli mielibyśmy podobny wybór w tramwajach, pociągach podmiejskich, autobusach i metrze? Popłynęłyby z tego same korzyści – wynika z najnowszego raportu.
Pierwsza klasa w komunikacji miejskiej? Na pierwszy rzut oka pomysł może się wydawać nieco dziwny. W końcu czy naprawdę potrzebne jest nam „miejsce premium” w tramwaju, którym jedziemy do dyskontu?
Na zlecenie Światowego Forum Ekonomicznego powstał jednak specjalny raport o poruszaniu się po trzech metropoliach – Chicago, Pekinie oraz Berlinie. Z badania wynika, że zwłaszcza w niemieckiej stolicy pierwsza klasa w komunikacji miejskiej byłaby dobrym pomysłem.
Berlin jest znany ze stosunkowo gęstej sieci komunikacji. Jednak jak wynika z opracowania, wielu mniej zamożnych mieszkańców metropolii w ostatnich latach przeniosło się na obrzeża. Aby dojechać stamtąd do centrum, trzeba zapłacić jednak więcej. Dla wielu więc komunikacja jest zbyt droga.
Z drugiej strony – wielu zamożnych berlińczyków mogłoby zapłacić za bilety nawet trzy razy więcej. Jeśli oczywiście dostaliby coś ekstra – gwarancję miejsca siedzącego, wygodniejsze siedzenia – czy dostęp do „infolinii premium”. Pomysłów na udogodnienia w „klasie premium” jest rzecz jasna znacznie więcej.
Pierwsza klasa w komunikacji miejskiej? A co z pasażerami klasy drugiej?
Rzecz jasna podobne pomysły mają swoich przeciwników. Ci argumentują, że komunikacja miejska jest z założenia „egalitarna” i nie powinno być tu „klasowości”. Jednak w pociągach czy samolotach przecież podobne rozwiązania funkcjonują od dekad i chyba mało komu to przeszkadza.
Jest jeszcze kolejny argument. Według raportu po wprowadzeniu biletów „premium” ceny zwykłych przejazdów mogłyby solidnie spaść – nawet o jedną piątą.
Na pewno przekonanie części zamożnych osób do korzystania z komunikacji miałoby też inne korzyści: mniejsze korki, mniejsze zanieczyszczenia w miastach, więcej wolnych miejsc do parkowania.
Oczywiście nie jest jasne, czy władze Berlina skorzystają z pomysłu. Ale może warto o tym pomyśleć w polskich metropoliach? Duża liczba samochodów powoduje, że te są coraz bardziej zakorkowane. Z drugiej strony, korzystanie z tramwajów czy autobusów przez zamożne osoby nie jest u nas zbyt częste. Nie mówiąc już o tym, że Polski Ład uderzył w samorządy – i te się zastanawiają nad podwyżkami cen biletów w komunikacji miejskiej…