Poseł PiS i sekretarz stanu w MSWiA przeprasza za niespodziewane i nagłe zamknięcie sklepów meblowych. Partia rządząca nie byłaby jednak sobą, gdyby – za pośrednictwem swojego członka – nie podkreśliła, że w sumie to nie mamy prawa się złościć.
Poseł PiS przeprasza za zamknięcie sklepów meblowych
Jak opisuje „Polsat News” – powołując się na rozmowę na antenie „RMF FM” – poseł PiS Paweł Szefernaker odniósł się do zamknięcia sklepów meblowych. Poseł (i sekretarz stanu w MSWiA) – o dziwo – niejako przeprosił. Niejako. Stwierdził:
Jeżeli popełniamy błędy w komunikacji, to przepraszamy…
Przedstawiciele partii rządzącej przyzwyczaili nas jednak do budowania narracji, również poprzez media publiczne, że zawsze jest idealnie. A oni nigdy się nie mylą – nie to co Platforma Obywatelska. Po przeprosinach dodał więc, że:
…w tej chwili żyjemy w takiej rzeczywistości, gdzie trzeba podejmować decyzję z godziny na godzinę
Poseł Szefernaker przeprosił więc (chociaż tylko za błędy w komunikacji). Od razu jednak dodał, że trzeba działać szybko, no bo przecież takie czasy. Taką narrację dopełni zapewne wieczorne wydanie wiadomości, w którym dowiemy się, że rządzący działają w pocie czoła i podejmują same przemyślane i zawsze bezbłędne decyzje.
Żeby było całkowicie jasne, że nie o żadne przeprosiny tutaj chodzi, Szefernaker dodał, rozwiewając wszelkie wątpliwości:
jeżeli ktoś uważa, że komunikacja rządu przy podejmowaniu niektórych decyzji była niewystarczająca, to nie pozostaje nic innego jak przeprosić i powtórzyć, że te działania nie są przeciw komukolwiek
Nie mamy przecież prawa się złościć.
Co zamkną za tydzień? Dowiemy się za tydzień
Propaganda sukcesu i uświęcanie wszelkich – nawet najbardziej nieracjonalnych – działań rządzących robią się już nudne, szczególnie, że sytuacja jest poważna. Karetki z pacjentami krążą po kilkanaście godzin. W niektórych szpitalach już nie tylko brakuje respiratorów, ale nawet i tlenu, kolejne branże zamrażane są wątpliwej jakości prawem z dnia na dzień, a rząd mimo wszystko ciągle zachowuje się jak Ray, ojciec Rickyego z „Trailer Park Boys”, mówiący, że w sumie to „jest w pytę”.
A jeżeli coś jest nie tak, to winni są wszyscy inni. Szczególnie ci, którzy ideologicznie odlegli są od tego, co przedstawiają rządzący. Jak na przykład strajkujące kobiety w związku z wyrokiem TK w sprawie aborcji płodu z przyczyn patoembriologicznych.
Wracając jednak do tekstu. Tego rodzaju przeprosiny, które nawet nie odnoszą się do decyzji rządzących, a jedynie „nieodpowiedniej” formy jej zakomunikowania, to jawna kpina z obywateli. Trudno to inaczej nazwać.
Formą komunikowania zmian powinno być wydane z odpowiednim – chociażby tygodniowym – wyprzedzeniem rozporządzenie. A nie konferencja prasowa czy konto resortu w mediach społecznościowych.